No cóż, na imdb ma narazie dosyć wysoką notę a mianowicie 7.4(średnia oddanych głosów), nie mniej jednak z koleji na Rottentomatoes.com-portalu amerykańskich krytyków ma zaledwie ponad 20 procent pozytywnych opini.Natomiast ja po seansie oceniam film bardzo podobnie czyli zaledwie 2 na 10.Moim zdaniem kompletny niewypał, mało się dzieje, akcja wcale nie trzyma w napięciu,ogólnie pachnie sztucznością.Al Pacino i DeNiro zresztą nie mieli za wielkiej szansy się wykazać. Odradzam,niestety porażka na całej lini.Pozdrawiam

A w jaki sposob udalo ci sie go obejrzec? Panie z Gdanska?

Powszechnie wiadomo iż istnieją różne niepisane źródła, jednym z nich jest chociażby oglądanie filmów w internecie a nie ściąganie ich, co jest zupełnie inną rzeczą.Zresztą nie muszę ci się chyba z niczego tłumaczyć prawda? I jest to mój prywatny interes.O ile ktoś dobrze zna angielski to zachęcam, nie ma w tym nic nielegalnego ponieważ sam nie rozprzestrzeniasz materiału a jedynie z niego korzystasz.Przy dobrym szczęściu da się więc być na czasie między innymi dzięki tak niepozornym serwisom jak Google Video.
PS:Nie jestem z Gdańska, prawdopodobnie coś szwankuje i pokazują źle moje dane.

W sumie to nie ma jak ocena filmu po obejrzeniu go w malutkim okienku google video ;). Klimat prawdziwego seansu. :P Pozdrawiam.

Haha fakt! Jeszcze popcorn i lepsze niż kino... A tak na marginesie w google video nie ma tego filmu ;)...

To widać że niezbyt dobrze szukałeś/szukałaś fanie/fanko Green Day( czy liczba w twoim nicku to twój wiek?).Nie ma to jak obeznanie w wyszukiwarce google,gratulacje.Przy okazji,takie oglądanie filmu pozwala omijać czasami takie gnioty jak ten szerokim łukiem,zastanówcie się więc za nim strzelicie swoje cenne riposty w nieodpowiednim kierunku.Tacy żeście uczciwi że nigdy camów nie oglądaliście? No cóż,pozostaje mi tylko współczuć że wydaliście kase do kina na szmirę.

Może nie koniecznie jestem uczciwy, ale na pewno cenię jakość... Oglądanie "cama" w google video i na dodatek chwalenie się tym (szafując na dodatek ocenami!) jest po prostu śmieszne. Gdy chce ominąć gniota to czytam recenzje wszelakie i sprawdzam co o danym filmie piszą ci, którzy już go widzieli, nie jestem sado maso by karać się kamiaczem z googla :).

PS

Green Day to zespół nie mający nic w spólnego z filmem Righteous Kill, więc nie wiem po co to wtrąciłeś. 16 lat to nie wiek dziecięcy (też nie wiem co to ma wspólnego)... boli cię, że ktoś w "nieodpowiednim wieku" zwraca Ci uwagę? Wystarczy odpowiedzieć z sensem, a nie wytykać pierdoły.

Nie, nie mam 16 lat, ale mimo to twierdzę, że faktycznie to nie ma nic do rzeczy kto w jakim jest wieku...Znam młodsze osoby ode mnie, a część z nich to fani Al'a. Poprostu mi się nie udało znaleźć tego filmu na Googlach i tyle...

Jak każdy z nas zapewne wie - twórcy tego filmu postawili na świetne aktorstwo!Na co dowodem jest angaż Boba i Ala.Nie liczę wiec na oszałamiajace akcje i widowiskowe kino.Mam smaczka na dobre dialogi,świetną mimikę i grę głosem - jednym słowem genialne aktorstwo.Tych dwóch ostatnich wyznaczników nie jesteśmy w stanie ocenić ,bądz nawet skosztować ogladając nędzne CAMy.Podpisuję się pod tym ,że wystawianie ocen na podstawie tak nedznej wersji filmu jest poprostu śmieszne.Pozatym na ten film każdy czekal z niecierpliwością.Dwóch wielkich aktorów ( odiwecznie poropwnywanych przez publiczność )nareszcie razem.Nie zapominajmy ,ze w "Gorączce" nie mieli ani jednej wspólnej sceny!Przy takiej okazji gotowy jestem wydac bez najmniejszego problemu 20zł na bilet - chodzby to miała byc kompletna szmira i klapa.Kto szanuje film jako dzieło artystyczne a aktorów jako twórców bez problemu bedzie wiedział o co mi chodzi.

