Christopher Walken

Ronald Walken

8,1
37 447 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Christopher Walken

<<It was destiny to make Homeboy with Mickey Rourke.

"Mickey Rourke and I were in Heavens Gate together; he had this tiny part and I was playing whatsisname. We were sitting up there in the mountains talking about...dinosaurs. And I told him about this thing I had read in some science magazine, that there's a theory that dinosaurs really never disappeared at all. That in fact all they did was get smaller and smaller, their scales turned into feathers and they flew away-and that in fact dinosaurs are still with us, there just birds. And Mickey said, 'That's interesting' and he started telling me about this movie that he was going to do someday about a boxer and it was called Homeboy. You know, I remember also he told me at the time, �There's this guy, the fighters manager, and your gonna play this part.� I said, 'Okay Mickey, lets go.' So almost ten years went by and there we were making it. And I said to him, 'Why don't I tell that story about the birds and dinosaurs?' He said, 'Right.' And there is that scene at the beach with all the seagulls, talking about dinosaurs. It's completely disconnected from anything going on in the movie, but I think it's one of the things in the movie...It's real. Here are these two guys who are really kind of victims, talking about the origin and destiny of dinosaurs." -- Christopher Walken, Film Comment, August 1992.>>

........................LOL!!!......................................

To jest cytat ze strony:
www.ojai.net/swanson/anecdotes.htm

Przetlumaczyc???

czytasz o 'głupich' Amerykanach z amerykańskich stron...

użytkownik usunięty
Ofka_4

...no i???








Jako że tekst jest dłuższy, a dyskusja wielowątkowa, tłumaczę, 'o co biegało' autorowi tekstu i pośrednio autorowi tematu.
----
<<Współpraca z Mickeyem Rourke'em przy 'Swoim chłopaku' to było przeznaczenie.

"Mickey Rourke i ja byliśmy razem we 'Wrotach niebios'; on miał tamtą małą rólkę, a ja grałem tego... jak mu tam. Siedzieliśmy w górach i rozmawialiśmy o... dinozaurach. I opowiedziałem mu o czymś, co wyczytałem w jakimś piśmie naukowym - że istnieje teoria, że tak naprawdę dinozaury nigdy nie zniknęły z powierzchni ziemi. Że wszystko, co się stało, to to, że stawały się mniejsze i mniejsze, ich łuski zamieniły się w pióra i odleciały - i że właściwie dinozaury są ciągle z nami, po prostu są ptakami. A Mickey powiedział: 'To interesujące' i zaczął mi opowiadać o filmie, który zamierzał zrobić pewnego dnia - o bokserze, i miało to tytuł 'Swój chłopak'. Wiesz, pamiętam też, że powiedział mi wtedy: 'Jest tam taki facet, menedżer tego boksera, i zagrasz tę rolę'. Powiedziałem: 'Dobra, Mickey, chodźmy'. Minęło prawie dziesięć lat i nagle robiliśmy ten film. Powiedziałem mu: 'Dlaczego nie mielibyśmy opowiedzieć tamtej historii o ptakach i dinozaurach?' Powiedział: 'W porządku'. I mamy tamtą scenę na plaży, z tymi wszystkimi mewami i rozmową o dinozaurach. Nie łączy się to w żaden sposób z resztą filmu, ale myślę, że jest to jedna z tych rzeczy w filmie... To jest prawdziwe. Mamy tych dwóch gości, którzy są tak naprawdę rodzajem ofiar [życiowych], rozmawiających o początkach i losie dinozaurów."

