PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=411786}

Zdarzenie

The Happening
5,3 51 923
oceny
5,3 10 1 51923
3,8 14
ocen krytyków
Zdarzenie
powrót do forum filmu Zdarzenie

Zaczęło się nieźle, hitchcockowy suspens odwołujący się do jednej z najbardziej
podstawowych cech człowieka - ciekawości, podkręcił atmosferę i ustawił wysoko
poprzeczkę. Później standardowy spokojny przerywnik by poznać głównych
bohaterów. Rzekłbym aż za bardzo standardowy z kompletnie nieciekawymi
dialogami ale nie czepiajmy się. W tym momencie łopatologicznie wręcz poznajemy
główne zasady którymi Elliot się kieruje, które wpaja uczniom i które później mu
uratują 4 litery. Ale znów nie ma co się czepiać bo najgorsze zaraz się zacznie. Od
momentu wejścia Zooey na plan zaczyna się równia ostro pochyła w dół. Już
pierwsza kwestia bohaterki podczas oglądania tv dokańcza zdanie partnera "
...zmusza cię do samobójstawa. A już się wydawało że nic gorszego nie można
wymyślić" wypowiedziana z teatralną manierą pasującą bardziej do "Och kocham
cię Romeo" powinna dostać Złotą Malinę. Później cały czas są takie kwiatki.

Wszystkie dialogi każą przypuszczać że wymyślano je przy porannej kontemplacji na
sedesie. Są drętwe, miałkie, kompletnie bezsensownie wtrącane i w żaden sposób
nie przybliżające widzowi żadnego z bohaterów. Kwestia motorniczych z pociągu że
stracili łączność ze wszystkimi choć miała wypaść dramatycznie to stała się
karykaturą samej siebie.

Gra aktorska strasznie nierówna. Whalbergi i Leguziano jakoś tam grali, pani Jones
też jako tako ale reszta to żenada. Ale nie dziwię się bo przy tak słabo napisanym
scenariuszu nie da się zagrać jak Marlon Brando ale przynajmniej można się
przyłożyć.

Główny wątek mógłby być ciekawy gdyby nie odgadniono przyczyn tych zdarzeń albo
w ostatniej scenie filmu zmylili trop i pokazali że to co wcześniej zakładano było
mylne. Widz mógłby się wtedy zaangażować w zagadkę i miałby o czym myśleć po
seansie. Jednak prawdziwym gwozdziem do trumny okazała się sama idea.
Rozmowa Whalberga z drzewkiem byłaby wciąż karykaturalna nawet gdy drzewko
byłoby prawdziwe. Ucieczki przed wiatrem również wyglądały po prostu groteskowo.
Gdy je oglądałem zamiast czuć trwogę i napięcie to miałem minę Ala Bundy'ego.

Na koniec powtórzę pytanie ciągle przewijające się w postach pod ostatnimi
filmami Shyamalana - gdzie się podział autor "6 zmysłu" "Osady" czy nawet "Stuarda
Malutkiego"?

ocenił(a) film na 5
doman18

Aha i jeszcze jedna rzecz odnośnie "zielonej idei". Jej "zieloność" czyli odniesienie się do ekologii i wykorzystywanie filmu w ramach jakiegoś apelu ekologicznego rozłożyło mnie na łopatki. Już "Avatar" ze swoją proekologią byłby zwykłą kalką "Pocahontas" gdyby nie wspaniałe efekty specjalne. Natomiast tutaj ta propaganda wpleciona w taki sposób sprawiła że ten film powinien wylądować obok produkcji Tromy i być puszczany o 20 na antenie tv Puls razem z innymi produkcjami o wdzięcznych tytułach "Megacyklon" czy "Piraniokonda"

doman18

bycie DURNIEM nie jest zabronione, ale czy koniecznie trzeba sie tym chwalić?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones