Swoisty hołdzik złożony Death Wish i Taksówkarzowi. Fajnie się ogląda.Ciekawie zagrał Bacon, ale to standard. Fajny akcyjniak a te w dzisiejszych czasach są rzadkością po serwowanych nam Mechanikach, Księgach ocalenia i Niepowstrzymanych...
trochę śmieszy końcówka, gdzie Bacon zamienia się w swoistego Rambo, który bez większych trudności rozprawia się z gangiem, który ma parę lat doświadczenia w mordowaniu, ale co tam ;P
Ale chyba przyznasz, że lepszy Bacon jako Rambo niż Denzel Washington biegający po wagonach jak jakiś czubek ( i nic przy tym nie osiągający) ;D;P
no tutaj bym polemizowała, bo pomimo, że Denzela nie trawię, to jednak cały film (o Niepowstrzymanym rozmawiamy, rajt? ;)) był bardziej prawdopodobny i lepiej nakręcony