To mój ulubiony film. A już na pewno gnieździ się w pierwszej trójce. Nie jestem mazgajem, a wzruszyłem się niemało, nietandetne to było jednakowoż wzruszenie. Uwielbiam świadome ocieranie się Pedra o kicz, zachwycam się muzyką i bezpretensjonalnymi dialogami. No i te aktorki...