-- Christopher Walken, Film Comment,

Sierpień 1992.>>
--------

Ofka_4

moze zartowal ;P



<za krótki>
<za krótki>
<za krótki>

użytkownik usunięty
adarutoshoppu

nie zartowal tylko mial racje

za bardzo zjechalmy na prawo;/
hmmm międzynarodowe liceum? prosty człowiek ze mnie. nawet nie wiem co to. w
każdym razie jako uważający sie za styranego życiem i żałującego za błędy z okreu
edukaji, które głównie polegały na opiepszaniu się i marnowaniu niezliczonych
szans... ja radzę dziś wszystkim, by wzięli się w kupę i zaczęli planować
przyszłość już od najmłodszych lat. nie żebym się stoczył na dno, czy nic nie
osiągnął, ale czuję straszliwy niedosyt. dużo rzeczy możnabyło zrobić lepiej.
i na pewno byłbym uczył się pilniej jakby dano mi wybór czego mam się uczyć, tak
jak piszesz, pomysł z wyborem przedmiotów w LO jest świetny. podoba mi się.
jestem też za większą opieką wykładowców nad studentami, co prawda na moich
wykładowców nie mogę narzakać, zawsze mieli dla mnie więcej czasu niż ja dla
nich:) ale wszystko można było zrobić lepiej.
podziwiam osoby, które zdobywaja sie na odwage zdawac miedzynarodowa mature,
studiujaca za granica. do tego trzeba wielkiej odwagi i takie studia wydaja sie
byc niesamowita przygoda.
powodzenia Avaia

użytkownik usunięty
sir_edd_cook

No ja wlasnie mialam "wybor przedmiotow w lo" (tzn. w drugiej klasie dokonywalo sie wyboru czego chce sie uczyc w rozszerzeniu) i uwazam, ze pomysl byl poroniony!!! ...z reszta moja szkola z niego zrezygnowala juz po 2 latach.

Eddie ty jestes pewnie starszy ode mnie, wiec nie wiesz jak po reformie poziom nauczamnia sie obnizyl (najdramatyczniej w "rejonowych" gimnazjach, gdzie praktycznie nic sie nie robilo tylko "rozwiazywalo krzyzowki" i "rysowalo mapki"). Teraz naparwde ta wiedza przekazywana w szkolach nie jest przeladowana (chociaz moznaby troche ulzyc licealista, przenoszac czesc programu na gimnazjum...) i mozna sie juz troszeczenke pouczyc tej biologii czy chemiii, zeby miec pojecie truszeczke jak ten swiat dziala.
Mi poczatkujac ta dyskusje chodzilo jedynie o to, ze nasze szkoly publiczne (szkoly - nie uczelnie!) w porownaniu z zachdnimi i tak sa lepsze. To, ze sa na zachodzie rowniez bardzo dobre szkoly prywatne itp, ktore bija na glowe nasze czolowe z rankingu, to juz jest inna sprawa...

Co do uczenia wnioskow - wszytsko jest w gestii nauczyciela - jedni tlumacza zaleznosci, inni nie, ale to juz jest tylko i wylacznie ich wina (braku zaaangazowania).

A kolezanka ma farta ze jest z warszawki... inni nie m,ieli tego szczescia ;)

jeśli można było wybrać dodatkowe przedmioty to faktycznie - pomysł poroniony. dobrze byłoby mieć jakiś większy wybór w doborze przedmiotów, niektórzy są humanistami, inni umysłami ścisłymi, jeszcze ini nihilistami... hehe ludzie są różni. ale brakuje mi jednego w naszych szkołach i uważam, ze to poważny brak - doradca zawodowy i psychologowie z prawdziwgo zdarzenia. testów badających predyspozycje zawodowe, planowania karier itd. obecnie szkoła prawie wcale w tym nie pomaga, musisz się zdać na rady rodziców, rodziny, znajowych... jeśli nie jesteś kasiasty/a;) i dobrze by było, gdyby szkoły współpracowały z okolicznymi firmami, kształcąc ludzi, którzy po skończeniu szkoły znaleźli by pracę bez problemu - w zawodzie w jakim się kształcą. niestety wielu młodych ludzi przeżywa szok po wyjściu ze szkoły, poszukując pierwszej pracy itd. mi się udało. miałem szczęście. znalazłem znośną pracę ze znośną płacą. na uczelni miałem możliwośc zdobyć wiele pożytecznych umiejętności. ale znam też takie uczelmnie, które produkują bezrobotnych lub ludzi zmuszących emigrować. dla mnie kształcenie młodych ludzi wiedząc, że po skończeniu szkoły będą mieć nikłe szanse na zatrudnienie jest jakby oszustwem. i tak liczba miejsc na poszczególnych kierunkach nie powinna być warunkowana popularnością tych studiów, a powinna odpowiadać zapotrzebowaniu rynku pracy na absolwentów tych kierunków:)

sir_edd_cook

@Phaedra

nie mow mi, ze mam szczescie, bo jestem z 'warszawki' (pomijam juz fakt, ze samo stwierdzenie 'warszawka' jest traktowane u nas jako obrazliwe...), poniewaz w dzisiejszych czasach nie ma znaczenia, czy mieszka sie w warszawie, czy 150 km od warszawy. Znam dzieciaki, ktore przeprowadzaly sie do warszawy tylko po to, zeby skonczyc lepsze gimnazjum/liceum. Wiec to nie jest kwestia szczescia, tylko kwestia chcenia. Co do mozliwosci finansowych - wielu z nich mialo wieksze lub mniejsze problemy, ale mimo to kombinowali i robili wszystko, zeby sie tu uczyc.

