Dałabym 2/10, ale dodam 3+ z powodu niesamowitego Christopha Waltza, sama fabuła
filmu jest dość nudna a końcówka była po prostu okropnie naciągana, niczym książki
P.Coelho'a... Jeszcze ten Pattinson, dziwie się, że dostał rolę, moje skarpetki mają więcej
życia niż ten aktorzyk, sądzę że jego osoba w tym filmie była tylko chwytem marketingowym.
Pod koniec filmu gdy już myślałąm "Oho, może jednak fabuła będzie na jakiegos malego
plusa" a tu proszę końcówka mnie kompletnie zdegustowała, jako fanka Christopha
dopingowałam mu w duszeniu blondynki, ale niestety wszystko skończyło się niesamowicie
słodko cukieraśnie, to tyle :)
Cóż, Pattinson się starał. Ja dałam litościwie 6, moim zdaniem Waltz jakoś jeszcze ten film ratuje. Też mu dopingowałam w całym filmie. Jakby nie patrzeć to Pattinson mu laskę zabrał więc taki znowu ''happy end''' to nie jest
na mnie też film nie zrobił większego wrażenia. Plus za muzykę , rolę Waltza i klimat tamtych lat. Scenariusz- przewidywalny momentami i z oczywistym happy endem, Rozczarowana jestem rolą R. W. , stać ją na więcej, a jeśli chodzi o Pattinsona to nie wierzę, że to mówię ale już lepiej zagrał w Zmierzchu. Tutaj się jakoś strasznie chwilami męczył. Ogólnie film trochę przereklamowany, ale zobaczyć można :)
podpisuje sie wszystkimi rekami i nogami swoimi, i jak bedzie trzeba wezme od sasiadów ;p film smutawy nic sie nie dzieje, myslalam ze chodziasz ta tleniona małpa zginie ale nie, moglo by byc za ciekawie... nigdy wiecej.
Kochanie, a może warto wspomnieć, że film jest na podstawie książki? To raczej do Sary Gruen powinny być pretensje o "niesamowicie słodko superaśne" zakończenie...
Teraz wiele filmów to adaptacje książkowe, aż trudno się połapać które to które. Nie czytałam książki, ale często książki mają inne zakończenia, dlatego rzuciłam pierwsze oskarżenie na cały film.
Zgadzam się, jednak, moi mili Melodramat to gatunek, w którym dobro zwycięża i dla bohaterów pozytywnych wszystko się dobrze kończy, a dla złych nie. Film włożony do dobrej szufladki. Nie przekonał mnie. Nie przepadam za Pattinsonem, tym razem także bez wyjątku. Strasznie pokaleczony język polski. nie będę się tego czepiać, bo wyobrażam sobie jak trudno było im w ogóle się tego nauczyć. Masz 100% racji skarpetki maja więcej energii niż R. Pattinson. Ogółem mało przekonujące 2 główne role. Ta blondynka była brzydka. Jak to się stało, że tak szybko zniknął siniak pod okiem? Pozdrawiam =)