Po seansie Valeriana, mam wrażenie, że nie widziałem w życiu jeszcze filmu, w którym głównego bohatera zagrano tak słabo. Mam 40 dychy więc albo omijam świadomie kiepskie filmy albo jeszcze mało widziałem. Wybór tego chłopaka na Valeriana to jeden z gorszych filmowych epizodów jakich doświadczyłem na ekranie.