Z tego co wiem, to wybor przedmiotow do nauki w rozszerzeniu rozni sie diametralnie od wyboru przedmiotow w ib, gdzie uczysz sie pozniej tylko i wylacznie 6/7 wybranych (z ktorych oczywiscie pozniej zdajesz mature). Zreszta ciezko porownywac eksperyment z polskiego liceum do programu, ktory cieszy sie na swiecie ogromna popularnoscia od lat.

@Edd

Zowie sie to international baccalaureate diploma programme :) Co do przedmiotow: humanisci lub nie, matematyka i tak powinna byc obowiazkowa ;]

Co do pracy po studiach. Jest to bardzo fajnie rozwiazane wlasnie w UK, gdzie uniwerki maja podpisane umowy z roznymi firmami. Na tych bardziej prestizowych uni taka praca jest czesto warunkiem, ktory student musi spelnic, aby otrzymac dyplom.

ja takze pozdrawiam i dziekuje za mile slowa, Edd :)

użytkownik usunięty

@phaedra - Wracając jednak do głównego tematu (bo Wasza dyskusja zeszła chyba na dość śliski grunt - polskiej edukacji), mam pytanie:

Dlaczego podany przez Ciebie cytat ma być dowodem na to, że
a) "TEN CZLOWIEK [Walken] CHYBA NIGDY DO SZKOLY NIE CHODZIL!!!",
b) "bardzo Amerykanie sa glupi"?

Moim zdaniem, pomijając kwestię, co się faktycznie stało z dinozaurami, to naprawdę fajnie, że takie tematy są podejmowane i jakieś elementy nauki, myślenia o nauce, o świecie przemycane są w filmach. To już dużo.

Nie bardzo rozumiem, na czym - @phaedro - polega Twoje zastrzeżenie? Czy na tym, że wypowiedziana przez Walkena teoria jest fałszywa, czy że to tak oczywista i powszechnie znana teoria, że dziwi jego zdziwienie tym faktem?

Bo jeśli to pierwsze, to bardzo bym Cię prosił o wyjaśnienie, z pozycji człowieka z większą od mojej wiedzą w dziedzinie biologii, jak jest w istocie? Ja jakoś nie znajduję w tej wypowiedzi niczego, do czego mógłbym się przyczepić. Dlatego prosiłbym Cię o wyjaśnienie, co tak naprawdę miałaś na myśli tak dyskredytując zdolności intelektualne Amerykanów w ogóle, a Walkena w szczególe.

Mnie się właśnie zawsze zdawało, że ptaki pochodzą od dinozaurów ("Archaeopteryx"!) i że to fascynujące, że wobec tego "dinozaury są wśród nas". Po co nam "Park jurajski"? Mamy przecież krokodyle, które nie zmieniły się niemal od czasów prehistorycznych, mamy warany z Komodo, no i właśnie ptaki (choć te dużo bardziej ewoluowały). Czy to nie fascynujące? Dla mnie tak i dlatego naprawdę podobała mi się cytowana przez Ciebie wypowiedź Mr Christophera.

użytkownik usunięty

Dziwczyno zalamalas mnie!!!

GADY TO GADY A PTAKI TO PTAKI!!! My ssaki rowniez wywodzimy sie od gadow (tak na marginesie - nie od ptakow, bo doszlo wtedy do rozgalezienia na dwie sciezki ewolucyjne)

Czy o czlowieku tez bys powiedziala, ze jest "dinozaurem"??? (pomijajac oczywiscie The Rolling Stones...;D)

Co do krokodyli, jaszczurek, wezy i innych takich to jasne... ale niestety pan Walken blizsze pokrewienstwo zauwazyl pomiedzy ptakiem a nie zwykla jaszczurka, co mnie doprowadzilo wrecz do lez.

