Od razu zaznaczę, że film ma OGROMNY potencjal, jezeli chodzi o moje filmowe upodobania. Ale niestety - teoretycznie najlepsza czesc tego filmu czyli Samuel, byla najslabsza. Historia ta mogla byc naprawde fantastyczna, jednakze drazniaca postawa wesolutkiego Mistrza wszystko zespula. O ile ten film mogl byc lepszy, gdyby Mistrz byl bardziej zmeczony zyciem.. wiem, ze to brutalne, ale to tylko film. Gdyby prowadzil smutne zycie bezdomnego. Przyznam, ze chwytaja mnie takie historie. A tak otrzymuje zwykly film, ktory opowiada historie Mistrza, wesolutkiego bezdomnego z fajnymi teksami.. ehh szkoda