PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744969}

Zwierzęta nocy

Nocturnal Animals
7,2 137 421
ocen
7,2 10 1 137421
7,1 45
ocen krytyków
Zwierzęta nocy
powrót do forum filmu Zwierzęta nocy

"Zwierzęta nocy" jest jednym z najciekawszych filmów, jakie miałem okazję obejrzeć w tym roku i jedynym, który zmusił mmnie do takiej refleksji i rozpatrywania historii pod różnymi kątami. Postanowiłem podzielić się z wami moimi przemyśleniami i to jak ja rozumiem całą historię i jej konkluzję - jest to jedna, dłuższa myśl, która nasunęła mi się w trakcie seansu i której zakończenie tylko ją jak dla mnie uwiarygodniło.

Zacznijmy od związku Edwarda i Susan. Jak wiemy, Edward był romantyczny, wrażliwy, jednak przede wszystkim był lekkoduchem - nie kształcił się, ślepo wierzył w dobro swoich tworów, nie przyjmował krytyki. Susan na początku to uwielbiala - był w końcu ogromnym romantykiem, uważał, że twórczością utrzyma się, względnie ciężko na siebie pracował. Jednak tak, jak przewidziała jej to jej matka - z czasem znienawidziła te cechy. Edward był po prostu słaby, nie znosił krytyki, nie chciał dopracowywać swoich utworów, tylko ślepo uważał je za dobre. Susan była za to ambitna, ciężko pracowała na swój sukces i nie mogła znieść życia z osobą, która miała zupełnie odwrotne podejście do całego świata. Dlatego doszło do rozstania, które jest tutaj kluczem - było ono dla Edwarda ogromnym ciosem przez fakt dokonania aborcji na jego dziecku.
Znając wrażliwość Edwarda, wiemy, że musiał to być dla niego ogromny cios, który ciężko przeżył. Za bardzo bujał w obłokach przez cały czas i śmierć nienarodoznego dziecka była dla niego piekłem ciężkim do wytrzymania. Tego właśnie metaforą jest napisane przez niego "Nocturnal Animals" - stworzył tam na swoje podobieństwo postać Tony'ego, który również jest słaby jak niegdyś on, i przeprawił ją przez piekło - brutalne zamordowanie rodziny oraz miesiącami ciągnąca się sprawa bez gwarancji złapania sprawców. Takim piekłem dla Edwarda był ból po stracie dziecka oraz odejście Susan - na zawsze go to zmieniło, 'zabijając' w nim dawne cechy. Ostatecznie pogodził się ze stratą (śmierć oprawców), ale tym samym umarł wewnętrznie (śmierć Tony'ego). Jest to słodko-gorzkie zakończenie i tak właśnie widzi on swoją sytuację.
Od tego momentu Edward zmienił swoje życie - został nauczycielem w liceum, napisał pierwszą powieść, która jest znacznie lepsza od dawnych 'bazgrołów' (widzimy to po reakcji Susan - jest surrealistyczna i okropnie brutalna). Jego życie odwróciło się do góry nogami. Susan za to odniosła wszystko, czego chciala - nie czerpie jednak z tego przyjemności. Wystawy sztuki nużą ją, nie cieszy się życiem, mąż ją zdradza. Nastąpiła zamiana ról i teraz Susan jest osobą słabą, która nie potrafi przeciwstawić się przeciwnościom, jest cieniem dawnej siebie. Edward za to prawdopodobnie odniesie sukces. "Nocturnal Animals" jest dla Susan jawną metaforą tego, jak okropnym czynem zabiła w swoim byłym mężu wszystkie słabe cechy. Interpretuje ją jednak błędnie - uważa, ze Edward na zawsze pogodził się że śmiercią dziecka i jest taki, jak dawniej, przez co uważa, że ona również może to zrobić - dlatego zmazuje makijaż i zmienia fryzurę na podobieństwo kilunastoletniej siebie. Myśli, że może rozbudzi w sobie swój dawny zapał. Edward jednak nie zjawia się na spotkanie, gdyż z zamierzenia jest to dla Susan lekcja. Nie przychodząc, uświadamia jej, że do pewnych rzeczy nie da się po prostu powrócić, ani że pewnych momentów w życiu nie można po prostu cofnąć bądź naprawić - pozostawiają one nieuleczalne rany i tak właśnie stało się z Edwardem po tym, do czego dopuściła się jego była żona.


Zdaje sobie sprawę, że cala historia zbudowana jest z wielu symboli i moja interpretacja może być jedną z wielu, ale bardzo chciałem się nią z wami, kinomanami, podzielić. Może ktoś ma równie ciekawe spostrzeżenia albo zastrzeżenia do moich - chętnie odpowiem na pytania i podyskutuję. Tom Ford uraczył nas naprawdę interesującą historią, która mnie oczarowała - mam nadzieję że tym samym film dostanie statuetkę Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany, bo dawno nie miałem do czynienia z tak wielowymiarową i niebanalną powieścią.

ocenił(a) film na 9
RobertSolski

Może zabrzmię grubiańsko, aczkolwiek ten film nie wymaga tłumaczenia, wszystko jest podane na tacy.

Dla mnie momentem przełomowym był obraz "Revenge" z układem liter never egen/again.

I muzyka... wiedziałem, że skądś znam tego kompozytora, kolejny świetny soundtrack A. Korzeniowskego.

Generalnie nie spodziewałem się tak dobrego filmu, podobne odczucia miałem przy "Gone girl". Jest to pełnoprawny film w sile swych przekonań, pozostawia dziwną satysfakcję, chociaż w tym przypadku nie jest to zbyt dobre uczucie. Karmienie się przez 20 lat złymi emocjami, tylko po to żeby udowodnić swój punkt jest chorobliwe.

