W ostatnim czasie wszystkie filmy, na jakie trafiam, pełne są wulgaryzmów, głupoty i niepotrzebnych wątków romantycznych, więc cieszę się, że ten był inny - pobudzający do refleksji, wzruszający, inspirujący. Piękne zdjęcia, muzyka, dialogi. Mimo tragizmu, wzbudza też wiele pozytywnych emocji, między innymi przez ukazanie relacji, jakie bohater nawiązał w czasie swojej podroży (choć, jak powiedział - "Mylisz się, jeśli myślisz, że radość życia można czerpać głównie z relacji międzyludzkich" :))