Bezspojlerowa recenzja 2. sezonu "The Last of Us". Warto było czekać?

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Bezspojlerowa+recenzja+2.+sezonu+%22The+Last+of+Us%22.+Warto+by%C5%82o+czeka%C4%87-160371
Bezspojlerowa recenzja 2. sezonu "The Last of Us". Warto było czekać?
Odliczamy dni do premiery długo oczekiwanego drugiego sezonu "The Last of Us". Nowe odcinki przedpremierowo widział już Michał Walkiewicz. Przeczytajcie bezspojlerową recenzję, w której dzieli się swoimi wrażeniami.

Żaby na Abby Abby – recenzja drugiego sezonu "The Last of Us"



Na gościńcu jest huśtawka. Rozbujaliśmy ją tak, że zaraz odpadną śrubki. Hura! HBO zamienia wszechgrę wideo w serial – i to nie byle jaki, bo w serial PREMIUM. Buuuu! Obsada wygląda, jakby przerysowano bohaterów gry z pamięci. O tak! Zielone światło dla drugiego sezonu, będzie się działo. O nie! Sequel to przecież najgorsza rzecz od czasu "Mein Kampf". Z jednej strony tłum z widłami. Z drugiej – ludzie z próżniowego worka, dla których gra albo nie istnieje, albo nie powinna być dla serialu matrycą. Wszyscy mają rację. I wszyscy się mylą. 


Dyptyk "The Last of Us" zajmuje szczególne miejsce w, przepraszam za wyrażenie, kolektywnej świadomości. Czyni to proces adaptacji niewdzięcznym, a co gorsza – średnio opłacalnym, przynajmniej pod względem artystycznym. Nie da się załatwić sprawy banałem o autonomicznym dziele; odkleić serialu od materiału źródłowego na tyle, by funkcjonował pod radarem fanów cyfrowego oryginału. "The Last of Us" to nie zapomniana pulpowa powieść z lat 70., którą Tarantino obiecał zamienić w swój ostatni film. To nie uwspółcześniona klasyka pióra Jane Austen, w której ktoś obsadził Zendayę i Toma Hollanda. To żywa popkultura ostatnich dwóch dekad. Mnóstwo ludzi grało w grę. Jeszcze więcej o niej słyszało. A z tego, kto nie słyszał, żadna trąba – istnieje szansa, że widział urywki na YouTubie.

Pierwszy sezon był dowodem na to, że w starciu z arcydzielnym oryginałem warto ryzykować. Choćby po to, by jakoś usprawiedliwić istnienie pośledniej wersji tej samej historii. Drugi to raczej świadectwo strachu przed ryzykiem. Twórcy niechętnie majstrują przy naoliwionej zawczasu maszynie i szczerze mówiąc, dziwi mnie to podejście. Zwłaszcza że w przeciwieństwie do powszechnie kochanej gry "The Last of Us", jej sequel (którego drugi sezon serialu jest bezpośrednią adaptacją) stał się przedmiotem licznych kontrowersji. 

Pomijając kieszonkowych demaskatorów "tęczowej agendy", sporo zarzutów miało sens. Narzekano na to, że główny bohater – zahartowany przez postapokaliptyczną rzeczywistość przemytnik Joel – stał się zbitym psem. Że główna bohaterka – przysposobiona przez Joela i przeciągnięta autostradą do piekła nastolatka Ellie – zamieniła się w bezrefleksyjną, zafiksowaną na celu maszynę do zabijania. Że w świecie po pandemii śmiercionośnego grzyba brakowało ulotnego piękna, a elegijne wspomnienie o dawnej cywilizacji zastąpiła relacja z burego placu bitwy. 


Osobiście uważam te tonalne, fabularne i estetyczne przesunięcia za udane; choć nawet do mnie z biegiem lat dotarło, że jest to – artystycznie fenomenalna, ale jednak – napaść na oryginał. Cóż mogę jednak powiedzieć tym, którzy wypatrują rewolucji? W drugim sezonie serialu Joel jest zbitym psem, Ellie – zafiksowaną na celu maszyną do zabijania, a świat – burym i niegościnnym placem bitwy. Czego się spodziewaliście? 

Spokojna głowa. Nie zdradzę, jak potoczą się losy Joela i Ellie. Mogę natomiast napisać, że sequel pracuje, trzymając się adekwatnej nomenklatury, na nieco innym silniku. Mniej w nim słońca i nadziei, więcej deszczu i melancholii. Choć w gruncie rzeczy chodzi przecież o to samo: "The Last of Us" to opowieść o desperackim poszukiwaniu punktów odniesienia w obliczu straty; o walce o każdy haust powietrza w oceanie żalu oraz, oraz, niech pomyślę… o splecionej z równoległych losów spirali przemocy. Ktoś powie: "prawisz banały". Ja powiem: "żebyś wiedział!". Tak się kończy próba uhonorowania unijnej rezolucji, z którą łatwo pomylić absurdalnie restrykcyjne embargo na spoilery.    

Całą recenzję autorstwa Michała Walkiewicza znajdziecie TUTAJ.

"The Last of Us": zwiastun 2. sezonu