Do sceptyków: Może nie jest to film wysokich lotów, ale przyjemnie się ogląda. Sądząc po niektórych wypowiedziach film całkowicie niezjadliwy. Jak wspomniałam nie jest to ambitne kino, ale film zrobiony bardzo fajnie. I obsada też niczego sobie (Aiden Quinn, Natasha Richardson). Nawet lepszy od "Dziewczyn z St. Trinians".
Nie trzeba być sceptykiem, żeby uznać film za zły, wystarczy być nieco bardziej niz dojrzałym nastolatkiem. Ledwo wytrzymałam do końca i daleko było mi od przyjemnego oglądania. Dziewczyny z St. coś tam to jeszcze większe gówno niż to. Jedyny film tego pokroju godny obejrzenia to "wredne dziewczyny"