w ksiazce nie miala w sumie juz wyboru... radze Ci przeczytac kisazke to dowiesz sie jakie bylo prawdziwe zakonczenie

Myślę, że powinna zostać przy zaklinaczu, skoro naprawdę go kochała.

ale jeśli by z nim została to co byłoby z Grace ? mówiąc o filmie ...

Grace chyba nie byłaby zadowolona z rozstania rodziców, nie zostałaby z Annie, ale raczej wyjechałaby z ojcem. Ale mówiąc szczerze książkowe zakończenie jest najsłuszniejszym wyjściem (dla wszystkich oprócz Bookera).

Patrząc tylko na sytuację filmową,uważam,że powinna była zostać przy nim. Bez niego będzie nieszczęśliwa i to chyba nie zrobi dobrze jej rodzinie. Podziwiam ją za jej decyzję. Biedna. Strasznie było mi smutno pod koniec :(

Moim zdaniem dużo szczęśliwsza może być wracając do męża, który pokazał jej jak bardzo ją kocha, że jest też wart jej miłości. Pozostając przy Zaklinaczu zawsze wiedziałaby, że zostawiła rodzinę. Poza tym krótka znajomość bardzo często wydaje się obietnicą wielkiej, pięknej i szczęśliwej miłości, co nawet w rzeczywistym życiu często prowadzi do rozstań. Po dłuższym czasie przekonują się, że jednak nie było warto. Krótko mówiąc - małżeństwo i dzieci są dla ludzi odpowiedzialnych, wiedzących czego chcą i podejmujących takie decyzje kiedy trzeba a nie w przypływie impulsu. Ech, muszę przestać bo się rozpisałem.

bardzo trudna decyzja. sama nie wiem co bym zrobiła gdybym była na jej miejscu. gdyby Booker nie umarł chyba zostałabym z nim i jakoś namówiła Grace do zostania ze mną w Montanie. albo wróciła z mężem i córką do Nowego Yorku, a na wakacje jeździłabym do niego i podtrzymywała romans ;P

Mnie się wydaje, ze to jest własnie w tym filmie najważniejsze. Jaką drogę ma wybrac Annie, bo od niej zalezy los wszyskich w kolo.
Kazdy z nas zadajac sobie to pytanie odpowie inaczej. To naprawde trudna decyzja. Czy nie wydaje wam się ze zycie nadzieją, ze kiedys moze go jeszcze spotka, albo los tak sie zlozy, ze bedzie mogla do niego wrocic, nie jest zrodlem radosci samym w sobie???
P>S> Moment jak on jedzie na koniu na to wzgorze za nia mnie rozwala i caly czas gdzies za mna chodzi....

Według mnie powinna zostać z mężem. Mimo, że pewnie nie byłaby do końca szczęśliwa, ale Grace nie poparłaby jej związku z Zaklinaczem (mimo, że go lubiła to w filmie podkreślono jej związek z ojcem). Poza tym mąż Annie był ogólnie dobrym człowiekiem tylko...po prostu do siebie nie pasowali. Podobało mi się to, że w filmie Annie ma wybór i może wybrac własne szczęście lub szczęście swojej rodziny...

Polecam książkę. Evans opisał to bardziej dramatycznie. Zaklinacz ratując Grace i Pielgrzyma przed dzikim ogierem, wykonuje w jego kierunku gest, który ma oznaczać poddanie się. Ogier zabija Tom'a. Annie, Robert i Grace wracają do Nowego Jorku. Okazuje się, że Annie jest w ciąży, Robert mimo, że wie kto jest ojcem dziecka, wybacza żonie. Zakończenie książki jest bardzo wzruszające... Frank przysyła do Annie list, w którym załącza kopertę, którą Tom chciał jej dać. W kopercie znajduje się pętelka sznurka (ta, na której Tom pokazywał Annie sztuczkę) i wiadomość "na wypadek, gdybyś zapomniała". Ten ostatni cytat to zakończenie książki.

LOL. Autor użył słowa "abstrachując" aby jego post nabrał mądrzejszego wyrazu a stało się zupełnie na odwrót :]

nikt się nie przyczepił, ale ty oczywiście musiałeś być złośliwy ;]

Bo nikt nie wiedział :) To się nie przyczepił.
Wybacz mi, jestem troszeczkę szyderczy i złośliwy. Ale nie pałam agresją.
Film obejrzałem. Solidne kino. Redford jako reżyser - bardzo dobrze. Potwierdza to, że aktorzy tez potrafią reżyserować - Eastwood, Paul Gross itd.
Jak dla mnie, zdziwiło mnie zachowanie jej męża. Że zdobył się na takie oświadczenie.

ale przeciez on umarł!!!

no właśnie!!!!