Film -podkreślę to jeszcze raz- świetny, na końcu pozostawia widza z własnymi przemyśleniami.

użytkownik usunięty
RobertSolski

Ja bym jeszcze dodała do powyższej interpretacji, że dla mnie jest to uniwersalny film o relacjach damsko-męskich. Kobiety oczekują od mężczyzn, żeby "byli silni" (Hutton), a jednocześnie marzą o romantycznym, ciepłym poecie, który porozmawia z nimi o uczuciach (Tony- on nawet po śmierci żony i córki od mordercy chce się dowiedzieć, co one czuły, mówiły, czy je bolało) . W głównej bohaterce te dwa pragnienia się ścierają. Wygrywa pragmatyzm, ale życie pokazuje, że może jednak nie o to chodziło. I znów tęskni za romantycznym Tonym. Tylko, że sama sprawiła, że on już jest inny, stał się dla niej "silny". I widzimy, jaką cenę zapłacili za to wszyscy.

RobertSolski

To nie interpretacja tylko streszczenie filmu :) tu nie ma co interpretować. Jedyne nad czym można sie zastanowić to dlaczego Susan otrzymała rękopis, skoro jej mąż wszystko przerobił, pewnie z tego samego powodu dla którego umówił sie i nie przyszedł na spotkanie. chodzi o zemstę, Susan to wie, bo podświadomie czeka na karę, wie, że źle zrobiła odchodząc i zabijając pierwsze dziecko. Cała reszta jest podana jak na tacy w tym filmie.

RobertSolski

A skąd wiadomo, że Edward dowiedział się o aborcji? Ja zrozumiałam, że żona to przed nim ukryła, w końcu powiedziała to jasno swojemu nowemu facetowi: że on się nigdy o tym nie dowie. A to, że zobaczył ją w samochodzie z kochankiem, to był chyba ten moment, w którym dowiedział się o jej zdradzie, dzięki czemu się rozstali. Ona mówiła przecież znajomej, że zraniła swojego pierwszego męża, że zerwała z nim w brutalny sposób, bo poznała kogoś innego, kto w jej ówczesnej opinii pasował do niej bardziej. To, że w książce Edwarda mieli razem córkę, nie znaczy, że dowiedział się o aborcji. Mógł po prostu wyobrażać sobie, że mają razem dziecko, po prostu stworzył tę postać na potrzeby swojej powieści. Albo pisał o niej i o jej córce z drugiego małżeństwa, w której wyobrażał sobie ICH wspólne dziecko. A może to tylko jego żona widziała w tej córce z książki swoją córkę, którą prawdopodobnie miała z tym drugim facetem... Przynajmniej ja tak to odebrałam.

ocenił(a) film na 8
sol4me

"A skąd wiadomo, że Edward dowiedział się o aborcji?"
Edward zobaczył ją w samochodzie zapłakaną z jakimś facetem przed kliniką aborcyjną. Nie trudno w takiej sytuacji dodać dwa do dwóch.

ocenił(a) film na 5
RobertSolski

nie jest to żadna interpretacja, tylko streszczenie - dość dokładne - filmu, który jest niezwykle banalny, ale dobrze udaje głębię.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Ale zaraz zaraz Edward nie przyszedł, żeby pokazać jej iż nie można wszystkiego naprawić? Z tego co widziałem to padł na polu i wyraźnie umarł to dlatego nie przyszedł. Mail, który dostała był z wtorku i napisał go zanim udał się z policjantem dokonać zemsty na oprawcach. W mailu napisał kiedy i gdzie? Więc ona zapewne napisała mu kiedy i gdzie i po prostu poszła do restauracji bez jakiegokolwiek potwierdzenia bo znała Edwarda i wiedziała, że się zjawi.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Zauważyłam jedną rzecz, która mnie zastanawia - będę wdzięczna za wytłumaczenie :)
Na początku do książki jest dołączony list, gdzie Edward pisze, że będzie w mieście od środy. Susan jednak napisała maila o tytule "Wtorkowa noc" - widać to kiedy dostaje odpowiedź "gdzie i kiedy?". Czy to może mieć jakieś znaczenie?

Jadex

Nie OD środy, lecz DO środy ;)

ocenił(a) film na 8
liliou

A no widzisz, a wydawało mi się, że dobrze sprawdziłam ;) Dzięki!

ocenił(a) film na 6
RobertSolski

Bardzo dobra interpretacja, miałem podobne myśli po obejrzeniu filmu.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Cieszę się, że mogę po filmie wbić na fw i poczytać interpretacje, czasem uwagi innych odbiorców potrafią zmienić obraz filmu. Ten film raczej jest prosty w odbiorze i ma jasny przekaz. A w momencie, gdy pokazana jest scena, że Edward dowiaduje się o aborcji to staje się oczywiste, że to Susan jest książkowymi oprawcami. Nie doszukuję się w nim dodatkowej symboliki. Wystawiłem 7 / 10 bo nie ma oceny 6,5/ 10.

RobertSolski

Zastanawia mnie to, że większość osób traktuje ten film trochę jak łamigłówkę, zwracając uwagę na detale i próbując doszukiwać się ukrytych znaczeń. Ale to jest właśnie dla mnie piękne w sztuce – a ten film właśnie dla mnie jest sztuką (nie każdy nią dla mnie jest). Ja również interpretuję go po swojemu...

