Wszystko zależy od punktu widzenia. :) Jeżeli ludzie myślą że Sequel będzie taki sam jak jedynka to się rozczarują, a jeszcze większe rozczarowanie następuje wtedy jeżeli przed filmem czytało się "Zaginiony Świat" Crichtona, bo film ma z powieścią niewiele wspólnego. "Zaginiony Swiat" jest od swojego poprzednika lepszy pod każdym względem od strony technicznej. Muzyka Williamsa obfitująca w action score w rytm dżungli niczym partytura Alana Silvestriego do Predatora, ulepszone roboty Stana Winstona (apogeum tego technologicznego kunsztu jest mały tyranozaur sterowany radiowo) wiekszy rozmach animacji komputrowej (szyba pękająca pod ciężarem Sary to istny majstersztyk) Kamiński, który nawet w słoneczne popołudnie potrafił tak operować kamerą, żeby film ani na chwilę nie mógł tracić mrocznego klimatu grozy (ujęcie w którym Dieter rzuca kamieniami w kompsognaty, a potem uciekając przed nimi wskakuje za pien i domysły karzą sobie dopowiedzieć że noga mu się między tymi kawałkami drewna zaklinowała przez co nie dał rady uciec małym natrętnych "piraniom"). Aktorstwo od Jurassic Parku różni się tym że tam niesamowite kreacje miał pierwszy plan, a w Zaginionym świecie dominują aktorzy drugoplanowi. np. Richard Schiff jako Eddie Carr, Peter Stormare jako Dieter Stark, ale nadal niezastąpiony jest Jeff Goldblum jako Ian Malcolm. Jedyną skazą filmu jest scenariusz. Został napisany pod wpływem bodźca, aby w filmie dinozaury pojawiały się częściej niż w pierwszej cześci i żeby napięcie rozwoju akcji było zbudowane do granic możliwosci w filmie i przez to jest sporo luk i iracjonalności zachowania poszczególnych bohaterów jak np. Sara która wędruje sobie po dżungli w kurtce nasiąkniętej krwią małego tyranozaura czy fakt że wołającego o pomoc Dietera Starka nie usłyszał nikt z siedzących obok Cartera 30 innych ludzi.

Zgadzam się w stu procentach! Uwielbiam Zaginiony Świat, tak jak Julianne Moore i Jeffa Goldbluma.

Dodam tylko, że uważam Iana Malcolma za nieporównywalnie lepszego i głębszego głównego bohatera od Alana Granta. No ale ten wybór to zasługa Crichtona.