Ja staram się stwierdzać fakty, nie moja wina że zostałeś forumowym błaznem, sam do tej sytuacji doprowadziłeś wypisując bzdury, hipokryzja w stylu "Ty *uju nie obrażaj mnie" bijąca z twoich poprzednich postów była po prostu śmieszna.

Zwierzęta, ze zwierzogrodu mają umysł identyczny do ludzkiego, w bajce ludzie najprawdopodobniej nie istnieją, ich rolę pełnią zwierzęta, to one zamiast ludzi przeszły stosowną ewolucje, postacie ze zwierzogrodu inspirowane są prawdziwymi ludźmi (Chociażby żyrafa-shakira) i w ten sposób postacie oraz ich zachowania są odbierane przez dzieci, istnieją zwierzęce wersje ludzkich animacji, są smartphone'y, odpowiednik youtuba i tak dalej. Pokazywanie że cofają się w rozwoju nie miało by żadnego pozytywnego przesłania i mało by zły wpływ na młode umysły, to jak pokazanie że ludzie mogą cofnąć się do poziomu kanibalizmu, czy kkk.

Kategoria wiekowa animacji to 6+ i zasadniczo wszystkie bajki tej wytwórni od zawsze były tworzone z myślą w pierwszej kolejności o małych dzieciach. W tej kwestii na przestrzeni lat niewiele się zmieniło, pisanie że zwierzogród nie jest dla dzieci, podczas gdy oglądałeś tę bajkę z 7 letnim dzieckiem jest chyba jakimś żartem.
(swoją droga fajnie, że jesteś dumnym ojcem ale kontekst w jakim to napisałeś, biorąc pod uwagę że masz koło 30-stki tak jakbyś się chwalił... w tym wieku posiadanie rodziny nie jest niczym dziwnym, a zapłodnienie kobiety nie jest wielkim wyczynem).



Piszesz jakieś bzdury o inwigilacji i odbieraniu wolności, podczas gdy każdy w zwierzogrodzie znajduje się z własnej woli, i jest to jedno z wielu miejsc w fikcyjnym świecie. Wygadujesz też bzdury o tym, że niby zauważam jedynie to co powiedziane jest wprost, podczas gdy to Ty doszukujesz się w bajce czegoś czego nie ma, tworząc jakieś idiotyczne teorie dotyczące ewentualnych zakończeń których nikt przy zdrowych zmysłach by nie zrealizował w bajce dla dzieci.

Demoralizowanie dzieci i robienie im wody z mózgu nie było by dla nich ciekawym rozwiązaniem i oczywiście w produkcji dla dorosłych ludzi, których umysł jest odpowiednio rozwinięty takie zakończenie mogło by istnieć, zapewne było by nawet cieplej odebrane przez publikę ALE... to jest animacja dla dzieci, i jej głównym założeniem jest naładowanie pozytywną energią, pokazanie że marzenia się spełniają, każdy jest kowalem własnego losu wystarczy uwierzyć w siebie, bo wszystko można osiągnąć ciężką pracą, oraz że wszyscy mogą żyć DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. (W zgodzie, a nie w gettach)

PS. Nie żadna atuomasakracja, tylko pokazanie Ci jak bardzo w dupie mam politykę, o której z resztą nigdy nie rozmawialiśmy, tak samo jak nie rozmawialiśmy o żadnych moich poglądach, i nie rozmawialiśmy też o poważniejszych dziełach literatury. Chciałem Ci wyjaśnić, że to jest bajka skierowana głównie dla najmłodszych o czym zapomniałeś w swojej recenzji i w ten sposób powinna być oceniana, natomiast smaczki, nawiązania i inne to tylko dodatki dla rodziców. Krytykowanie horroru, dla tego że jest straszny mija się z celem, tak samo jak krytykowanie bajki za to że jest bajką z bajkowym zakończeniem.

Obniżanie ocenki genialnemu zwierzogrodowi za to, że wszystkie bajki (nie tylko disneya) są zbyt bajkowe i promują ciągle to samo tylko dla tego że sytuacja w europie jest taka, a nie inna to dla mnie debilizm :)

Gadaj z dupą, to cię osra...
Po pierwsze, bajka to krótki, żartobliwy utwór wierszowany. Zwierzogród to film animowany.
Po drugie, Jest to kino familijne, co m.in. oznacza, że można odbierać go na kliku płaszczyznach. Dziecko na podstawowej, dorosły, świadomy widz na tej metatekstowej. To, że jej nie widzisz, nie oznacza, że jej tam nie ma,
Po trzecie, OSTATECZNIE straciłem ochotę do dalszej dyskusji.
Jesteś niereformowalny, nieprzygotowany do polemiki internetowej ani pod względem merytorycznym, ani (przede wszystkim) na poziomie kultury osobistej. Strata mojego czasu.

I tak nie potrafisz napisać niczego sensownego oprócz bzdur, potrafisz jedynie rozmawiać na temat mojej osoby gdy kończą Ci się argumenty celowo odbiegając od tematu.

