Choć "The Shrouds" Davida Cronenberga miało swoją światową premierę na zeszłorocznym festiwalu w Cannes, do amerykańskich kin film trafia dopiero teraz, niemal rok później. Z tej okazji twórca staje się bohaterem wielu promujących film wywiadów. W jednym z nich przyznał, że "The Shrouds" może być ostatnim projektem, jaki kiedykolwiek nakręcił. W trakcie trasy promocyjnej "
The Shrouds" nestor body-horroru wpadł w jednoznacznie depresyjne tony. W trakcie wywiadu dla magazynu LA Times Cronenberg przyznał, że wchodzący właśnie na amerykańskie ekrany film może być jego ostatnim reżyserskim projektem.
Getty Images © Laurent KOFFEL Świat nie potrzebuje mojego następnego filmu – stwierdził reżyser dodając, że realizacja kolejnego projektu byłaby przejawem "pewnej arogancji" z jego strony. Trudno powiedzieć, czy ten twórczy pesymizm, którego dotyka reżyser, jest wynikiem słabego odbioru jego najnowszego projektu, utraty wiary w siłę własnej reżyserii, czy może zwykłego, ludzkiego zmęczenia zawodem. 82-letni
Cronenberg nakręcił w karierze aż 23 pełne metraże.
Reżyseria to wysiłek fizyczny i naprawdę wyczerpuje – dodał reżyser –
Łatwo sobie wyobrazić moment, w którym w połowie zdjęć mówię sobie: "Nie dam już rady. Nie potrafię się wystarczająco skupić, żeby zrobić to dobrze. Nie wiem nawet, czy dożyję końca dzisiejszego dnia". Ewentualne schowanie kamery do szafy nie musi jednak wcale oznaczać dla
Cronenberga końca pracy twórczej. Znajdujący się w dobrej formie fizycznej oraz intelektualnej autor sam chce stawiać przed sobą kolejne wyzwania. "Może napiszę kolejną powieść" – wyznał zaczepnie.
Do tej pory autor "
Nagiego lunchu" napisał jedną książkę, "Consumed", która została wydana w 2014 roku. Zanim zaczął zastanawiać się nad zakończeniem kariery, twórca planował zaadaptowanie jej na język filmu. W świetle niedawnych wywiadów, nie można jednak być już pewnym wcześniejszych planów reżysera.