Nie hejtu, a krytyki, bo wszyskto w tym filmie jest koszmarnie zrealizowane. Sam pomysł na film nie był zły, ale wykonanie to kompletna porażka. Po pierwsze scenariusz jest idiotyczny całkowicie. Szczytem wszystkiego jest scena z końca filmu, gdy para bohaterów po 3 MINUTACH!!! spędzonych w osobnych budynkach stwierdza, że już nie mogą wytrzymać i idą do siebie choćby mieli umrzeć! 3 minutach... Ja rozumiem miłość, tęsknota, zrozumieli, że się kochają i chcą ze sobą być, ale to były tlyko 3 minuty! Mogli poczekać aż mocny wiatr minie, ale nie. Po drugie gra aktorska to poziom, który jest blisko trudnych spraw. Mark Wahlberg gra wszystko na jedno kopyto, ale szczytem wszystkiego jest "gra" Zooey Deschanel, która ciągle ma minę w stylu "co ja tu w ogóle robię". Po trzecie postacie nie mają żadnego charakteru. W Bird Box każdego można było po czymś tam zapamiętać, tutaj każdy jest całkowicie bezbarwny. Po czwarte dialogi, które są beznadziejne i całkowicie nierealistyczne, a do tego często trochę zabawnie idiotyczne. No i po piąte film jest przeraźliwie NUDNY.