Mimo iż film nie odniósł kasowego sukcesu i nie należy do udanych, mnie się podobał. Lubię filmy przygodowe z happy endem, szczyptą humoru i umiejętnie wplecionym wątkiem miłosnym. A co do filmu: zdecydowanie najlepsze (i najśmieszniejsze) były te dwa małe ludziki, które towarzyszyły Kilmerowi. Kilmer też był niezły.