Nie łatwo było mi potem spać z tym filmem...Cóż mogę dodać. Za każdym razem kiedy Jeremy płakał, moje przewrażliwione na punkcie męskich łez serce wykręcało podwójne salto (ała). Zostawmy "You shut up" w spokoju xD (bo chyba było najlepsze:))....Tastusiek powtarzający w kółko "to mój dom i ja tu ustanawiam zasady", mamuśka (która mogłaby się nazywać Irena, przypomina mi sklepową),ta ładna i głupia siostra...
Końcowa scena jest już tak przejmująca że moje przewrażliwione...itd wykręcało potrójne salto.
Pozdrawiam, żałując że mój kolega nie jest sławnym kowbojem.