Weźcie też pod uwagę KONTEKST. Głębokie lata 60. czyli mocny komunizm, gdzie był dopiero pierwszy zryw ludu Poznań 56'. Artyści mieli pod górkę z działalnością, a tutaj obydwoje to upadli artyści bez szans na rozwój w kraju i bez szans na wyjazd. Do tego ich błędy doprowadziły do sytuacji, w której obydwoje cierpią i popadają w coraz większą depresję. A co jest jej efektem? Samobójstwo.
dla mnie mocniejszą sceną było, jak ją spoliczkował a ona na to "to, to ja rozumiem" :) co za charakterna kobieta... a jaka destrukcyjna... barwna postać
Sarkazm i trochę bezsilność. Ona oczekiwała od niego konkretów, zdecydowanych działań. Płytę, którą on nazwał ich pierwszym dzieckiem, ona nazwała bękartem. Spoliczkowanie było brutalne, ale jednocześnie pokazywało jego silne i zdecydowane emocje. Dlatego z jej ust padły takie słowa. Tak mi się wydaje.
Charakterna kobieta? Po tym jak powiedziała swojemu facetowi, że jego kolega, cytuje "zerżnął ją w nocy 6 razy, nie to co polski artysta na uchodźstwie"? XDDDDDDDDD
tak. Niczego się nie bała, kombinowała, miała niewyparzony język, wyzwolona, chociaż i tak czująca się gorsza, z polskiego zaścianka... tak jak mówię, barwna i charakterna postać :)
Oczywiście, że w takim kontekście i z tych powodów można nazwać ją charakterną. Ale Ty zrobiłaś to przywołując scenę, która pokazuje jedynie, że blisko jej do kobiety lekkich obyczajów.
Jedno słowo, które wypowiedziałem ujrzawszy tę końcówkę brzmiało: gimbaza. Jest tak sztampowa i pretensjonalna, tak naiwna i destrukcyjna dla całego filmu, że aż byłem zdumiony że coś takiego przeszło... Szkoda.
Pewnie, on mógł powiedzieć: ukochana, serdecznie dziękuję ci za wszystkie te lata wypełnione miłością i bólem, nie zamieniłbym ich na kopalnię szmaragdów, ona: mój jedyny, tyś jedyną miłością ma, wybacz, jako i ja wybaczam. A w tle niebanalny okrąg płomiennego słońca w zaniku.
Brak gimbazy, totalna romantyka. No, szkoda, szansa zmarnowana.
Święte słowa... Te gimbusy z Cannes nie wiedzą co czynią - dobrze, że mamy tu jeszcze tak trzeźwych i elokwentnych krytyków filmowych, jak szanowny Pan Gerwazy Pompka! Dziękujemy Panu bardzo serdecznie! Jesteśmy dozgonnie wdzięczni za tę, jakże konstruktywną, krytykę filmu Pawlikowskiego. Brawo!
Ps. Zrobiłam mały research i, nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że człowiek, który ocenił filmy takie jak "Dirty Dancing" i "Kevin sam w domu" na 10, a filmowi "Ja, robot" dał kurna ósemkę, nie powinien się wypowiadać na temat filmów artystycznych, zwłaszcza, że (o ile się nie mylę) jest to chyba jedyna pozycja tak wymagająca na Pańskiej liście obejrzanych... Typowe. Nie wiem, nie znam się...ale się wypowiem!
Dobrze, że założyłeś ten temat i postanowiłeś nas poinformować o tym dialogu. Jesteś pierwszą osobą, której udało się go usłyszeć!
Zachęcam do obejrzenia nowego filmowego odcinka vloga "Kultura na 5" przygotowanego przez Audycje Kulturalne Narodowego Centrum Kultury: http://audycjekulturalne.pl/lukasz-adamski-5-najwazniejszych...
A w nim dziennikarz i krytyk filmowy, Łukasz Adamski prezentuje swój autorski wybór pięciu najważniejszych filmów konkursu głównego 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych FPFF w Gdyni!
Wśród nich znalazła się właśnie "Zimna wojna".
Wg mnie jest na odwrót. Zula sprawdzała Wiktora tym ślubem. Zapraszając go na drugą stronę zabierała go z powrotem do życia.
czy ktoś mi może powiedzieć,dlaczego po zjedzeniu z 5 sztuk tabletek ktoś miałby się zabić?co to były za tablety?cyjanek?
Nie wiem co to za tabletki, czy z krzyżykiem, czy bez. Ale czy to ważne w takim filmie? Szukam ludzi, którzy podzielają moją opinię, że się na końcu nie zabili.
zakończenie równie żenujące co cały film: https://www.wodaiogien.com/single-post/2018/06/08/Zimna-wojna-–-beznadziejna-mił ość-ocena-510
Najbardziej tandetna, kiczowata kwestia w historii kina.
Film był dobry do momentu, gdy pojawiło się między nimi uczucie.
Potem był już tylko kicz. Oszczędne dialogi to dramat, świetnie ukoronowany kwestią finałową.