To jest dość ciekawa sprawa, 80 miejsce to bardzo wysoka lokata. Aczkolwiek nie przesadzałbym, że ten film jest proimigrancki ;) Nie to jest istotą tego filmu

A wszyscy o to multi kulti i imigrantach. Lisy w Zwierzogrodzie są dla innych zwierząt jak np. czarnoskórzy dla rasistów albo jak zbyt przechytrzały kolega który zrobił Cię w bambuko na kasę lub coś podobnego. Imigranci to złe stwierdzenie bo lisy są integralną częścią Zootopii nie cieszące się wyrachowaną opinią. Nie musiały znikąd emigrować. ;) Jedynym takim problem ukazanym w tym filmie (i porównywalnym do realiów rzeczywistego świata oczywiście) jest właśnie rasizm i nieufność do ludzi innej rasy, kultury, religii, pochodzenia. (Trafili producenci z premierą w taki okres czasu w którym niestety ale imigranci są stałym tematem na ustach wielu osób, szczególnie w Europie).

Dlatego właśnie uważam, że gadanie o emigrantach jest bez sensu. A film antyrasistowski i nawołujący do większej tolerancji nie jest rzeczą złą, bo akurat rasizm i wszelkie temu podobne cholerstwa powinno się leczyć.

to nie rasizm, tylko uprzedzenia.

Rasizm bierze się z uprzedzeń

rasizm to uważanie innej rasy jako gorszą, a swoją lepszą.

Moim zdaniem, tutaj jest wszystkiego po trochu i choć nie można odnaleźć otwartych odniesień do emigrantów, to już do strachu przed obcymi, i owszem. Popatrzcie na to, jak Obłoczek zarządza społeczeństwem przy pomocy strachu przed drapieżnikami - przed innymi, obcymi, nie takimi, jak My, jak większość, przed mniejszością. Najbardziej szokujący jest tu dla mnie wątek polityczny, który praktycznie nie ukazuje żadnego uczciwego polityka. Film, mimo wszystko, wywołuje skrajne emocje i opinie (1/10 za lewackie poglądy, itp ;)): mam kumpla, który chce obejrzeć film, ale On jest raczej prawicowcem i liberałem, który cieszy się z Brexitu i oczekuje rozpadu UE i powrotu do zamkniętej Europy, bez obcych, bez swobody przemieszczania się, itp. Obawiam się, że On może odebrać ten film jako propagandę tego wszystkiego, co prezentuje sobą wspólnota i większa integracja.

Mówię o imigrantach, bo zasada jest ta sama: wielu Polaków ze strachu przed grupą terrorystów chce wyrzucić wszystkich imigrantów, zwierzęta ze strachu przed grupą zdziczałych chcą wyrzucić/zamknąć wszystkich drapieżców.

Zasada nie jest taka sama, bo Zwierzogród jest miastem wielokulturowym w którym od lat przebywały zarówno drapieżniki, jak roślinożercy i w ten sam sposób byli wychowywani. Imigranci którzy potencjalnie mogli by napływać do Polski od dziecka wpajane mają inne wartości, często sprzeczne z naszymi i między innymi z tego powodu stwarzają realne zagrożenie dla społeczeństwa.

Akurat mechanizm zarządzania społeczeństwem za pomocą strachu przed innymi, przed obcymi, jest w filmie bardzo podobny do tego, co obecnie dzieje się w Europie.
Drapieżniki przebywają w Zootopii (tak na prawdę nie wiemy, od jak dawna) ale stanowią mniejszość (10%), podobnie jak mniejszości w naszym świecie.
Pamiętaj, że My też mamy inne wartości, inne wychowanie, itp. i też nie jesteśmy wszędzie akceptowani, a mimo to wyjeżdżamy aby pracować i żyć w obcych dla nas krajach, kulturach, społeczeństwach. Terroryzm to dla mnie wymówka, gdyż terroryści i tak dostaną się do Europy i nie muszą w tym celu wykorzystywać uchodźców (większość zamachowców to rodowici Francuzi czy Belgowie, pochodzący z emigranckich rodzin, ale urodzeni i wychowani w Europie). W Europie imigranci nie są tak obcy kulturowy, gdyż większość krajów miało swoje zamorskie i zagraniczne kolonie i tygiel kulturowy i rasowy jest tam obecny od wieków. Także Polska nigdy nie była w całości taka jednowyznaniowa i jedno kulturowa, gdyż i u nas kontakty, min. z Muzułmanami były liczne, np. za czasów opisywanych przez Sienkiewicza w trylogii.
Osobiście jestem za otwartością Polski i Europy, ale równocześnie za stanowczością, żeby nie dać sobie wejść na głowę (np. w twierdzeniu, że pies i kot to nieczyste stworzenia i nie powinny przebywać, np. w mieście w obecności Muzułmanów), szacunek z obu stron jest konieczny.

Zasada jest ta sama: ze strachu przed niewielką częścią danej grupy kierujemy nienawiść wobec całej grupy.

Nie wiem, może osoby niedouczone podchodzą do tematu w ten sposób. Większość ludzi którzy nie chcą imigrantów w Polsce obawiają się nie tylko samego terroryzmu który oczywiście się szerzy, a właśnie kwestii rozbieżności kulturowych i religijnych które stwarzają realne zagrożenie. Istotne są oczywiście też same statystyki - wystarczy odrobinkę poczytać aby dowiedzieć się jak problematyczna jest większość imigrantów, jak często popełniane są przez nich przestępstwa i tak dalej.

Zauważ, że Polacy nie mają aż takich oporów przed wpuszczaniem chociażby Ukraińców.