Edward jest artystą, który pragnie się realizować – to jest niesamowicie trudne – możliwe, że nikt w niego nie wierzy oprócz niego samego. On nie buja w obłokach – to jest jego świadomy wybór – to jest jego sposób na życie – chce zajmować się sztuką, choć wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba i takie życie wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Ale jest na to gotowy.

Jako artysta czuje, że ma w sobie coś, co być może dopiero kiełkuje i powinien to "wydać na świat", ale pierwsze próby są trudne i nie wychodzi mu jeszcze arcydzieło. Nie uważa on, że jego wypociny są świetne, ale od Suzan oczekuje wsparcia i motywacji, jako od bliskiej mu osoby, która wie, jak to jest dla niego ważne. Widział w niej buntowniczkę, która zamiast iść na łatwiznę sprzeciwia się swojej rodzinie, ze względu na to, że wyznaje jakieś wartości.

W końcu jednak okazuje się, że Suzan oczekuje łatwego i bezpiecznego życia. Zdradza go, zabija ich dziecko. To oczywiście pozostawia w nim wielką ranę.

Edward – "słaby" człowiek – na pewno załamuje się. Ale w końcu przekuwa swój ból i cierpienie na sztukę. Tworzy. To cierpienie było katalizatorem dla jego twórczości. Książka nie jest może arcydziełem, ale jest wreszcie czymś dobrym, co być może w końcu przyniesie mu sławę i pieniądze.

Tymczasem życie Suzan jest ruiną. Nie bawi ją praca. Córka (nie rozumiem, czemu miała by być nie prawdziwa) żyje już własnym życiem, z dala od domu. Mąż nie poświęca jej uwagi, zdradza ją...

A Edward jest nauczycielem – możemy się tylko domyślać, że jest w tym dobry i robi to z powołania. Pisze. Tworzy wreszcie sztukę. I to na przyzwoitym poziomie.

Myślę, że to był jego sposób na poradzenie sobie z cierpieniem i zdradą.

I teraz spójrzmy – ten "słaby" mężczyzna od początku wiedział czego chce i co jest dla niego w życiu ważne. Był gotów na poświęcenia. Był konsekwentny. Przekuł cierpienie w twórczy wysiłek. Aż w końcu osiągnął swój cel.

Ja na jego miejscu też bym chciał jej pokazać co jest co. Wysyła jej książkę. Zobacz – nie wierzyłaś we mnie. A jednak jestem pisarzem. Zobacz – mogłaś żyć z kimś takim, jak jak – kto Cię szczerze kochał i nie załatwiłby Cię jak ten przystojny gnojek. Mogliśmy mieć rodzinę. Mogłaś mieć prawdziwe życie. Ale wszystko zniszczyłaś. Myślałaś, że Ty jesteś silna, a ja jestem słaby. I co osiągnęłaś?

Być może nawet zastanawiał się czy nie przyjść do tej restauracji, ale nie mógł jej spojrzeć w twarz. Być może to była wykalkulowana zemsta. Ja w ostatnich sekundach filmu pomyślałem "dobrze ci tak – masz, na co zasłużyłaś". I wiedziałem, że ona ma tego świadomość. Że jest przegrana. Że nie miała racji. Że tak naprawdę to Edward był silnym człowiekiem i miał więcej, niż mogą dać pieniądze, czy łatwe życie.

I podobnie książkowy bohater. Na początku wydawało się, że jest bojaźliwym dupkiem, ale w końcu pomścił swoją rodzinę. Walcząc po drodze z poczuciem wstydu wyrzutami. I mógł spokojnie umrzeć.

Wydaje mi się, że dla Edwarda ta zemsta na Suzan też mogła być jakąś symboliczną "śmiercią" – chwilą, która pozwoli mu rozliczyć się z Suzan, zamknąć pewien rozdział w życiu, pogodzić się z demonami przeszłości, narodzić się na nowo i iść naprzód.

Czy tak robią słabi ludzie?

ocenił(a) film na 10
krzy_chu

W pełni się z Tobą zgadzam
Nie dała mu szansy
Ale i tak mi jej szkoda :p

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Właśnie tak odebrałam ten film, zabójstwo żony i dziecka w powiesci symbolizuje to, co przydarzyło sie głównym bohaterom. Ford dorzuca mnóstwo wskazowek - choć może lepiej byłoby powiedzieć, ze Edward jako autor daje te wskazówki Susan: chociaż w powieści córka jest nastolatka, to kiedykolwiek Tony o niej mówi, używa słowa "child", dziecko, nie mowi "you murdered my doughter", tylko właśnie "child". Czytająca te słowa Susan odbiera to jako oskarżenie wymierzone w Nią i jej obecnego męża. Poza tym ważna wydaje mi się scena, kiedy Edward widzi Susan i Huttona razem w aucie pod klinika - ten obraz musiał pozostać w jego pamięci i stad dramat w powieści rozgrywa się w aucie.

Wspaniały film, jeszcze lepszy od poprzedniego filmu Forda, ale z ta sama dbałością o piękno kadru.

RobertSolski

Moja interpretacja jest taka, że Edward się fizycznie zabił, dlatego nie przyszedł na spotkanie. Zwierzęta nocy są nie jako odzwierciedleniem jego życia, więc skoro w książce popełnił samobójstwo, to w rzeczywistości też.

ocenił(a) film na 7
RobertSolski

O co chodzilo z telefonem wykonanym przez glowna bohaterke do corki (gdy ta lezala naga z chlopakiem) . Czy aby na pewno dokonala aborcji ?

ocenił(a) film na 9
maciekb80

Na pewno dokonała aborcji, a to jest jej córka z drugiego małżeństwa.
Zauważcie w obsadzie jak mają na nazwisko bohaterowie:
Susan Morrow
Hutton Morrow
Samantha Morrow

ocenił(a) film na 7
przemek2808

Dzieki za odp ;-) .

