Elizabeth (Kim Basinger) jest rozwiedzioną trzydziestolatką. Pracuje w galerii sztuki w Nowym Jorku. Na zakupach spotyka przypadkiem przystojnego Johna (Mickey Rourke). Kolejne spotkanie aranżuje mężczyzna. Stopniowo wciąga on Elizabeth w coraz bardziej niebezpieczną grę erotycznych prowokacji i uzależnień. Budują perwersyjny związek - każde z nich szuka w partnerze odpowiedzi na własne pragnienia i fantazje.
Klasyka klasyką ale ten film rozczarował mnie jak mało który. Poza faktem, że sceny erotyczne są ciekawe i dobrze zrobione (a w tym chyba tkwi sęk tego filmu) to pod każdym innym aspektem film leży. Mickey R. robi 3 miny na krzyż przez całe 2 godziny a jego charakter jest nie dość, że w zasadzie całkiem nijaki to...
Masowo zaniża ocene filmu. Przyzwyczajeni, że dostaną wszystko gotowe na tacy, oceniają film na 1, bo zwyczajnie go nie rozumieją. Litości! Dokąd ten świat zmierza. Osoba, która ocenia Krainę lodu, czy Borata na 10, temu daje jedynkę... -_-
Nie wiem jak wam ale mi w niektórych momentach filmu Mickey Rourke strasznie przypomina Bruca Willisa.. :)
Niedawno przeczytałam trylogię "Fifty Shades" i tak jakoś pod wpływem tej książki
postanowiłam wrócić do tego filmu.... i taka naszła mnie myśl, że E. L. James mogła się zainspirować "9 i 1/2 tygodnia"
i tu i tu
Przystojny, bogaty, odnoszący sukcesy zawodowe, lubiący perwersyjne gierki i poczucie
kontroli...