Do greendday 16 i innych: Jeżeli ktoś wytyka mi "pierdoły" to czemuż ja nie miałbym mu ich wytykać.Piszecie o inteligentych wypowiedziach a wasze odpowiedzi są zupełnym tego zaprzeczeniem.Fakt 16 lat to już nie mało,ale znam mnóstwo pustych osób w tym wieku,stąd ta uwaga.Żeby nie było już że chcę doprowadzić do wielkiego sporu,bo zaczeło się na tym że wyraziłem swoją opinie na temat tego filmu a już jakiś moralnie poprawny i ciekawski użytkownik zaczął mnie wypytywać gdzie go oglądałem i takie tam.To nie ma praktycznie nic do rzeczy.Oczywiście,ja również cenię sobie jakość,ale jak już wspominałem tylko w niektórych przypadkach.Nie uważam siebie za kogoś kto kradnie, bo jeżeli film mi się spodoba to kupię sobie go na dvd i będe wielokrotnie oglądał w lepszej jakości lub poprostu pójdę do kina na niego.Lecz mam pewne zasady i gdybym wydawał kasę na każdą ciekawszą produkcje zapewne bym wkrótce zbankrutował.Do kina więc chodzę sporadycznie,najczęściej na filmy do których normalnie dostępu nie mam."Righteous Kill" nie należy do tych przypadków, to film mało widowiskowy, raczej bezsensownie przegadany,mało się w nim dzieję i jest zwyczajnie kiepski stąd też nie widzę powodu dla którego miałbym oddawać twórcą swoją forsę za to że wpakowali dwójkę świetnych aktorów w genialny pomysł i zrobili za przeproszeniem gówniany film.

Tony jeśli chodzi Ci o scenę w restauracji bądz tą gdy Al jedzie za Bobem ,boje sie zatrzymują i rozmawiają przez chwile to miło by było gdybyś wiedział ,ze sceny te kręcone były oddzielnie przez każdego aktora z udziałem dublerów.Tak wiec bohaterowie filmowi mieli jak najbardziej wspólne sceny - natomiast De Niro z Pacino nie - a o tym właśnie pisałem.Spotkali się dopiero na sali kinowej.

Bez przesady Grudzio, cam nie był taki zły;)
Nie ekscytujcie się tak, to tylko film, i w dodatku nie warty uwagi.
Traktujecie inny seans niż w kinie jakoby zanikła w nim cała wartość filmu, otóż nie.Rozczruje Cię więc drogi Grudzio: Nie ma tu zabawy głosem, mimiką itd, a twórcy wcale nie postawili na świetne aktorstwo tylko na kasę.Pacino i Deniro to sławni aktorzy, pomyśleli więc jeszcze o lepie na 50 centa na którego z pewnością pójdźie sporo "podjaranych" nastolatków.Gdyby ekipa faktycznie postawiła na aktorstwo nie wciskali by na siłe do filmu człowieka który z kinem doświadczenia nie ma.po opisie fabuły natomiast zapowidał się naprawdę ciekawy i wciągający film, niestety ze zmarnowanym potencjałem.Nie widziałem wcześniej filmów Avneta(które ponoć są beznadziejne) a więc nie miałem przed obejrzeniem żadnych uprzedzeń.Dopiero jak zobaczyłem zaangażowanego czarnoskórego rapera na ekranie wiedziałem już o co chodzi.Co do sławnej dwójki, nie mogę powiedzieć aby to była ich wina, ponieważ ich role nie zawierają w sobie ani krzty czegoś interesującego.To zwyczajni gliniarze, których gdyby widownia nie rozpoznawała po twarzach możnaby było przejść obok nich całkowicie obojętnie.Mam wrażenie że większość z was dalej wierzy w ten film, ok.Wspominacie żeby nie wystawiać ocen po marnym camie, ale czy nie jest to wielokrotnie lepsze niżeli wystawiać daleko przed samym seansem 10? Popatrzcie jaką ten film ma ocene i o co mnie posądzacie.To dopiero istna ironia..swoją drogę i tak polecam obejrzenie,dla własnego zdania.Wiem że to zrobicie i prawdopodobnie pójdziecie do kina, wasz wybór.

Niestety Grudziu, mylisz się co do sceny w której Al rozmawia z Robertem. Była ona nagrywana przy użyciu 2 kamer w sposób ciągły. Nie było tam żadnych dublerów. Nie mam pojęcia skąd masz takie informacje. Oto dokument opowiadający o kręceniu tej sceny - http://www.youtube.com/watch?v=LnFRvYhdbyM

Racja.Dzięki za link.Czytałem gdzieś w necie - i jak to często bywa okazało się ,ze wiadomość nie sprawdzona.

przyjęty został fatalnie, na RT ma 23% od krytyków i 54 od użytkowinków, więc lippa, można się było tego spodziewać

Najbardziej to mnie drażni plakat (a raczej wypisane na Nim nazwiska:( ) obok WIELKICH aktorów (De Niro i Pacino) - 50 Cent... nie pasuję mi to:(