RobertSolski

Duzo tresci ale do sedna daleko, za bardzo wchodzisz w szczegoly.

RobertSolski

Czy zauważyliście że jak toczy się rozmowa pomiędzy głównymi bohaterami o zerwaniu na ulicy. To kiedy bohaterka odchodzi od Edwarda na wystawie stoi model samochodu późniejszych oprawców z książki?

RobertSolski

Super ! W sumie odnoszę podobne wrażenia z filmu jednak dla mnie punktem wyjaśniającym cel napisania przez Edwarda tej powieści był moment w którym to Rey wykrzykuje mu w szopie, że jest słaby - czyli powtarza słowa Susan a ten w tym momencie pokazuje swoją siłę i zabija go. Twn moment powinien pokazać Susan, że to ona jest zwierzeciem nocy, które zabiło jego marzenia i że ją znienawidził. Ona jednak wyobrażała sobie wielkie come back i się zdziwiła jak nie przyszedł. Dobry film ! Daje do myślenia.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Tak czytam niektórych odpowiedzi i zadziwia mnie ich interpretacja, a właściwie nadinterpretacja. Nie wiem, czy niektórzy dla żartów twierdzą, że Edward był bi lub to Tony zabił swoją rodzinę (LOL), czy robią to na poważnie. Swoją interpretację podpieram konkretnymi scenami i dialogami. Oczywiście spojlery.

Jest to przede wszystkim film o zemście z powodu złamanego - o czym dobitnie świadczy końcowa scena, poza tym obraz revenge też jest oczywistą aluzją. Ale także o przemianie Edwarda, który przestaje być słabym człowiekiem (słowo weak pada tutaj bardzo często - matka Susan tak o nim myśli, Edward przy rozstaniu mówi, że tak sama Susan o nim myśli; Ray przed śmiercią też mówi, że Tony jest słaby).

Analogie do książki:
1. Tony to Edward - jest to niezaprzeczalne. Gra ich ten sam aktor. Obaj są słabymi mężczyznami. Obaj tracą rodzinę. Obaj się mszczą na osobach, którzy odebrali mu rodzinę. Ponadto w rozmowie z Edwardem Susan sugeruje mu, że powinien pisać o czymś innym niż o sobie, a on na to, że każdy pisarz pisze o sobie. W liście załączonym do książki napisał, że ich rozstanie dało mu inspirację do tej książki i że jest ona inna niż poprzednie.
2. Trzech gwałcicieli i morderców to Susan - Edward nazywał Susan zwierzęciem nocy, a tytuł książki odnosi się do tych brutali. Susan odebrała Edwardowi żonę i dziecko. Zrobiła to, jak sama mówiła, w brutalny sposób. Stąd w książce taka brutalność. Dlaczego trzech morderców? Nie doszukiwałbym się w ich liczbie żadnych analogii. Po prostu ciężko jednej osobie byłoby sterroryzować 3-osobową rodzinę.
3. Rodzina Tony'ego to rodzina Edwarda. Pytanie dlaczego aktorki Amy Adams nie ma w tej opowieści? Po to aby podkreślić, że nie chodzi Edwardowi o to, że utracił konkretnie Susan, ale o to że Susan ze swoim odejściem zabrała mu żonę - miłość jego życia. W rozmowie z mężem Susan mówiła, że dzwoniła do Edwarda kilka lat temu i nadal jest on rozwodnikiem. Przystojny, inteligentny, ze stabilną pracą w szkole facet bez żony? To tylko pokazuje, jak bardzo Edward przeżył rozstanie. Z nikim się już nie związał. Zresztą, już wcześniej matka Susan (jej wszystkie słowa okazują się prorocze, przy okazji) powiedziała, że koniec końców tylko mocno zrani Edwarda, bo ona wie, jaki on jest delikatny.

Myślę, że Tony tak mocno cierpiał, że czekał, a właściwie dojrzewał latami do zemsty. Zauważmy, że w książce dopiero rok po morderstwie dostaje szansę na zemstę, przez ten czas gdzieś ta jego słabość zanika, aż w końcu pociąga za spust. W rzeczywistości zaś dopiero telefon od Susan daje mu natchnienie do napisania książki. Co mu nagrała na sekretarkę Susan? Możemy się tylko domyślić. Ale można śmiało podejrzewać, że już wtedy nie czuła się szczęśliwa w swoim drugim małżeństwie i on to wyczuł. A przy rozstaniu ostrzegał ją, by uważała, bo może już nigdy tego uczucia, jakie mieli, nie zaznać, jeśli nie będzie o nie dbała. Wyczuł jej tęsknotę i poczuł, że ma okazję się zemścić.

