odrobinkę się zawiodłam. Pierwszym moim filmem Allena było jego najnowsze dzieło "Vicky, Cristina, Barcelona". Zakochałam się w nim całkowicie. Trudno powiedzieć, czy sprawiła to Penelope, Javier Bardem, czy może sama Barcelona... W każdym razie z kina wyszłam oniemiała i przepełniona jakimś dziwnym uczuciem szczęścia. Z niecierpliwością wypatrywałam kolejnych filmów Allena z nadzieją, że zaserwuje mi coś jeszcze lepszego. I trafiłam na "Zbrodnie i wykroczenia". Film oglądało się po prostu przyjemnie, ot bez żadnych specjalnych wrażeń. Historia okulisty, który nie potrafi dogadać się sam ze sobą, a z drugiej strony niespełniony reżyser filmowy, nieszczęśliwie zakochany (tu muszę dodać, z całym szacunkiem dla Allena, że doskonale nadaje się do ról miernot, których życie wypełnione jest niepowodzeniami). Dla mnie jest to tylko kolejny z filmików, które można sobie obejrzeć w wolnym czasie, bez powrotów do niego. Może po prostu zbyt wiele oczekiwałam, a może nie dotarła do mnie jego głębia... ;)
To nie jest najlepszy z filmów Allena, więc nie utwierdzaj się nie daj Boże w przekonaniu, że na więcej tego starszego pana już nie stać. Zacznij od postaw - Annie Hall, Hannah i jej siostry, potem możesz obejrzeć coś ze starszych filmów, jego debiut filmowy Bierz forsę i w nogi, a także jeden z moich ulubionych filmów, które jest niesamowicie śmieszny - Bananowy Czubek.
Jak tylko nadarzy się okaza, obejrzę coś więcej. Może jeśli nie będę zbyt wiele wymagać na samym początku, to Allen mnie miło zaskoczy. ;)
A ja właśnie uważam, że "Zbrodnie..." to jeden z najlepszych filmów Allena. Woody ostatnio często wraca do tematu zbrodni i kary, ale moim zdaniem wyczerpał ten temat właśnie w "Zbrodniach...". Dla mnie jest to doskonałe kino, kwintesencja Allen z tamtego okresu. Myślę że autorka tematu zaczęła od złego filmu "Vicky..." nijak się nie ma do reszty twórczości Allena. Ogląda się to nieźle, ale jak dla mnie bez rewelacji.
Jeżeli w "Vicky, Christina, Barcelona" uwiodła cię sama Hiszpania, bądź postać grająca przez Penelope, to nie łódź się pozostałe filmy są inne. Zresztą najlepsze IMO jego filmy dzieją się w Nowym Jorku np. "Annie Hall" , "Manhattan" warte obejrzenia w 1 kolejności, potem możesz sobie zaserwować "Śpiocha" genialne połączenie fobii Allena z filmem SF, a zarazem scenami niczym z filmu niemego, GENIALNE!!! Bananowy czubek też fajny ;)
Chyba po prostu nie są to filmy dla mnie. Ostatnio miałam okazję obejrzeć "Jej wysokość, Afrodytę" i niczym specjalnym mnie nie uwiodła. ;)
I fakt... to chyba był mój sentyment do Hiszpanii i do Penelope.
też uważam, że to jeden z najlepszych filmów Allena. z tym, że Allen kontynuuje już pewne swoje dzieło i żeby więcej wynieść z tego filmu dobrze znać już kilka wcześniejszych tytułów. Vicky Cristina Barcelona również podobała mi się bardzo. ale to dwa różne nurty w jego twórczości. Zbrodnie i wykroczenia należy do tych trudniejszych filmów, a Barcelona do tych przyjemniejszych.
ogólnie Allen robi filmy lepsze i gorsze, ale nie zniechęcaj się, warto dalej zapoznawać się z jego twórczością :) sam widziałem na razie 20 filmów i mam ochotę na kolejny :)