Wystarczajaco wyjasnilam?

użytkownik usunięty

a sorry - nie jests dziwczyną a chlopcem. Parhhhdon ;)

użytkownik usunięty

Rozumiem, z kontrowersyjny tytul prowokuje do takich zaczpnych odpowiedzi, ale zapewniam wszytkich nie nalezy go brac sobie az tak bardzo do serca - chcialam jedynie przedstawic tu moim zdaniem smieszna anegdote... no coz kazdemu sie zdarza nie wiedziec czasem czegos co wszyscy uznaja za oczywistosc ;)

użytkownik usunięty

ok. sprawdzilam jak to doklanie idzie i przyznaje sie uczciwie do bledu...

Dla zainteresowanych:
okazuje sie, ze ptaki sa blizej spokrewnione z dinozaurami niz np. takie krokodyle (mimo, ze stanowia one lacznie jedna gromode pt."gady"... no a gromady przeciez zostaly wyroznione na podstawie pewnych wspolnych cech, np. analogii budowy tychze organizmow, zakladajac tym samym bliskie pokrewienstwa danych rzędów zwierzat...)
Ssaki naomiast sa bardzo odlegla grupa zwierzat - od dinozaurów bowiem pochodza z zupelnie innej galezi gadów (gadów ssakokształtnych).

W ostanich latach, w wyniku badan genetycznych, zmieniono wiele pogladow na temat pochodzenia i pokrewenstwa roznych grup zwierzat (i wogole organizmow zywych). Stad pewne zamiesznie w hierarchizowaniu wielu ich grup.
No i faktycznie okazuje sie nawet (cytujac wikipedie), ze: "jedna grupa dinozaurów przeżyła do dnia dzisiejszego: większość taksonomistów uważa, że współczesne ptaki są bezpośrednimi potomkami dinozaurów z grupy teropodów"

Przyznaje, widac jest to nauczka dla mnie, zeby na przyszlosc samemu nie wyciagac wnioskow, tylko dokladnie sprawdzac informacje... KTO POWIEDZIAL, ZE SAMODZIELNE MYSLENIE I WNIOSKOWANIE JEST CNOTą?! ;)

...tak czy siak, zostaly jeszcze zalinkowane przeze mnie filmiki - zeby nie bylo, ze watek byl taki bezpodstawny ;)

użytkownik usunięty

Trochę mi przykro, jak mówisz, że to zaczepna odpowiedź. Nie nie jest zaczepna. Ja chcę zrozumieć, co Ty myślałaś rozpoczynając ten wątek oraz jak to naprawdę jest z tymi dinozaurami. Serio - zaintrygowało mnie to. Co prawda nie miałem dużo czasu, żeby sie temu przyjrzeć i nie mam w domu mądrych książek o ewolucji, ale z tego, co wyczytałem na razie na Wiki wydaje się, że to, co mówił Walken nie jest takie głupie.

Ważne jest też w tym wszystkim to, że on wcale nie mówi, jak jest, ale że wyczytał taką teorię w jakimś czasopiśmie naukowym. Ubezpiecza się więc w ten sposób na wypadek, gdyby to jemu zarzucać dyletenctwo, nieuctwo, czy coś w tym stylu. Nie on, co prawda bez źródła, ale powołuje się na to, co wyczytał w piśmie naukowym.

Patrząc na Wiki (hasło "Ptaki") można mniej więcej dojść do tego, o co mogło mu chodzić. Jest tam taka dyskusja na temat, czy ptaki pochodzą bezpośrednio od dinozaurów, czy nie. I chyba wcale nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, większość (naukowców) jednak opowiada się za tym, że tak - ptaki pochodzą od dinozaurów.

Ale co to oznacza? Że dinozaury właśnie w formie ptaków przetrwały! Nie jaszczurek, krokodyli, bo te jako gady podobnie jak dinozaury żyły wraz z nimi równolegle, ale to one przetrwały, a dinozaury wyginęły (było za ich czasów 18 rzędów gadów, tylko 4 z nich przetrwały, w tym te, do których zaliczamy krokodyle czy jaszczury). Wyginęły prawie! Bo jeśli ptaki pochodziłyby bezpośrednio od dinozaurów to właśnie one, a nie krokodyle, czy jaszczury byłyby bezpośrednimi potomkami tych olbrzymów.

Moim celem wcale nie jest jakieś sprzeczanie się, jak zdajesz się sugerować. Po prostu zafascynował mnie poruszony przez Ciebie temat. I na razie ciągle wydaje mi się, że Walken wcale nie musi być taki głupi, jak się w pierwszej chwili zdaje.