Najtrudniej zinterpretować mi przyszło sprawę córki Susan. Chciałem wierzyć, że jest ona Edwarda, bo Susan rozstała się z Edwardem 19 lat temu i córka, do której dzwoniła, miała około 18-tki. Ale po analizie doszedłem do wniosku, że jest ona Huttona. Za dużo pada w rozmowie z Huttonem słów, które sugerują, że aborcja już się dokonała. Bezwzględnie nie zgadzam się z opiniami, że córka Susan to tylko wyobrażenie i nie istnieje naprawdę. Cały film rozgrywa się w trzech wątkach: czas rzeczywisty, powieść i retrospekcje. Raptem wrzucana byłaby jedna scena, która dzieje się w wyobraźni Susan? Bezsens. Nie ma żadnych podstaw twierdzić, że jej się tylko to wydawało.

ocenił(a) film na 9
Beznickowy

Córka jest oczywiście córką drugiego męża a w powieści Tony umieszcza ją zdecydowanie chcąc dać do zrozumienia Susan, że to powinno być ich wspólne dziecko, które zostało usunięte-zamordowane. Natomiast ciekawym jest sposób zemsty Edwarda, po akcji w chatce bohater książki właściwie rzecz biorąc popełnia samobójstwo, pytanie czy on po wysłaniu sms nie robi tego samego? Susan na samym końcu płacze ciekawe, czy dlatego że dostała do zrozumienia że to co było wcześniej już nie wróci czy że czuje iż Edward pociągnął swoją opowieść do samego końca.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Myślę, że poza bardziej popularnymi można by przyjąć jeszcze taką interpretację, że książka, o której mowa w filmie jest wytworem fantazji Susan całkowicie wykreowanym przez jej podświadomość.
Susan, jaką poznajemy w filmie, znalazła się na takim etapie swojego życia, że osiągnęła wszystko czego, jak sądziła pragnęła, czyli wyszła za mąż za mężczyznę, którego uważała za idealnego kandydata (odpowiedzialny, ambitny itd.), urodziła i wychowała dziecko, zrobiła karierę. Zaczyna jednak coraz wyraźniej odczuwać pustkę i być zmęczona manieryzmem, snobizmem i chłodem otaczającego ją świata. Córka, jako że już dość dorosła, zaczyna swoje własne życie, mąż coraz bardziej się oddala. Susan niby stara się z nim nawiązywać kontakt i boli ją, gdy uświadamia sobie, że mąż ją zdradza, jednak zapytana przez znajomą na przyjęciu czy jeszcze go kocha wyraźnie unika odpowiedzi na tak niewygodne dla niej pytanie.

Ogólne wypalenie sprawia, że coraz częściej cierpi na bezsenność. Coraz częściej w związku z tym zaczyna też mieć halucynacje. Na ekranie telefonu komórkowego koleżanki z pracy widzi coś w rodzaju zjawy, na zebraniu wydaje się, że słyszy jak i widzi co innego niż dzieje się w rzeczywistości. Coraz mocniej traci kontakt ze światem realnym (w sensie jawy). Jest więc prawdopodobne, że pod wpływem tego coraz mocniej do głosu dochodzi jej podświadomość i wynikające z niej wizje. Zastanawia się nad swoimi wyborami życiowymi i w tym wyborami dotyczącymi mężczyzn. Być może Edward byłby jednak lepszym partnerem. Susan tworzy w głowie obraz rodziny złożonej z Edwarda jako Tony'ego, siebie jako żony i córki bardzo podobnej do córki z jej prawdziwego życia (którą ma z Huttonem). Tak rozpoczyna się powieść. Poznajemy rodzinę. Początkowo całkiem normalnie wyglądającą, całkiem udaną. Jednak niedługo po rozpoczęciu akcji książki dochodzi do zagrożenia, a mąż nie jest w stanie - nie potrafi - obronić swoich bliskich. Można to interpretować w ten sposób, że Susan zmaga się ze swoimi wyrzutami sumienia, ale też z ambiwalentnym stosunkiem do Edwarda. Z jednej strony myśli, że mógłby być lepszym, bo bardziej czułym (mniej zimnym, mniej podatnym na snobizm niż Hutton), z drugiej strony nadal jednak postrzega jego romantyczną naturę jako objaw czy element słabości - całkiem prawdopodobne, że wręcz wyolbrzymia ten brak męskości Edwarda. Tony nie potrafi nawet utrzymać broni w dłoni tak, by ten, do którego celuje traktował go poważnie. Trzęsą mu się ręce. Jest to oczywiście możliwe, ale równocześnie jest też prawdopodobne, że jest to pewnym przerysowaniem, wyolbrzymieniem tego jakim faktycznie był Edward. Być może nie był wcale takim słabeuszem, ale Susan nie potrafi myśleć/wyobrażać/widzieć go innym i dlatego powieściowy Tony zachowuje się właśnie w ten sposób. Kolejną przyczyną, dla której Susan porzuciła Edwarda, było to, że czuła się od niego lepsza i to także wyłania się z jej podświadomości w powieści w postaci słów jednego z morderców. A ponieważ Susan czuje się jednocześnie z tego powodu winną, to uważa, że należała się jej za to kara (dokładnie tak jak powiedział to ów morderca). Bycie zamordowaną jest wyolbrzymioną karą, ale to wszystko jest symboliczne, a takie wyolbrzymienie/przejaskrawienie - podkreślenie - jest typowe dla snów czy innych stanów z mocniej aktywną podświadomością, tak wiec jest też pasujące do stanu w jakim znajduje się Susan po wielu nieprzespanych nocach.

