Nowa twarz kina irańskiego

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Nowa+twarz+kina+ira%C5%84skiego-131208
"Hedieh" to pierwszy film początkującej reżyserki i aktorki Sahar Sotoodeh. Miłośnicy kina irańskiego mogą ją kojarzyć z pamiętnego występu w krótkometrażowym "Niemowlę" Alego Asgariego. Zagrała w nim Narges – młodą, niezamężną dziewczynę, która na wieść o przyjeździe rodziców musi w ciągu kilku godzin znaleźć kogoś, kto zajmie się jej dzieckiem, gdyż jej najbliżsi nie wiedzą o istnieniu wnuka. W filmie "Hedieh" pokazanym na 36. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino! rzecz ma się podobnie: znów mamy do czynienia z tajemnicą, którą młoda dziewczyna stara się zachować pomimo presji ze strony dorosłych. W nowym kinie irańskim obowiązujące normy wiszą na włosku, a filmowcy zdają relację z przemian społecznych. Te dokonują się wśród młodego pokolenia wbrew woli rządu. I cóż teraz?

Sahar Sotoodeh


Marek S. Bochniarz: Dlaczego zdecydowałaś się na pracę w branży filmowej?

Sahar Sotoodeh: Studiowałam przez wiele lat muzykę i zajmowałam się komponowaniem w wielu teatrach. Po kilku latach pracy w teatrze odkryłam, że o wiele lepiej potrafię się wyrazić przez grę i teatr niż muzykę. W 2013 roku zagrałam po raz pierwszy rolę w filmie krótkometrażowym. Do tego czasu kino nie było dla mnie czymś wartym uwagi, ale stopniowo stało się ważną częścią mojego życia. Uświadomiłam sobie, że za pomocą filmu mogę pokazać innym ludziom na całym świecie, co myślę i jakie mam poglądy. Wierzę w to, że wyłączywszy miejsce zamieszkania, ludzie mają ze sobą na tyle wiele wspólnego, że mogą się ze sobą komunikować. Uwielbiam to i dlatego pracuję w filmie.

Ostatnio jest coraz więcej kobiet reżyserek w kinie irańskim. Przez długi czas lokalna kinematografia była prawie że zupełnie zdominowana przez mężczyzn. Czy mogłabyś podzielić się swoim punktem widzenia na tę kwestię?

Uważam, że liczba reżyserek w wielu krajach obecnie rośnie. Podobnie jest nawet poza Iranem. Mama na myśli to, że w przemyśle filmowym w każdym kraju dominują mężczyźni i to nie tylko problem Iranu. Ale uważam, że nie powinno to być istotne dla kobiet, które kochają do szaleństwa kino. Nie chcę przez to powiedzieć, że w Iranie filmowcy nie mają ograniczeń, ale jeśli są ograniczenia co do mówienia prawdziwych historii o naszym społeczeństwie, to w równym stopniu dotyczą one kobiet, jak i mężczyzn.

kadr z filmu "Hedieh"

Zostałaś obsadzona w "Zniknięciu" Alego Asgariego. Jakie było to przeżycie?

Ali Asgari to jeden z moich przyjaciół i to dzięki niemu po raz pierwszy doświadczyłam pracy aktorskiej w krótkim filmie zatytułowanym "Niemowlę". Otrzymałam za niego nagrodę dla najlepszej aktorki na Cervignano Film Festival w 2014 roku. "Zniknięcie" było z kolei jego debiutem pełnometrażowym, w którym miałam małą rolę i pojawiłam się na planie zdjęciowym tylko na kilka dni. To było dobre doświadczenie, bo Ali skupił się na temacie, na który nigdy nie otrzymał oficjalnej zgody.

W jaki sposób wpadłaś na pomysł opowiedzenia historii zawartej w Twoim filmie "Hedieh"? Czy została ona oparta na prawdziwych zdarzeniach?

Tak – faktycznie historia Hedieh jest oparta na faktach. Na ten pomysł wpadłam, gdy byłam jeszcze nastolatką. 

Czy trudno było znaleźć tak młodą aktorkę i nakręcić film w szkole?

Ogólnie rzec biorąc, kręcenie w instytucjach rządowych takich jak szkoła, bank, lotnisko nie jest łatwe. Ale na szczęście udało się nam zorganizować plan zdjęciowy w szkole w dużej prowincji z dala od stolicy.

Faktycznie nie było wcale łatwo znaleźć aktorki w tym wieku, zwłaszcza poza Teheranem. Miałam szczęście, że znalazłam dziewczynę, która wystąpiła w filmie. Była bardzo błyskotliwa i utalentowana. Teraz dopiero co zaczęła uczyć się gry aktorskiej w niewielkiej instytucji.


rozmawiał Marek Bochniarz