Ale gdybyś mnie przekonała, to ozywiście byłbym bardzo wdzięczny, bo nie chcę tkwić w jakimś błędzie i później powtarzać w towarzystwie tego typu bzdury.

użytkownik usunięty

A! A tymczasem ty już sama sobie odpowiedziałaś. Myślę, że to było ciekawe i pouczające dla obu stron, więc dzięki. Ja w każdym razie czegoś się nauczyłem.

użytkownik usunięty

No a mi teraz troche glupio, bo juz zdarzylam w tym watku niezle obsmarowac tego biednego Walkena... chyba stracilam na wiarygodnosci! ;D

aha, zbeształaś jednego z moich ulubionych aktorów... i okazuje się, że niesłusznie(!) wstydź się:)

użytkownik usunięty

Eee tam, nie przesadzaj. Przecież: "no coz kazdemu sie zdarza nie wiedziec czasem czegos co wszyscy uznaja za oczywistosc ;)" ;P.

Taki ogólny wniosek, morał dla wszystkich, którzy tu zajrzą, jest taki, że po prostu z krytyką negatywną trzeba bardzo uważać. To często powtarzająca się prawidłowość: dużo łatwiej wypowiada się opinie negatywne i dużo częściej są one błędne. Myślmy pozytywnie! Chwalmy częściej to, co nam się podoba!

A sam wątek i tak jest ciekawy, też dzięki tej dyskusji o polskiej szkole. Może dzięki kontrowersyjnemu tytułowi więcej ludzi tu zajrzy i podobnie, jak ja, wyjdzie z ciekawą wiedzą o gadach, dinozaurach i ptakach...

@A - jestes jednym z najbardziej kulturalnych ludzi, jakich wypowiedzi przyszlo mi czytac na filmwebie. pozdrawiam :)

@Phaedra - i w ten sposob Walken okazal sie byc madrzejszy w kwestii pochodzenia ptakow od niejednej osoby udzielajcej sie w tym watku ;D

użytkownik usunięty
Avaia

ale faktycznie: dla @A naleza sie brawa. Na mnie tez zrobil ogromne wrazenie swoim taktem i opanowaniem.

Pozdrawiam ;)

użytkownik usunięty

Wertując komentarze na tej stronie, można wywnioskować, że tak naprawdę ta
dyskusja nie dostarcza żadnych konkretnych informacji na temat świata filmów, jednak zaintrygowała mnie do tego stoponia by się wypowiedzieć. Być może społeczeństwo amerykańskie nie należy do tych 'INTELIGENTNYCH', ale czy to oznacza, że osoby z tego kraju nie mogą być uważane za wybitnych aktorów. Czy rzeczywiście nie wiedza jest czynnikiem, który skreśla daną osobę i nie pozwala jej osiągnąć szczytu u swojej wybranej kariery? Uważam, że ten temat na FORUM jest tylko niepotrzebną prowokacją, do tego nie przemyślaną.

użytkownik usunięty

A czy w watku jest cos wspomniane o aktorstwie pana Walkena??? Bo bynajmniej nikt tu nie ocenial jego talentu, wiec nie rozumiem pretensji. Zgadza sie dobry aktor nie musi miec wiedzy z zakresu nauk przyrodniczych, wystarczy, ze sprawdza sie w swoim fachu.
Co do przyczyn wszczecia watku - miala to byc jedynie ciekawostka, a prowokujacy tytul mial zainteresowac internautow. Ot tyle.

Poza tym widze, ze ci sie wcale nie chialo czytac calej dyskusji, bo oprocz 3 pierwszych odpowiedzi i koncowki, cala reszta dotyczy zupelnie innego tematu.

Po za tym dlaczego uwazasz, ze narod amerykanski nie nalezy do "tych 'INTELIGENTNYCH'"?? Mialas z jakimis stycznosc??? Ucz sie na cudzych ledach - chyba wynik tej dyskusji sam mowi za siebie...
PS
Ja mialam do czynienia z Amerykanami mieszkajacymi w Polsce i w zyciu bym nie powiedziala, ze to nie wyksztalceni ludzie. W rzeczy samej, w duzej mierze tzw. glupota amerykanow to stereotyp, a jesli jednak sluszny, to odnoszacy sie jedynie do warstw najbiedniejszych spoleczenstwa i imigrantow z 3 swiata...