Susan miota się między pozytywnymi, a negatywnymi uczuciami w stosunku do Edwarda, więc historia Tony'ego ciągle się "szarpie" - raz wydaje się, że Tony stał się już bardziej męski, za chwilę znowu okazuje totalną słabość. Pojawia się też postać bardzo silnego i zdecydowanego szeryfa Bobby'ego, który jest na swój sposób symbolem bardzo męskich zachowań - mężczyzny potrafiącego ochronić rodzinę, mężczyzny potrafiącego egzekwować swoją wolę, mężczyzny, którego można szanować. Jednak, choć wszystkie te cechy są pożądane przez Susan, to jednocześnie wcale nie jest tak oczywistym, by ktoś, kto je uosabia byłby dla niej idealnym partnerem. W końcu przecież Hutton, wydawało się, że utożsamia te cechy. Tak więc Bobby choć taki męski i silny zaczyna się rozsypywać - obumiera (na raka) coraz szybciej ze sceny na scenę - w tempie wręcz mało wiarygodnym, bo można uznać za wątpliwe, by aż tak poważnie chorej osobie pozwolono nadal pracować jako szeryf, jednak w tempie pasującym, gdy pojmuje się jego postać (jak i całą zawartość książki) symbolicznie.

Susan jest rozbita co do tego, czego właściwie chce. Nie potrafi się określić. Klimat filmu jest idealnie oniryczny, co świetnie pasuje do stanu Susan, która wręcz nie potrafi się "urzeczywistnić". Usiłuje funkcjonować w realnym świecie, ale ciągle jest jakby obok, trochę go przenika, ale jednocześnie jest zamknięta w zbiorze halucynacji czy jakby śnie. Jakby przekroczyła o krok za daleko granicę między snem/podświadomością, a jawą/świadomością ulegając zapętleniu w podświadomości - wpadając tam w pułapkę, w której się szamocze. Idealnie pasuje do tego wstęp filmu, w którym widzimy roznegliżowane tańczące otyłe kobiety, których wygląd jak i zachowanie (szczególnie wyraz twarzy pierwszej) jakby nie pasują do sytuacji - tego, jak tańczą, tego, jak leżą, tego, że wszystko to pokazywane jest na wystawie przechadzającym się ubranym ludziom. To tak niedorzeczne, że aż jakby nierzeczywiste i w takiej właśnie "nierzeczywistej rzeczywistości" usiłuje poruszać się Susan.

Przesadnie sterylny budynek, w którym pracuje przypomina terrarium, a w terrariach trzyma się zwierzęta, a ona jest przecież "nocnym zwierzęciem". "Nocnym" bardziej dlatego, że żyjącym we śnie niż, że w samej nocy w sensie pory. Obraz z napisem "REVENGE" czyli "zemsta", którego nie pamięta, ale który sama zakupiła i który jednocześnie idealnie nadaje się jako impuls do tego, co wydarza się w powieści, którą czyta. Instalacja przedstawiająca byka poprzebijanego pikami nadaje się jako impuls do zaistnienia sceny, w której Tony zostaje zaatakowany prętem (to już dosyć naciągnięte, ale od biedy można by i takiego skojarzenia się dopatrzeć).

Kolejna kwestia - kiedy Susan czyta powieść widzimy ją normalnie czytającą, ale też jest szereg scen, w których nie widać żeby czytała tylko sceny z książki pojawiają się po prostu jak wizje, jak wspomnienia czy wyobrażenia, pomieszane zresztą ze wspomnieniami dotyczącymi Edwarda. Nachodzą ją. Scena, w której Susan rozmawia przez telefon ze swoją córką, a córka leży w pozie identycznej, do tej w której znaleziono martwą córkę w powieści. Można się zastanawiać co sobie wyobraża Susan. Córki z którą rozmawia nie widzi, więc czy wyobraża sobie, że ona (córka) leży w ten sposób i na motywie tego wyplata scenę w powieści, czy na odwrót? I tak jest zresztą dobrze, że nie jest to określone, że nie można tego sprecyzować. Tak samo odnośnie tego czy Edward wiedział, że Susan usunęła ciążę - tego jako widzowie także nie wiemy w związku z tym możemy tworzyć interpretację zakładającą, że książka istnieje i Edward robi w niej swoiste wyrzuty Susan odnośnie usuniętego dziecka jak i mści się na niej, ale możemy też pójść tą drogą, że książka jest halucynacją Susan, w której to halucynacji dochodzi do głosu jej poczucie winy związane z aborcją (w związku z czym w powieści ginie jej dziecko), natomiast Edward równie dobrze mógł w ogóle o aborcji nie wiedzieć, a w scenie do niej nawiązującej po prostu widzi Susan obejmującą się z Huttonem i jest w szoku, ponieważ wcześniej Susan mówiła mu, że chce się z nim rozstać dlatego, że do siebie nie pasują, a nagle w tej jednej chwili okazuje się, że tak naprawdę ona po prostu znalazła sobie już kogoś innego. Po tym rozstaniu Edward być może skutecznie zapomniał o Susan i w związku z tym, kiedy dzwoniła do niego jakieś kilka lat przed wydarzeniami pokazanymi w filmie, rozłączył się/nie chciał z nią utrzymywać kontaktu - wykreślił ją ze swojego życia.

Na końcu filmu Susan dostaje smsa od Edwarda i dzieje się to znowuż w nocy, czyli tym bardziej może być to jedynie grą jej wyobraźni. Co ciekawe zarówno w tym smsie jak i w liście, który jej niby wcześniej wysłał Edward jest on niezwykle miły dla Susan. Nie tak jak dla osoby, z którą się po prostu pogodził/przyjaźni, ale tak jakby liczył na ich zejście się, a przecież gdyby rozstali się te 19 czy 20 lat wcześniej (i to w wyniku podłego zagrania z jej strony) i nie kontaktowali się przez ten czas, to jednak dosyć trudno uwierzyć, by faktycznie mógł mieć do niej taki stosunek i takie plany. Oczywiście można pójść drogą interpretacji, że ta powieść jak i sms wydarzają się na jawie i są zemstą Edwarda - zemstą skuteczną - takie spojrzenie na film również sprawdza się jako interpretacja (a przynajmniej tak mi się wydaje na obecną chwilę).

