PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=394398}
7,7 157 297
ocen
7,7 10 1 157297
5,4 25
ocen krytyków
Wielki Mike. The Blind Side
powrót do forum filmu Wielki Mike. The Blind Side

Oglądałem ten film rok temu, dostał wtedy ode mnie 8/10. Zaciekawiła mnie jednak ta historia i zacząłem się w nią wgłębiać. Okazało się że film nie odbiega od faktów a nawet co zaskakujące kilka drastycznych pomija. Zobaczcie http://www.youtube.com/watch?v=9FhlbsJUJ9Q Obecnie dostał 10/10 bo skoro odzwierciedla życie człowieka to na taką ocenę zasługuje.
P.S. Widzę tu dużo komentarzy typu; ckliwe gówno, denna bajeczka, itd. wkurzyłem się ale gdy zobaczyłem kto tak piszę to mnie rozśmieszyło:):) goście którzy dają 10/10 dla ace ventura, Monty Python i Święty Graal, czas apokalipsy.
Szkoda gadać:) Film jest świetny, aktorzy zakrali perfekcyjnie. Polecam

ocenił(a) film na 10
ruski011

podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami :) świetny film!

ocenił(a) film na 3
ruski011

Wszytsko byłoby w porządku, gdyby nie oscar dla Bullock! Do konca filmu czekalem na scene, z aktora nalezala jej sie chocby nominacja! I sie nie doczekalem. Jak dla mnie, wielkie rozczarowanie. Typowy amerykanski gniot. Tyle :)

chambreur

jak czyjeś życie może być gniotem? ale według ciebie beznadziejny Czarny Łabędź jest arcydziełem a sztuczna Natalie Portman powinna dostać Oskara, dorośnij. Widać że "Wielki Mike" nie jest filmem dla ciebie- tak jak w temacie u góry :)

ocenił(a) film na 6
ruski011

Innym karzesz dorosnąć, a sam zachowujesz się jak Wyrocznia, która ma jedyną niepodważalną opinię i prawo wmawiania ludziom co jest wspaniałym, głębokim filmem ze świetną kreacją aktorską, a co gniotem, ze sztuczną grą aktorów.

Mati_GA

uważasz że The Blind Side to gniot ze sztuczną grą aktorów.?

ocenił(a) film na 9
ruski011

Blind Side ma u mnie 9, Czarny Łabędź ma 10. To tak na początek, abyś wiedział i nie musiał się zaraz rzucać. Oba filmy są świetne, ale fakt jest taki, że Bullock nie zagrała tu oscarowej roli, a Portman dostała tę nagrodę totalnie zasłużenie. Po części się jednak z Tobą zgodzę, bo też uważam, że historie przez życie pisane nie zasługują na opinie typu "ckliwe gówno", "amerykański gniot" itp. Ale arcydzieło to też nie jest i tyle.

wayzee

zależy z której strony patrzysz :) jako film biograficzny arcydzieło, jest to gatunek któremu nie przepuszczę :) a "Czarny łabędź" to to inna bajka-inny gatunek i z tego co widzę po komentarzach temat sporny; najczęściej spotykane to rozczarowanie roku. Moim zdaniem gdyby nie sceny erotyczne, miałby dużo niższe noty. Sandra Bullock otrzymała Oscara za wzorowe odzwierciedlenie realnej bohaterki a Natalie to względem mnie średnia aktorka- płaska :) choć nic do niej nie mam a fakt faktem mimo mojego rozczarowania "Czarny Łabędź" wybił ją w rankingach i publikę zdobył. patrzyłem przed chwilą na komentarze i tak jak z Oscarem Sandry uważasz, tak dużo ludzi chce powystrzelać tych co dali Oscara dla Natalie. Ostatnio oglądnąłem jeszcze raz bo "moja' nie widziała :) zwiększyłem ocenę z 2\10 na 5\10, niestety więcej nie mogę dać bo naprawdę przy tym czego się spodziewałem i widzianych reklamach naprawdę rozczarował.

ocenił(a) film na 9
ruski011

mnie nie przekonałeś do swojej racji :D, ale w końcu w sposób normalny się wypowiedziałeś, za co gratuluję :D

ocenił(a) film na 9
ruski011

A w ogóle widziałem dziś w końcu Precious i grała tam Gabourey Sidibe, która miała nominację w tym samym roku, co Bullock. I z żoną stwierdziliśmy, że grała 100 razy lepiej, i że jest to jedna z największych porażek Akademii.

