Seth Rogen zapewnił sobie w Hollywood opinię bezpretensjonalnego komika i miłośnika kina. Jego najnowsze dzieło, które stworzył wspólnie z Evanem Goldbergiem dla platformy Apple TV+, łączy jego dotychczasowe zamiłowania. Serial "Studio" rozgrywa się bowiem w świecie producentów filmowych i, jak zapewnia Maciej Satora, który widział już wszystkie odcinki, widać tu też "satyryczną ambicję".
Poza samym Rogenem w głównej roli w serialu pojawia się też "plejada dostojnych magnatów Hollywoodu", w tym: Martin Scorsese, Ron Howard, Sarah Polley, Olivia Wilde, Paul Dano czy Charlize Theron. Fragment recenzji serialu "
Studio" znajdziecie poniżej. Całą jest dostępna na jego karcie
POD LINKIEM TUTAJ.
Głowa do wybierania autora: Maciej Satora
Jeśli miłość jest ślepa, to na pewno nie ta wypełniająca serce Matta Remicka, głównego bohatera serialu "
Studio". Jego uczucie ma świetny wzrok, skupiony wyłącznie na świetle srebrnego ekranu. Kino to sens jego życia. Od 22 lat pracuje w hollywoodzkiej wytwórni Continental Studios, gdzie lobbuje za tworzeniem autorskich, artystycznie spełnionych projektów: arcydzieł pokroju "
Dziecka Rosemary", "
Annie Hall" albo "innych wspaniałych filmów nienakręconych przez pieprzonych zboczeńców". Jako widzowie poznajemy go, gdy po stopniowym wspinaniu się po drabinie sukcesu w końcu dotyka jej najwyższego szczebelka. Dotychczasowa szefowa wytwórni traci posadę, a on otrzymuje szansę pokierowania jej przyszłością. Spełnienie życiowych marzeń przykrywa jednak jeden mały problem. Matt Remick kocha filmy. Jego pracą z kolei staje się ich niszczenie.
Ironii powyższych słów nie wymyśliłem ani ja, ani nawet
Seth Rogen z
Evanem Goldbergiem, bazgrający swoje kwestie po kartkach serialowego scenariusza. Żeby być sprawiedliwym, jego autorstwo trzeba przypisać raczej samemu życiu; napisały go w końcu kuriozalne zawodowe sytuacje, przekręcone anegdoty, pijackie dyskusje na bankietach, negocjacje w siedzibach studiów, stresy, podkopane ambicje i konflikty o wizje kina.
Prawie wszystko jest inspirowane jeśli nie czymś, co bezpośrednio nam się przytrafiło, to uczuciami lub obawami, które w nas narastały – mówił o serialu
Rogen z przekonaniem tak mocnym pierwszy raz od czasu trasy promocyjnej rozpoczynającego jego karierę "
Supersamca". Kultową produkcję o licealistach łatwo i dość naturalnie da się zresztą ze "
Studiem" zestawić. W pewnym sensie dla kanadyjskiego duetu reżyserów/scenarzystów/producentów/przyjaciół była ona bowiem dokładnie tym samym, co debiutujący właśnie na platformie Apple TV+ serial: terapeutycznym przepracowaniem własnych lęków, kompleksów i niepewności poprzez obśmianie ich autorską, komediową formą.
Coś jednak zdążyło się zmienić. Główny bohater "
Studia" zamiast rozciągniętych podkoszulków nosi lniane marynarki, zamiast w szkolnej ławce siedzi za firmowym biurkiem, zamiast na licealne domówki chodzi na bankiety, premiery i gale rozdań nagród. Przestał już pić alkohol i (szok!) palić zioło, codziennie rano wstaje skoro świt i zajeżdża swoją wypasioną furą na służbowy parking. Uznania i akceptacji szuka już nie w oczach koleżanek z klasy, ale zdystansowanych twórców filmowych, których bezgranicznie podziwia. Jego dramat polega jednak na tym, że zamiast ich równorzędnego partnera, musi przybrać niewygodną maskę zawziętego księgowego bez wyobraźni – mordować niedochodowe marzenia i temperować rozbujaną fantazję. W "
Studiu", dziesięcioodcinkowym zbiorze luźno powiązanych ze sobą anegdot, z tego emocjonalnego impasu Matta Remicka
Rogen i
Goldberg stworzą stabilną podstawę pod satyrę na współczesne Hollywood; zdominowane przez służalczość wobec spadających gwiazd i wzrastającego pieniądza oraz głęboki strach przed zagładą, skutkujący toksyczną zachowawczością przemysłu. A jednak, nawet przez moment nie podadzą w wątpliwość, jak pięknym doświadczeniem jest być jego częścią.
Całą recenzję serialu "Studio" można przeczytać TUTAJ. "Studio" – zobacz zwiastun
Seth Rogen, szef studia filmowego rozpaczliwie pragnąc akceptacji gwiazd, wraz ze swoim zespołem wykonawczym w Continental Studios musi pogodzić wymagania korporacyjne z twórczymi ambicjami, aby ocalić znaczącą rolę kina.