Susan pełna nadziei przygotowuje się do wyjścia, w restauracji jednak czeka i nikt się nie zjawia. Ciekawa jest scena zupełnie końcowa - zbliżenie na jej twarz, oko, niemal zadrżenie w kąciku w stylu napięcia czy małej zmarszczki "o krok od uronienia łzy". Wydaje się jakby albo coś zrozumiała, albo jakby w tej głowie/w oczach/ogólnie ujmując w jej środku kryła się odpowiedź na to, co w tym momencie poczuła jak i co w całym tym filmie było prawdą/jawą, co działo się na zewnątrz, a co wewnątrz niej. Film jest ciekawie zrobiony ponieważ nie daje jasnych odpowiedzi co do tego wszystkiego. Oczywiście jest więcej filmów niejednoznacznych i nie dających odpowiedzi, co do swej treści, jednak tutaj jest to tak ładnie onirycznie, ale i przede wszystkim "wewnętrznie" - w sensie z perspektywy wnętrza głównej bohaterki - przedstawione. Przypomina mi to "Tylko Bóg wybacza", gdzie uzyskano podobny efekt, a sam film jest treścią podświadomości, a przynajmniej do mnie takie na niego spojrzenie najbardziej przemawia. Sama kwestia bezsenności i mieszaniny jawy/świadomości ze snem/podświadomością przywodzi też na myśl "Mechanika", jednak tam zostaje nam wszystko na końcu wyjaśnione, podczas gdy tutaj pozostajemy w tym niepokojącym (jednak przyjemnie niepokojącym) zawieszeniu.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

hej, zgdadzam się z Tobą i myślę, ze Twoja interpretacja jest bardzo tarfna.

Właśnie obejrzałem film i zgdzam się że jest to bardzo ciekway film, który zmusza do widza do myślenia, do próby wejścia w głowy bohaterów.

A propos Twojej intrepertacji, z którą sie utożsamiam, mam jeszcze jeden "trop"
Czy aby książka napisana przez Edwarda nie była wyimagionwana przez Suzan. Jako forma rozlicznenia się z przeszłością czy też formy usprawiedliwienia wyborów, które dokonała?
dlaczego tak myślę: w książce są ewidentnie rzeczy, ludzie z jej życia już po rozstaniu z Edwardem: samochody Mercedes , którym podrózują w książce (ten sam samochód wjeżdża na posesję gdze ona mieszka z mężem przystojniakiem) i GTO (auto kolesi, scena rozstania bohaterów rozgrywa się przy tym własnie samochodzie), panie leżące jako rekwizyty na wystawie są przed wejściem do baru gdzie zostaje zatrzymany szef szajki.
Ostatnia scena czyli oczekwianie na Edwarda, on nie przychodzi, przecież to że ma przyjść wiemy tylko z maila. Może on też był tylko wymyślony - mail w sensie?
Oczywiscie to tylko moja próba interpreatacji tego arcy ciekawego filmu. U mnie 8.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Edward zwyczajnie za pomocą książki usmiercił w swoim zyciu żonę wraz z córką.

ocenił(a) film na 7
RobertSolski

Dokladnie w ten sam sposob to zinterpretowalem. Bardzo smutny koniec swietnie podsumowuje calosc.

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

,,Zwierzęta nocy" to dramat psychologiczny obrazujący proces dojrzewania kobiety i mężczyzny.

W dawnych czasach utarło się przekonanie iż kobieta ma wspierać mężczyznę, wychować go i wspierać podczas gdy on musi się ,,wyrobić". Nawet w piosenkach często to słyszymy - ,,You'd better shape up - 'cos I need a man";, co potwierdza obraz związku funkcjonujący w amerykańskiej świadomości zbiorowej.

Interesujący jest za to wątek homoseksualizmu w filmie.
Najpierw cicha rywalizacja między bratem i siostrą o względy jednego mężczyzny przy jednoczesnej akceptacji pary kochanków tego faktu, później wątek małżeństwa z homoseksualistą, które ma nieść z sobą wygody, nie zaś spełnienie erotyczne lub wynikające z misji par heteroseksualnych, którą wszak jest prokreacja.

By lepiej zrozumieć dlaczego to takie interesujące, na chwilę zastanówmy się nad fabułą filmu.
Kobieta wiedzie wygodne, acz pełne trosk życie u boku mężczyzny. Nagle pojawia się książka byłego partnera i natychmiast zostaje przelana krew - zarówno żona jak i mąż, kaleczą się w kuchni.
Książka wnosi niepokój do uporządkowanego życia kobiety - zaczyna obawiać się o męża, zaczyna martwić się o córkę. Czemu, skoro wszystko jest w porządku?

Fikcja literacka nie może być wszak powodem do takiego niepokoju. Musi być więc to sumienie. I faktycznie, okazuje się że młoda mężatka splamiła swój obecny związek niewinną krwią, co stało w sprzeczności z duchem etyki, w jakim została wychowana oraz z przekonaniami, dla których zaangażowała się w pierwszy związek.

,,Za dużo zmian to też nie dobrze" - ironiczna kwestia niesie w życie narratorki i pierwszoplanowej postaci, nową jakość emocjonalną, której brakuje jej w życiu. Tęsknota za dawno utraconymi ideałami skłania do konfrontacji, która okazuje się być punktem wyjścia dla rozważań nad rolą w związku w dzisiejszym Świecie.

Kobieta szybciej pragnie stabilizacji i poszukuje partnera, który zapewni byt potomstwu. Mężczyzna dłużej dojrzewa, ,,wyrabia się" i poszukuje swoich ,,szczytów do zdobycia".
Film pokazuje iż mankamentem okazuje się być rola kobiety, niejako wskazując na źródło nieporozumień wychowanie w duchu chrześcijaństwa. Oto bowiem, kobieta, od której oczekuje się iż, niemal cytując ,,Biblię" - ,,wytrwa przy swym mężu"; nagle zdobywa się na akt samodzielności i od niego odwraca.

,,Ostatecznie, my wszystkie stajemy się własnymi matkami" - czy więc rola kobiety to rola wiecznie zagubionej idiotki? Być może, ale nikt nie powiedział że tego nie można zmienić. Istnieją przecież kobiety, którym udało się stworzyć pełnowartościowe związki, ba! - istnieją nawet takie, które z powodzeniem spełniły się uczuciowo i nosiły spodnie.

I tutaj warto spojrzeć na tytuł filmu - ,,Zwierzęta nocy". Z natury, jesteśmy istotami solarnymi, poszukujemy tej ,,drogi ku Słońcu" jako temu pierwotnemu archetypowi bóstwa, które tak samo jak istniało w czasach pogaństwa przedchrześcijańskiego, tak samo jest dalej aktualne w czasach pogaństwa chrześcijańskiego. Dowodzą tego skaczące maszkarony na początku filmu, które są dziełem ideału kobiety lansowanego przez środowiska konserwatystów obecnie, a więc silnej, niezależnej, ale w dalszym ciągu mamusi, żonusi itd.

Czy więc jesteśmy aż tak zacofani by stawiać nas na równi ze zwierzętami?
Piękne wnętrza i wysoki poziom rozwoju technologicznego wcale nie spowodował usprawnienia jakości naszego życia emocjonalnego, mało tego - wygląda na to iż jesteśmy przynajmniej w takim stopniu głupi jak nasi przodkowie byli.
Czy więc jak ćmy lecimy w stronę ognia? Czy więc jak sowy szybujemy nad polami szukając ofiar? Patrząc na napad na autostradzie w Teksasie, wygląda na to że tak . . . patrząc natomiast na fałszywe umizgi młodych ludzi i późniejsze zachowanie narratorki filmu, możemy mieć pewność iż faktycznie, tacy głupi jesteśmy.

Prawda w tym filmie dotyczy czasu i przemijania. Każdy z nas, ma swój własny czas i prawo dokonać tego, co uzna za stosowne.
Cofnąć wskazówek zegara zwyczajnie, nie da się, dlatego warto podejmować nie tyle te właściwe decyzje, co po prostu te własne.

Pozdrawiam,

RobertSolski

Bardzo dużo interpretacji w większości błędnych .
A błędne dla tego że nie analizują uniwersalnych zachowań kobiet które odwrotnie jak większość mężczyzn łączą się w małżeństwo z wyrachowania a nie z romantycznej miłości.
A reszta to tylko konsekwencje .

RobertSolski

Z mojej perspektywy on nie przebolał odejścia Susan i wcale tak bardzo na niego to nie wpłynęło. Zmiana haka w nim zaszła, to wzmożona agresja, wizualizacja i okrutne cierpienie zadane jej i jej córce w jego wyobraźni. Co więcej i co jest bardzo niepokojące zapewnił jej dziecku wzmożone cierpienie. Ona umiera szybko, jej córka zostaje brutalnie uduszona co zwiększa jej agonię. Taka zemsta. Ty zabiłaś moje dziecko, ja zabiję twoje. Całość jego zachowań kumuluje się wokół zemsty, co widać przy scenie z obrazem, ona wewnętrznie czuje niepokój. Ostatecznie utożsamia się z wielkim bólem jaki on opisał, cierpienie po jej utracie i zaczyna to do niej przemawiać, od dawna nic nie czuła, teraz czuje, że ktoś jej daje do zrozumienia, że wciąż coś do niej czuje, wciąż go to boli. Chcąc przywrócić część utraconej w młodości emocjonalności postanawia się z nim spotkać i tu następuje ostateczna zemsta, bo on w końcu, po tylu latach może ją zostawić, ją odrzucić, a nie na odwrót. Edward na zaburzenia psychiczne, jest chory z nienawiści do Susan, a książka była tego wyrazem.

ocenił(a) film na 6
magdaxd

Obydwoje chorzy i ona i on...ona wiecznie nieszczęśliwa...on szukający zemsty po 19 latach to też nie jest zdrowe...

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Bardzo dobra interpretacja!

ocenił(a) film na 6
RobertSolski

Nie przeczytałam twojej wypowiedzi, bo jest za długa...

Dla mnie film denny i płytki. Główna bohaterka niezrównoważona psychicznie wiecznie nieszczęśliwa ( tutaj wymagane leczenie chorób psychicznych ). Facet wygrał los na loterii że ta baba go zostawiła.

Film koszmar.

lcasei

Nic dziwnego skoro przeczytanie krotkiego tekstu sprawia ci problem...

ocenił(a) film na 6
Krzysztof_Wilkowski

Nie chce mi się czytać "eseju" zachwalajacego kobietę, która była toksyczna i niezrównoważona ☺️

ocenił(a) film na 9
RobertSolski

Dokładnie w ten sam sposób zinterpretowałam ten film :)

ocenił(a) film na 7
RobertSolski

bardzo dobra i składna interpretacja

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones