Sądząc po jego ostatnich filmach, po zakończeniu można się spodziewać jednego - prawdopodobnie będzie niesatysfakcjonujące... Ale to tylko moja subiektywna OBAWA. Poza tym w przypadku dzieł tego pana lepiej nie ufać zwiastunom. "Osada" w trailerach była horrorem, a okazała się... Wręcz dramatem społecznym. "Kobieta w błękitnej wodzie" była zaś baśnią, z tym że głównie przez nienaturalne, nieracjonalne zachowanie mieszkańców domu. Mieli być poczciwi, ale szybko stali się po prostu denerwujący.
Chyba najlepiej wygrać bilet na "Zdarzenie" w jakimś konkursie - zaspokoimy ciekawość, jaką po raz kolejny budzi film Shyamalana, a i nie będziemy żałować pieniędzy, kiedy rozwój akcji zacznie nas irytować (czego sobie i czytającym tego posta serdecznie NIE ŻYCZĘ).