wayzee

Gabourey Sidibe a Sandra???? chyba sobie jaja robisz

ocenił(a) film na 9
ruski011

A widziałeś ją w tym filmie? Gabourey była naturalna, prawdziwa, nie grała Precious, ale nią była w każdym momencie. Zwłaszcza jak opowiadała o swoim życiu. To była mega trudna rola do zagrania, zwłaszcza DLA DEBIUTANTKI. Od Sandry po tylu latach można oczekiwać nie tylko grania, ale także BYCIA bohaterami w filmie. Jej gra, według mnie, była zbyt powściągliwa i spokojna. O wiele lepiej zagrała w Mieście Grzechu, gdzie ją totalnie pominięto...

PS Sądzę, że na tym polu się nie dogadamy i nie pisz "że se jaja robię" , bo jak widzisz przedstawiam tylko to, w co wierzę i piszę to naprawdę serio.

wayzee

skoro prawdziwa bohaterka stwierdziła że Sandra zagrała lepiej niż ona sama siebie by mogła zagrać to o czymś świadczy. A Gabourey ? no cóż, po pierwsze to aktorka że tak powiem nieładnie "chwilowa", z taką tuszą dużo nie pożyje a gra w filmach gdzie tusza jest wymagana ale Oscara raczej nigdy nie zdobędzie. Mimo iż nie mam nic do puszystych i są kobiety seksowne to jednak Gabourey jest po prostu tłusta, nie jest to też wina jakiejś choroby a zwykłego obżarstwa

ocenił(a) film na 9
ruski011

To, że powiedziała to kobieta, której ZAPŁACONO za opisanie w książce, a potem dostała tantiemy za film, nie ma żadnego znaczenia. Moje zdanie w tej sprawie jest niezmienne (podkreślam: MOJE ZDANIE) - Gabourey, tłusta czy nie. zagrała perfekcyjnie. Nieważne, czy jest to aktorka chwilowa. Tak samo chwilowy był Haing S. Ngor, który w 1984 roku dostał Oscara za Pola śmierci. Nic potem nie osiągnął, ale zagrał perfekcyjnie. Byli także: Brenda Fricker, Jaye Davidson, Jennifer Hudson i kilku innych. Przebłysk geniuszu powinien także zostać nagrodzony. Pewnie, to nie Meryl Streep i prawdopodobnie nie dostanie nigdy nominacji, ale nie zabierajmy jej tego, co do niej należało. To tak jak na igrzyskach Ammann zabrał Małyszowi dwa złota (wtedy był totalnie nieznany, a Małysz był numerem 1). Nikt mu medali nie odebrał, ani nie mówił, że gorzej skakał, nie? Pozdrawiam i zakończmy temat co?

ocenił(a) film na 4
wayzee

Sprawdz "Miasto Gniewu" tam Sandrze dobrze wyszło, to świetna aktorka i niezła dupencja : >

ocenił(a) film na 7
ruski011

Żal mi cię bo "NIE DOROSŁEŚ" do tego, żeby wiedzieć, że każdy ma prawo do własnej oceny jakakolwiek by ona nie była.
Napisałeś "dla ludzi-nie idiotów". Pierwsza myśl po przeczytaniu tego gówna które napisałeś- to po co oglądałeś?! Poza tym ten film nie wymaga myślenia jak w przypadku np."Dziewiąta sesja", "Ojciec chrzestny" i inne. Chciałeś być mądry, ale nie wyszło

Kabat543

tak jak ty chcesz być modry w tej chwili lecz nie wyszło. Nie trzeba myśleć przy tym filmie ale nie o to mi chodziło w tytule "nie dla idiotów", chodziło o to że się wkurzyłem jak przeczytałem kilka wypowiedzi gości że film jest beznadziejny, itd. ale dla filmów typu Kevin sam w domu czy Ace Ventura dają 9-10\10. Zobacz jak skończył "Szósty zmysł", spadł z TOP 100 a forumowicze Filmweb zbierali głosy i wysyłali zbiorowy sprzeciw. Tak się dzieje ostatnio z większością świetnych filmów

Kabat543

a po drugie po co ja Ci się tłumacze skoro to ty napisałeś w swoim temacie; szkoda że Mike nie umarł, lub chociaż nie został dźgnięty nożem. Mimo iż oceniłeś film sprawiedliwie to jesteś idiotą dla którego nie jest ten film. Do takich jak ty jest tytuł mojego tematu.

ocenił(a) film na 7
ruski011

Tępy z ciebie cwel. Najgorsze, że wiesz, że to prawda, ale idziesz w zaparte. "...oceniłeś film sprawiedliwie..." co to znaczy sprawiedliwie? Sprawiedliwie to pojęcie względne. Dla innych niesprawiedliwością jest nisko oceniać ostatnio popularną sagę "Zmierzch" i dla nich ty jesteś ścierwem bo nie znasz się na filmach w ich odczuciu. Ace Ventura? Dzieciom się to podoba! Dla ułatwienia ci przetrawienia tego co napisałem dodam, że to przykłady! A teraz zastanów się buraku po raz enty jak to co wymęczyłeś brzmi i lepiej weź parę głębokich oddechów, policz do dziesięciu, w razie potrzeby przeczytaj jeszcze raz i tak aż do skutku bo za cholerę nic ci nie wchodzi do tej zaj...ście mądrej główki. Każdy ma prawo do swojej oceny, a ty musisz się z tym pogodzić choćby ci się to nie podobało.
Co do śmierci głównego bohatera lub dźgnięcia go nożem to też przykłady drastycznych, smutnych scen jakich mi brakowało w tym filmie. Jak wspomniałem w swoim temacie, jak na dramat to dość mało dramatyczny się robi z biegiem wydarzeń. Nie jestem tak niebywale wrażliwy jak ty by sukcesy które odnosił przez cały film mnie poruszały.

PS: Nie czytałem jeszcze tego co wyprodukowałeś w moim temacie, ale już teraz myślę, że możesz spodziewać się podobnej odpowiedzi

Kabat543

produkujesz się tutaj jakby ktoś ciebie czytał. Widać że jesteś jakimś pachołkiem co filmy ocenia po tym czego mu brakowało, widać po ocenach jakie wystawiasz, żenada.
P.S. Widzę że chcesz oglądnąć "NEXT" , nie oglądaj bo tam nie ma dźgania, krwi i gwałtów.

ocenił(a) film na 7
ruski011

Hahaha kompromitujesz się za każdym razem gdy chcesz napisać coś z sensem xD.
"P.S. Widzę że chcesz oglądnąć "NEXT" , nie oglądaj bo tam nie ma dźgania, krwi i gwałtów." Na prawdę jesteś taki głupi, że nie wiesz o co chodzi, czy jak napisałem wcześniej: wiesz, że robisz coś źle, ale "za daleko zaszło", żeby się cofnąć (wstyd się przyznać do błędu)? Jesteś jak dziecko któremu trzeba wszystko tłumaczyć kroczek po kroczku. Od dramatu oczekuję smutku, od komedii- śmiechu, od horroru- strachu, od akcji... akcji itd. Nie do każdego gatunku pasuje przemoc tumanie.
Co do moich "wypocin". Piszę tak rozwiąźle, bo jak już zdążyliśmy zauważyć jesteś po prostu głupi i nie przyswajasz dosłownie żadnych informacji, czy to skróconych, czy rozwiniętych. Jesteś zapatrzony w jeden punkt jak ciul. W życiu przydałby ci się obiektywizm . Nic do ciebie nie dociera i wcale nie chodzi o to, żebyś się ze mną zgadzał, ale o to żebyś wiedział o co chodzi. Tym akcentem kończę tę farsę. Paradoksalnie (temat) nie jesteś osobom na tyle inteligentną z którą można wymienić poglądy. Pozdrawiam

Kabat543

uważasz że to co ty piszesz ma sens? nie sądzę. I wbij sobie do łba tłumoku że to jest dramat, a że tobie brakowało więcej "smutku" to tylko Twój problem. Nie rozumie czego ty oczekujesz od biografii-dramatu? nie mogli go bardziej dla takich kretynów jak ty bardziej zdramatyzować bo nie byłby to film na faktach

ocenił(a) film na 4
ruski011

Tępy z ciebie cwel.

Luevano

widać że Ty wyrosłeś i Tobie telewizja nie wszczepiła zapewne kultury- przypuszczam że tą kulturę zaszczepili Ci rodzice

ocenił(a) film na 4
ruski011

Ja tylko wyręczyłem użytkownika "Kabat543" który tłucze ci do łba to stwierdzenie, trochę więcej cierpliwości niż jemu zaszczepili mi rodzice, pozdrawiam.

A... Wpisz sobie w Google "gatunki filmów"

ocenił(a) film na 4
Kabat543

Dokładnie miałem nadzieje że w tym domu czy to był klub ci czarni goście go odstrzelą ale szkoda że tak się nie stało.

ocenił(a) film na 4
ruski011

Dla ciebie jest, jeszcze nie wyrosłeś z tego co wciska ci telewizja, nic o życiu nie wiesz.

chambreur

Gniot film, czy gniot za brak sceny za którą należał się jej Oskar?

ocenił(a) film na 3
ruski011

Naprawdę oczekujesz odpowiedz od idioty???!!! Przesadziłeś. Szkoda, bo pisząc gniot nikogo nie obraziłem, a Ty odpowiadając, obraziłem tysiące tych film sie nie podobał. I tyle. Szkoda.

chambreur

Ciebie dotyczyło tylko zapytanie co jest gniotem!!! a idiota to ten koleś któremu brakowało w filmie śmierci bohatera lub dźgania!!! Nie Ty Pod każdym postem jest napisane do kogo tyczy się odpowiedź

chambreur

jednak jesteś idiotą skoro twierdzisz że życie Michaela Ohera to typowy amerykański gniot. Jak można tak ocenić czyjeś życie?

ocenił(a) film na 4
chambreur

Podpisuje się obiema rękami :)

ocenił(a) film na 7
ruski011

Ej ze... od "Czasu apokalipsy" prosze sie odpitolic! ;)

FUSE_

popieram ruski011. Film dla ludzi, nie dla idiotów!!!!

ruski011

a ja myślałam, że w końcu będzie to jakaś ciekawa wypowiedź i tak właśnie było dopóki jacyś "idioci" nie zmienili go w jedną wielką kłótnię. Czy naprawdę z każdej wypowiedzi trzeba zrobić g.... gdzie wszyscy obrzucają się mięsem. Ludzie dajcie spokój! Ja popieram autora, film genialny. Sandra jak najbardziej zasłużyła na oscara. Pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź o której wcześniej wspomniał ruski 011: "szkoda że Mike nie umarł, lub chociaż nie został dźgnięty nożem", czy ty nie widzisz, że ten film miał w sobie wystarczająco dużo dramatyzmu?

multilady100

To nie jest film dla takich ludzi, skoro chcą śmierci, dźgania, gwałtów, itd. to niech sobie thrillery lub horrory pooglądają. To tak jakby powiedzieć życiowemu bohaterowi; 'film zrobili o Tobie fajny ale mogłeś dać się dźgnąć lub dać się zabić'. Osobiście cieszę się że nic takiego nie dodali by pokolorować dla idiotów film i zdobyć szersze grono widzów, prześledziłem całe życie Michaela Ohera i film ukazał je idealnie, jedyne co mnie wkurzyło to kretyńscy polscy tłumacze tytułów czy jak ich tam zwał, kołki jakich mało, prawie przy każdym filmie mają wpadkę. Dlaczego zatytułowali film "Wielki Mike" skoro on nie lubił tej ksywki a nijak tytuł nie zgrywa się z oryginalnym . Dodam jeszcze że jeśli ktoś nie jest w tematyce filmów biograficznych to nie jest do końca obiektywny; na tle innych biografii The Blind Side klasyfikuje się naprawdę bardzo wysoko, ze względu na grę aktorską, wykonanie ale głównie za perfekcyjne odwzorowanie realnych postaci, za to właśnie Sandra dostała Oscara który się jej należał, choć przyznaję że Quinton Aaron także zasłużył, szkoda że nie otrzymał. Pozdrawiam fanów autentycznych opowieści

użytkownik usunięty
ruski011

Ja nie rozumiem tylko jak mozna porównywać filmy komediowe z dramatami . To sa zupełnie inne gatunki.

a jak można opisać film oparty na czyimś życiu że to "ckliwe gówno" lub "amerykański gniot" ? ( najczęściej tak piszą wielbiciele kretyńskich "Kevin sam w domu-w Nowym Yorku-w szkole-na świecie, i kit go tam wie gdzie on jeszcze sam nie był :) czy Ace Ventura.

użytkownik usunięty
ruski011

To co jak ,,High School Musical" byłby filmem o czymiś życiu to też byłby super , bo przedstawia czyjąś historie? Albo jakby nakręcili film o życiu Dody to też kwalifikuje się on od razu to arcydzieł dlatego ,że to biografia ?

nie przesadzajmy :) to trochę duże skrajności- przepaść :) jest film biograficzny Bibera i to kaszanka

użytkownik usunięty
ruski011

No więc właśnie :) Z całym szacunkiem ,ale dla mnie głupotą jest nazywać film genialnym albo nawet dobrym tylko dlatego ,że jest on czyimś życiorysem :) Ja zwracam uwagę przedewszystkim na sposób nakręcenia , fabułę i grę aktorską .

co w tym przypadku było na wysokim poziomie. A życiorys, życiorysowi nie równy :)

użytkownik usunięty
ruski011

Ja dopiero po obejrzeniu filmu przeczytałam ,że był kręcony na faktach i szczerze mówiąc podczas oglądania nie bylam jakoś oszołomiona tą historią . Osobiście duzo bardziej podobała mi się ,,Oszukana" . Ale ten film też całkiem dobry . Wielki szacun dla tego sportowca ( nie wiem dokładnie jak nazywała się dziedzina sportu , rugby ?) .

Może film tak bardzo mi się spodobał ze względu na to iż przed oglądaniem filmu dość sporo już wiedziałem o Michaelu Oher. Drugim faktem jest to że oglądałem trochę tych biografii i szczerze mówiąc ta jest na czele (polecam jeszcze "Ekspres - bohater futbolu"), porównując te filmy choćby do tak zachwalanego i reklamowanego "Fighter" to naprawdę "The Blind Side" zasługuje na miano arcydzieła. Oglądnij te trzy filmy a sama się przekonasz. Pozdrawiam

użytkownik usunięty
ruski011

http://www.filmweb.pl/film/Fighter-2010-420435

Mówisz o tym,,Fighter"?

tak. Film jest dobry ale czegoś w nim brakowało. Sam fakt iż bokser o którym mowa w filmie był lekko upośledzony czy też niewyuczony ale sam film- aktor nie ukazują tego

Choć oczywiście za grę plus dla Marka Wahlberga

użytkownik usunięty
ruski011

Nie oglądałam jeszcze tego filmu , bo nawet nie wiem czy jest już na DVD;)

Fighter już oglądnięty?

ruski011

Oczywiście, że można opisać film oparty na czyimś życiu że to "ckliwe gówno" lub "amerykański gniot"! Inną rzeczą jest czyjeś realne życie, a czym innym próba przeniesienia go na ekran i schrzanienia tego;-) Nie wiem więc po co rozwinęła się tu taka jarmarczna kłótnia. Mnie osobiście film się podobał, choć zaznaczam, nie lubię sportu, a już zwłaszcza w telewizji. Przypadkiem trafiłem tutaj na niego, a że podoba mi się gra Sandry Bullock (i jej doczesna powłoka też;-)) więc postanowiłem sobie to obejrzeć. Dodatkowym argumentem było tutaj dużo przychylnych ocen. To dobrze, że autorzy dość oszczędnie dawkowali nam tu meczy, a fabuła dotyczyła głównie przemiany głównego bohatera, w dodatku chłopaka o imponujących warunkach fizycznych, z zakompleksionego i zagubionego blokersa rodem z murzyńskich slumsów w pewnego siebie człowieka pragnącego urzeczywistnić swoje dawne marzenia, a pomaga mu w tym jakaś przypadkowa idealistka. Swoją drogą cały film to przecież kolejna wersja amerykańskiego hasła: "od pucybuta do milionera". Mógłby być jednak o pół godz.krótszy.
Warto jeszcze podkreślić odejście od hollywoodzkiego schematycznego pomijania chrześcijan we współczesnych filmach, albo w najlepszym razie ukazywania ich jako rozmaitych popaprańców. Tu cała rodzina jest wierząca, tradycjonalistyczna, a jednak odgrywa tę pozytywną rolę.
Na niedzielne popołudnie film w sam raz. Polecam.

Jack_Holborn

Napisałeś; "Oczywiście, że można opisać film oparty na czyimś życiu że to "ckliwe gówno" lub "amerykański gniot"! Inną rzeczą jest czyjeś realne życie, a czym innym próba przeniesienia go na ekran i schrzanienia tego;-)" i zgadzam się z Tobą ale nie w przypadku tego filmu :) według mnie nic nie schrzanili a Oscar dla Sandry to słuszna decyzja :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones