Nie wiem jak ale udało im się stworzyć film lepszy od sztuki, co zdarza się naprawdę bardzo rzadko. Adaptacja jej jest tak genialna, że przewyższa dzieło Szekspira, które uważam za średnie jak na niego. Wpierw obejrzałam film, a potem przeczytałam i o dziwo więcej zapamiętałam z niego niż z książki co nie zdarza mi się często. A wy jak sądzicie, co lepsze sztuka czy film ?
Sztuki nie czytałam, ale sposób w jakim zostali "wkręceni" w miłość Benedick i Beatrice jest mistrzostwem :D są moimi ulubieńcami, potrafią rozbawić ;) dla nich można by było się pokusić o napisanie osobnego scenariusza:)
Problem polega na tym, że ocenianie sztuki po jej przeczytaniu to mniej wiecej tak jak ocenianie opery po libretcie. Tekst dramatu to tylko szkielet, na ktorym aktorzy budują kreacje. W żadnym przypadku przeczytanie tekstu nie daje takich wrażeń, jakie da obejrzenie sztuki w teatzre lub adaptacji w kinie.