Moim zdaniem, to jest zwykły lek przed nieznanym i tyle. Jakoś nie przekonuje mnie fakt, że imigranci mają niby popełniać więcej przestępstw, niż Polacy - powiedziałbym, że przestępców czy morderców jest dużo po obu stronach. Najlepiej pokazywał to Karol May, u którego źli i dobrzy byli i po stronie Indian i białych.Skoro te rozbieżności kulturalne i religijne są tak duże, to dlaczego Polacy wyjeżdżają pracować do innych krajów? Dla mnie, jednak, podstawową przyczyną jest tu legendarny już brak tolerancji u Polaków.

Tolerancyjność Polaków de facto jest na dość krytycznym poziomie jednak nie dziwi mnie ten fakt. To co przeżyliśmy przez ostatnie wieki jest koszmarem. Rozbiory, Tatarzy, Potop, Wojna z Zakonem Krzyżackim, IIWŚ i inne mniejsze lub większe wydarzenia historyczne ukształtowały polski charakter w tym dobrym jak i złym kierunku. Jednakże jest też pewny jeden fakt - Polak wyjeżdżający za granicę reprezentuję sobą to co wyniósł z kraju. Jak można się przekonać zbyt przychylną reputacją to się nie cenimy. Przykładowo (i chyba szczególnie) we Francji - uważają Polaków za pijaków i złodziei (na pewno o tym państwo słyszeli). Gdy tam zobaczą Polaka który pije to od razu szemrają między sobą że zaraz zacznie kraść i tak dalej. Oczywiście to też zależy od człowieka którego się spotka. Francuz Francuzowi nierówny i tak jest wszędzie. Pewien wyjątek jednak mógłby się znaleźć. W USA cenią sobie Polaków za... śmieszne żarty (czy to dobrze czy to źle, zależy) ale... cenią nas za wytrzymałość. Mam tu na myśli osoby znające poniekąd historię polskiego społeczeństwa są pod wielkim wrażeniem jacy to wytrwali jesteśmy, że nie damy się zgiąć, że 123 lata nie było nas na mapie by potem powrócić z wielkim hukiem i tak dalej. W ich repertuarze przysłów znajduję się coś w stylu: ,,Twardy jak Polak" i nie tylko. Oprócz tego w książce Stephen'a King'a ,,Martwa Strefa" był dialog dwóch bohaterów w szpitalu, przy łóżku na którym leżał bohater protagonista po ciężkim wypadku. Wyczytać można w pewnym momencie coś takiego:
- Myślisz że się wyliże?
- Pewnie że tak. Przecież to Polak. - dodał ze śmiechem.
Być może zbyt tutaj wyprułem na temat reputacji Polaków na świecie ale można poniekąd usprawiedliwić nieufność i brak tolerancji ze strony naszych braci rodaków po tym wszystkim co przeszliśmy. Nadal jednak Polak Polakowi nierówny - i to się wszędzie sprawdza (nawet imigrant imigrantowi nierówny). Jedynie terroryści niczym się od siebie nie różnią - chaos, destrukcja, religia, śmierć.

Nie wiem, jak jest we Francji, w UK udało się wykorzystać Polaków jako paliwo do Brexitu, ale pamiętam też, że przed laty najbardziej negatywną opinię Polacy mieli w Niemczech. Niemcy uznawali, że polak to pijak i złodziej samochodów, ponieważ częstym były wyjazdy naszych rodaków po używane samochody i różne używane sprzęty, a i kradzieże tychże samochodów były dosyć powszechne. Wydaje mi się, ze obecnie opinia o Polakach jest tam zgoła inna (choć mogę się mylić0 ale opinia o Niemcach wśród obecnie rządzących jest zgoła inna (przecież to nadal naziści).
Rozumiem, ze nasz naród wiele wycierpiał, ale na szacunek trzeba sobie zapracować i wydaje mi się, że u Niemców już nań zapracowaliśmy, u Anglików chyba też, bo wszystko co się teraz o nas mówi, to demagogia i propaganda, ale czy My się czegoś nauczyliśmy, jako naród, społeczeństwo?
Wkurza mnie, że tak wiele osób w moim otoczeniu cieszyłoby się z rozpadu UE, z zamkniętych granic i z powrotu takiego źle rozumianego interesu narodowego, czy obrony suwerenności. Niestety, ale wielu ludzi twierdzi, że "prawdziwy polak" to:
- biały
- katolik
- hetero
i każdy odchył od tych norm jest już źle widziany. Chciałbym, żeby takie filmy, jak "Zootopia" uczyły nas jednak tej otwartości, tolerancji i akceptacji, bo bez tego daleko nie zajedziemy.

Zawsze sobie mówię że ponad wszystko trzeba stawiać człowieczeństwo - powtórzę, ponad wszystko. Człowiek taki jak ja jest bratem takiego człowieka jak chociażby ty Lelen albo ktokolwiek inny kogo potrafię wskazać. Nie z rodziny, z przyjaźni, ale z tego właśnie że jesteśmy ludźmi - razem tworzymy społeczeństwo na tej zaniechanej planecie i musimy się jakoś trzymać. Cała reszta to niepotrzebny chłam. Zootopia jest właśnie przykładem miasta w którym faktycznie zwierzę jest rówieśnikiem drugiego bez względu kim jest, jakim gatunkiem by był, co by robił, jakie by miał przekonania - po prostu jest to nie ważne. Coś wspaniałego i niepowtarzalnego. Oczywiście nic nie jest bez wad. No bo... jakby miało smakować szczęście bez cierpienia?