PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=823960}
6,1 37 857
ocen
6,1 10 1 37857
5,4 21
ocen krytyków
Yesterday
powrót do forum filmu Yesterday

Po obejrzeniu zapowiedzi filmu byłam go ciekawa i pomyślałam, że sam pomysł na fabułę jest interesujący. Jednym słowem myślałam, że miło spędzę czas. Tym samym jakie było moje zaskoczenie, gdy mniej więcej od połowy straszliwie się na nim męczyłam.

W mojej opinii film ten jest powierzchowny i nieangażujący, zaś bohaterowie jednowymiarowi i irytujący. Postać grana przez Lily James według mnie jest egzaltowana jak XVIII-wieczna dwórka.
Jest tu przecież wątek miłosny, ja natomiast nie kibicowałam tej parze. Ponadto dla mnie niektóre wątki fabularne są nielogiczne i co więcej - niepotrzebne. Przede wszystkim w tym miejscu mówię o dwójce osób, które tak jak główny bohater pamiętają zespół The Beatles. A John Lennon? O matko, co za drewniana scena. Ponadto samo zakończenie filmu - UWAGA SPOILER!


Główny bohater na koncercie przyznaje się przed wszystkimi, że to nie on jest twórcą wszystkich tych piosenek, tylko czwórka mężczyzn z Liverpoolu. I uwaga! Pomimo, że nie ma o nich najmniejszej wzmianki i nikt oprócz trójki osób na świecie tego absolutnie nie pamięta, to wszyscy zamiast uznać, że koleś przeżywa załamanie nerwowe i wygaduje głupstwa, to wierzą mu i w żaden sposób nie negują jego słów.

Reasumując: miałam się dobrze bawić, a z kina wyszlam znudzona i lekko zdenerwowana.

ocenił(a) film na 7
janegrey15

generalnie mam podobne odczucia z jednym wyjatkiem-refleksja na temat spokojnie szczesliwego na starośc siedemdziesieciokilkuletniego !!!!Johna Lennona- bezcenna.......wielka szkoda że tak wcześnie odszedł...cena sławy bywa bolesna .....

janegrey15

Scena z Lennonem była moim zdaniem urocza. Świetny wątek. Chyba większość ludzi zna przyczyny śmierci Johna i to, że od 40 lat w sumie go wśród nas nie ma. W tym natłoku zabawnych absurdów na ekranie, jego pojawienie tym bardziej uradowało serce. Branie tego filmu na poważnie i oczekiwanie pojawienia się legendarnej czwórki, to fundamentalny błąd przed seansem. Jako wieloletni fan chłopców z Liverpoolu nie było momentu w kinie bym czuł zażenowania czy nudę. Zresztą potomkowie Beatlesów oraz Paul i Ringo polecali ten film i byli z niego zadowoleni - to mi wystarczy. :D

ocenił(a) film na 7
janegrey15

Odpowiedź może zawierać SPOJLER. Ostatnia scena bardzo Cię zdenerwowała ponieważ uważasz, że była zupełnie nieprawdopodobna i absurdalna... Świat zgasł na kilka sekund, Beatlesi, Coca Cola i Harry Potter zostali wymazani z historii ludzkości, a ty zwracasz uwagę, na to, że ludzie irracjonalnie nie potraktowali bohatera jak wariata? To nie dokument, tylko komedia romantyczna. Taka opowieść rządzi się własnymi prawami, trzeba patrzeć na nią z przymrużeniem oka i czerpać prostą przyjemność z muzyki, niezłego humoru i pozytywnego przesłania. Filmy tego typu nigdy nie aspirują do miana arcydzieł, ale dobrze, że powstają, są też potrzebne. Pozdrawiam i życzę więcej uśmiechu

tb_joka

Dziękuję za odpowiedź. Podzieliłam się wyłącznie swoimi odczuciami i opinią - tak jak Ty teraz. Przykre jest natomiast to, że od razu zakładasz, że w moim życiu jest mało uśmiechu. Troszkę to słabe. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
janegrey15

Nic nie zakładam, po prostu - uśmiechu nigdy za wiele ;) Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 8
janegrey15

Spójrz na to tak: Zenek Martyniuk wychodzi na scenę i mówi, że on nie napisał tych wszystkich świetnych utworów, tylko Bronek, Jasiek, Stachu i Kazik z sąsiedniej wioski. Dlaczego ludzie mieliby go uznać za wariata? Po prostu zdementował głoszoną dotychczas "prawdę", że jest on nie tylko sprawnym wokalistą, ale przede wszystkim genialnym autorem i kompozytorem. Zresztą na tym budowano jego wizerunek, znaczy Jacka, nie Zenka (płyta "One man only"). A tu nagle zonk, wcale nie jest taki genialny. I nie ma znaczenia, że tamtej czwórki nikt nie zna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones