Owen w roli tchórzliwego Rambo hehe. A tak na poważnie, to:
- Totalnie źle dobrany aktor do głównej roli - nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać widząc jego wesoło powiewającą blond czuprynkę. Mimika twarzy podczas zbliżeń, jak u aktora komediowego (którym przecież jest) podczas sceny ukąszenia w tyłek przez raka na plaży.
- Heroizm totalny w wykonaniu niezwyciężonych i zawsze prawych Amerykańców.
- Szef Nato wygląda jak Claudio Escobar na plantacji kokainy
- Pomijam kwestie poprawności historycznej, bo nie o to tu chodziło.
- Scena, kiedy gość wpada do błota i rozkładających się ciał a następnie nikt go nie widzi z odległości metra też jest dobra.
- Super zabójca snajper nie trafia w nieruchomy siedzący jak na dłoni cel - scena przy tamie.
- A tu uwaga - mega śmieszna scena końcowa. 3 szt. Seahawks kontra 50 ludzi, czołgi, działa pojazdy opancerzone itd. Straty Serbów z 20 zabitych i kupa złomu ze sprzetu, Straty Amerykanów 0, jeden gość chyba dostał w nogę - normalnie szok! Pomijam już kwestię, że nikt nie mógł trafić w Owena (od dziś ma u mnie ksywkę John Rambo!) :):):)