Bajka w polskim języku potocznym którego jak najbardziej mogę używać to także określenie wszelkiego rodzaju animacji i filmów rysunkowych skierowanych głównie do dzieci, utrzymanych w konwencji literackich bajek i zawierające wszystkie, lub chociażby większość tych cech. Nie mam zamiaru używać mało popularnych zwrotów tylko dla tego, że taki masz kaprys i na pewno nie będę się bawić w gierki słowne żeby przeinaczać kontekst (tak jak Ty to robisz) i mamić potencjalnych czytających moje posty.

Twoja kultura osobista jest na cudownym poziomie hipokryto, o wiele wyższym od mojego można to poznać mn. po niezwykłych zwrotach(na poziomie) typu: "gadaj z dupą to Cie osra".

Żeby Cie trochę ośmieszyć na koniec przekopiuje definicję bajki z pierwszej lepszej strony:

Cechy gatunkowe –
- Krótka powiastka pisana wierszem lub prozą;
- Bohaterowie to zwierzęta, ludzie, przedmioty, rośliny;
- Zawiera pouczenia moralne wypowiedziane wprost lub zasugerowane;
- Dotyczy tematów uniwersalnych o charakterze moralnym;
- Historia opowiedziana w bajce jest ilustracją ludzkich doświadczeń, które są powszechne i powtarzalne;
- Bajka poucza o szkodliwości zachowań, daje etyczne wskazówki;
- Występujące zwierzęta są personifikacją ludzkich typów; Relacje występujące między nimi są odpowiednikiem relacji społecznych;
- Alegoryczna treść;
- Typizacja bohaterów;
- Dydaktyzm zawarty jest w morale.
(http://krasicki.klp.pl/a-5992.html)

Na koniec (bo akurat pasuje) dam śmieszny cytat z Twojej poprzedniej wypowiedzi.
"Nasze rozumienie na tym polu różni się także dlatego, że Ty cały czas zestawiasz w tej animacji zwierzęta z ludźmi"

To twój problem, że nie wiesz czym jest bajka dla dzieci, a animowana czy czytana wersja literackiej bajki to nadal tylko bajka w innym opakowaniu. Bez odbioru.

Moim zdaniem, nie powinno się trywializować filmu animowanego określeniem " bajka ". Jak czytamy w jednej z recenzji: " Wspaniały na każdej płaszczyźnie "Zwierzogród" powinien być jednak ostatecznym argumentem za tym, że dzisiaj nie ma już filmów, które można zlekceważyć sformułowaniem: "przecież to dla dzieci". " Owszem, wiele animacji jest skierowanych do dzieci, ale takich perełek jak " Zwierzogród " nie powinno się spłycać do roli wieczorynki lub kreskówki.

Zgadzam się w 100% :)

Chyba źle przekazałem o co mi chodzi - nie nazywam wszystkich filmów animowanych określeniem bajka tylko dla tego że są animowane - mówię konkretnie o zwierzogrodzie który zawiera odpowiednie cechy gatunkowe.

Shrek czy Epoka to przecież komedie raczej dla nastolatków, Gnijąca Panna Młoda to horror, a Król Lew czy Zwierzogród to po prostu wyróżniające się i ponadprzeciętne bajki tworzone głównie z myślą o najmłodszych. Wszystkie można nazywać jednocześnie filmami animowanymi którymi też są, lub po prostu filmami tak samo jak każdy film sensacyjny można nazwać po prostu filmem.

Zobacz film Zwierzogród z Polskim Dubbingiem na bit ly/1QAEpWM (wstaw krope)

Moim zdaniem w tym filmie poruszyli jedną BARDZO WAŻNĄ rzecz, czyli bycie nieakceptowanym przez rówieśników (retrospekcja Nicka jego dzieciństwo). Stąd dowiadujemy się dlaczego jego sytuacja życiowa jest taka a nie inna (chodzi mi o jego sposób na zarabianie pieniędzy poprzez czarne interesy i oszustwa i nie tylko) oraz jak bardzo wydarzenia z przeszłości mogą zmieniać charakter, osobowość i psychikę.

To między innymi również było bardzo ważne. Zwłaszcza, że teraz rzeczywiście się tak dzieje, że w klasie szukają sobie kozła ofiarnego, a dziecko bardzo to przeżywa :(

Zwykle gdy dziecko kończy szkołę to zapomina o takich pierdołach że mu dokuczali czy coś a czasem to zostaje w nim na zawsze i przeszkadza mu potem w dorosłym życiu.

Dokładnie, a to zależy od indywidualnego podejścia. Ja sama miałam problemy w podstawówce, może trochę inne, bo nigdy nie potrafiłam się dopasować do otoczenia, czułam się często samotna. Dopiero w gimnazjum sytuacja się zmieniła na lepsze.

Ja tam mam niewielu kumpli i mi to aż tak nie przeszkadza. Oczywiście fajnie jest mieć paru przyjaciół tylko takich zaufanych a nie takich co cię mają gdzieś.

Ja też mam tylko kilkoro zaufanych przyjaciół, ale wcześniej nie miałam ich po prostu w ogóle. Też nie jestem zwolenniczką posiadania hordy znajomych, którzy tak naprawdę nie są bliscy.

Ja tam w szkole byłem lubiany i popularny, ale takie coś też ma swoje, bo szkoła się kończy, a Ty zostajesz szarym człowieczkiem :<