Jak slysze historie, ze uczestniczka amerykanskigo idola myslala, "ze Europa top kraj", to smiac mi sie chce jak bardzo ludzie potrafia byc naiwni. I kto jest glupszy - dziewczyna, ktora wie, ze publika potrzebuje show, czy publika, ktora daje sie nabrac na taki absurd... to tyle jesli chodzi o moje przemyslenia na ten temat - ja sie przyznalam do bledu sama i mam z tego pewna lekcje. Pozdrawiam



użytkownik usunięty

*przepraszam za bledy ort i literowki... ;)

użytkownik usunięty

Chciałabym jeszcze dodać, iż martwi mnie styl dyskusji tutaj prowadzonej. Inicjator takiego tematu powinien być miej porywczy i agresywny. Słowa w stylu "głupi" "lol" nie są tutaj na miejscu. Przypomina mi to bardzo znane
(a propos tak zwymyślanych tutaj Amerykanów) "Jerry Springers SHOW" W przyszłości proszę się zastanowić nad celem dyskusji.

użytkownik usunięty

w Jerry Springer troche gorsze epitety padaja...

A tak na marginesie: nie myslicie, ze to tez jest w 100% rezyserowany szoł - wlacznie z historiami i aktorami odgrywajacymi role gosci (no albo jeszcze moze sa to zwykli ludzie wymyslaja sobie historyjki i robiacy z siebie durniow dla kasy - to tez sposob na zycie ;)??

Nie czytałem całego wątku, ale rozumiem, ze rozchodzi sie o teorie alkena na temat wyginięcia dinozaurów.
No wiec nie jest to wcale takie idiotyczne jak może sie wydawać. Jest wiele przykładów organizmów które ewoluowały przybierając formę odmienna od pierwotna. Przypuśćmy, ze nastąpiła zmiana klimatu, zaczęło brakować pożywienia i dobór naturalny premiował osobniki małe o mniejszym zapotrzebowaniu na żarcie. Systematyczna eliminacja osobników największych powoduje stopniowe karłowacenie całej populacji do rozmiarów umożliwiających przetrwanie.
Ja tam nie jestem paleontologiem, ale taka wersja jest w gruncie rzeczy możliwa. Chociaż w tym wypadku powinny pozostać szczątki wszystkich form przejściowych - a tego chyba nikt nie odkrył :)

Traumatyczne....życie....musiałaś...przepraszam.
Masz jakiś talent ? Dokąd zmierzasz ? Boisz się śmierci ? Po co Ci wiedza ?

użytkownik usunięty

A co to ma do rzeczy jesli chodzi o jego aktorstwo????

OMG, spodziewalam sie jakiegos tekstu w stylu: "Czechoslowacja to jakis kraj na Syberii", a tu mamy co najwyzej dowod na to, ze Ch. Walken ma bardzo otwarty umysl. wlacz sobie czasem Discovery Channel albo jakies National Geographic, a zobaczysz, ze naukowcy - z prawdziwego zdarzenia - rozwazaja jeszcze bardziej kontrowersyjne i szalone teorie. i zadnej z nich z gory nie neguja.

horovitz

Czy udałoby się zmienić tytuł tego tematu na nieco bardziej odpowiadający prawdzie?

Teorie co do połączeń dinozaury-ptaki-ssaki były różnorodne, ale nie widzę powodu, żeby całkiem negować to, że 'dinozaury dostały skrzydeł i odleciały'. Tylko trzeba przyjąć poprawkę, że to nie wykład z paleontologii, tylko obrazowe humanistyczne streszczenie kilku stron tekstu, który sam w sobie mógł być sformułowany bardziej naukowo. Zresztą autorzy tekstów w 'National Geographic' na przykład (które czytywałam przez kilka lat) też nie stronią czasem od luźniejszego języka, żeby opisać czytelnikowi jakąś uniwersytecką teorię.

TangoAndWaltz

Wyciąganie edukacji lub jej niedostatku w przypadku tak luźnej dyskusji Walkena z Rourke'em nie ma moim zdaniem sensu. To, że jako humanistka gadam czasami o fizyce kwantowej ze znajomymi (i z całą pewnością robię to w sposób, który na wydziale fizyki po prostu by nie przeszedł), nie oznacza, że jestem tępolem nadrabiającym miną. Po prostu w przedmiotach ścisłych funkcjonuję na poziomie popularno-naukowym, a nie naukowym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones