Mówiąc szczerze po ocenie na IMDB 8.2 spodziewałem się naprawdę świetnego filmu, spodziewałem się jak to jankesi ogłosili "amerykańskiej wersji Wypasu Żywych Trupów". Temu filmowi brakuje do tytułu Edgara Wrighta wyszlifowania. Stara się być śmieszny i jest tylko że rzadko w subtelny sposób(np: super broń na gorąca laskę zombie czyli papier toaletowy), jest akcja nie mogę zaprzeczyć i jest jej wręcz za dużo, powinno być więcej gagów no ludzie świat cały opanowany przez zombie, człowiek miałby więcej pomysłów typu(jak to w filmie zrobili) wybrać się na chatę Billa Murrayego. Brakło mi trochę sarkazmu czy też ironii z ust głównego bohatera którego dobrze zagrał Woody Harrelson, i przed wszystkim rozczarowuje zakończenie które jest standardowym "Happy Endem" a człowiek spodziewał się czegoś wystrzałowego i śmiesznego niczym w angielskim pierwowzorze. Podsumowując 7/10 i ogromny plus za scenę z Billem Murryejem.