Portal Deadline dzieli się poruszającym wyznaniem Denise Richards. W rozmowie z magazynem People aktorka cofnęła się do początków swojej kariery i opowiedziała o wydarzeniu, kiedy była molestowana seksualnie, a potem szantażowana, by zachować w tej sprawie milczenie.
Groźbą za ujawnienie prawdy na temat zdarzenia miało być wtrącenie aktorki na hollywoodzką "czarną listę", tym samym odbierając jej szansę zatrudnienia w jakichkolwiek dochodowych produkcjach filmowych. W rozmowie z magazynem People
Denise Richards powiedziała:
Czułam się całkowicie bezbronna. To była kariera, o której marzyłam. Usłyszeć, że [jeśli ujawnię prawdę]
nigdy nie dostanę pracy w branży, którą kocham, było czymś ciężkim do przełknięcia.
Getty Images © Arnold Jerocki
W dalszej cześci
Denise Richards przyznała, że jest pozytywnie zaskoczona zmianami, jakie w zarówno w debacie publicznej, jak i przemyśle filmowym wywołał ruch #MeToo.
Cieszę się, że kobiety są teraz słuchane i lepiej chronione. Gdyby to przydarzyło mi się w tym wieku, zareagowałabym inaczej, ale wtedy byłam młoda, nikomu nieznana, dopiero zaczynałam - dodała aktorka.
Richards postanowiła nie dzielić się szczegółami traumatycznego zajścia, jako że wyrządzona jej krzywda została przez nią już przepracowana. Mimo rzadszej aktywności zawodowej w kinie głównego nurtu, o aktorce znów stało się głośno za sprawą zapowiadanego serialu dokumentalnego "Denise Richards and her Wild Things". Nawiązuje on tytułem do "
Dzikich żądzy"
Johna McNaughtona, bodaj najpopularniejszego kinowego występu aktorki. Program skupi się na życiu rodzinnym
Richards, jej córkach Sami, Loli i Eloise oraz mężu
Aaronie Phypersie.