Od ostatniej kinowej fabuły
Davida Lyncha minęło już siedem lat. I wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się, by coś się zmieniło. Jeśli wierzyć słowom
Lyncha wypowiedzianym w jednym z ostatnich wywiadów, swoją reżyserską przyszłość widzi w czarnych barwach.
Jego zdaniem bycie dzisiaj twórcą niezależnym oznacza brak istnienia w kinach. Uważa on, że alternatywni reżyserzy przegrywają rywalizację o ekrany kinowe z bardziej mainstreamowymi produkcjami. W czasie, kiedy wszystkim rządzi pieniądz, jego pomysły na film nie są zbyt komercyjne. W związku z tym nie wie, czy kiedykolwiek jeszcze nakręci fabułę kinową.
Na szczęście dla fanów reżysera,
Lynch nie zamierza przechodzić na emeryturę. Swoją przyszłość widzi bowiem w telewizji. Kusi go świat seriali, gdzie mógłby opowiedzieć dłuższą historię. Twierdzi też, że współczesna telewizja jest o wiele ciekawszym artystycznie miejscem od kina. Jego zdaniem art-house'y przeniosły się do kablówki.