(spoiler)
Ostatnią rozmowę interpretować można na cztery sposoby:
1. Andrew był pacjentem a eksperymentalna terapia skutków nie przyniosła
2. Andrew był pacjentem a eksperymentalna terapia przyniosła skutki tj odzyskał on
pamięć. Nie mógł jednak znieść świadomości śmierci dzieci i zabójstwa żony -wolał...
Zakończenie jest tak oczywiste, że nie wiem jak można szukać w tym filmie drugiego dna. Przecież na końcu wszystko jest pokazane. Żona zabiła dzieci, Andrew zabił żonę, był pacjentem, a wszystko było wyreżyserowane żeby go wyleczyć. Pozdrawiam ;)
Nie dość, że film o wariatach to sam poczułem się pod koniec jak wariat :) Chyba było 68 pacjentów wraz ze mną . Świetny film dopracowany pod każdym względem
Widząc wysokie oceny i zachwyty obejrzałem i... mówiąc szczerze zero emocji, historia średnio mnie wciągnęła, nic specjalnego i w swoim gatunku i ogólnie. Oczywiście każdy może ten film odbierać i oceniać wg własnych odczuć, co właśnie czynię
Wszyscy uwierzyli w to, że główny bohater jest wariatem. Dlaczego? Tylko dlatego, że tak lekarze powiedzieli na końcu filmu? Czy to nie o tym był film? Że wystarczy, że grupa osób nazwie kogoś wariatem i od razu każdy doszukuje się w nim wariata? Czy nie to chciał przekazać ten film?
Jak można tak łatwo przyjmować...
Dopiero co obejrzałam ten film i teraz siedzę i gapię się w ekran wiedząc jedno, muszę obejrzeć ten
film drugi raz, dopiero wtedy napiszę jakiś konstruktywny komentarz.
a z drugiej strony tak średniutkiego "Aviatora", spieprzyć remake'a "Infiltracji", czy właśnie
zrobić tak męczący "Shutter Island". Wpychanie na siłe swojego krewniaka do głównych
ról (DiCaprio) może byłoby uzasadnione, gdyby ten pan z każdym kolejnym filmem nie
udowadniał tezy, że pewni aktorzy z wiekiem cofają...
W jednej ze scen przesłuchania babka prosi o szklankę wody. Postać Marka Ruffalo jej ją przynosi, babka niby chwyta za szklankę ale podnosi pustą rękę po czym odkłada pustą szklankę. To było jakiś zamierzony chwyt, czy ogromne niedopatrzenie?
Plaster pojawia się praktycznie od pierwszej sceny filmu, na statku, a znika dopiero po scenie w latarni, kiedy wyjaśnia się, że główny bohater jest pacjentem.
Drobiazg? Może, ale na pewno nie bez znaczenia!
Czy w książce jest coś na ten temat? Jeszcze nie czytałam, ale film mnie tak zaabsorbował, że z pewnością...
Sam nie wiem czy to efekt obejrzenia zbyt wielu filmów TEGO TYPU, czy może zbyt
wysoko postawiona poprzeczka panu Scorsese jeszcze przed seansem sprawiły, że film
nie trzymał mnie w napięciu ani przez minutę, nie wywołał dreszczyku, ani nie zaskoczył
swym "zaskakującym" finałem.
Podskoczyłem w fotelu RAZ gdy...