Cóż... obejrzałam ten film spodziewając się lekkiej komedii. Znalazłam obraz jaki tak naprawdę, każdy ma pod skórą. Nie wiemy co się dzieje w umyśle płci przeciwnej, bo rządzą nami zupełnie inne hormony. Na film trzeba spojrzeć jako na całość, nie można wyodrębniać z niego poszczególnych obrazów, bo stają się wyrwane z kontekstu - potem powstają wpisy o tym, że to "film o macaniu (...) " itd, itp. Zbyt duży nadmiar testosteronu zaślepia - tak to chyba powiedziała Barbara Patrycka :)
Generalnie film jest dobry, choć momentami jest denerwujący, ale cieszę się, że go obejrzałam.