Dziwią mnie relatywnie niskie oceny tego flicku ponieważ biorąc uwage rok, w którym powstał film jest on wręcz małym arcydziełkiem pociesznego Duńczyka. Dlaczemu? No myślę, że przede wszystkim wrażenie robi sprawność z jaką Dreyer potraktował trudny społecznie temat, który niewątpliwie w tamtych czasach mógł budzić kontrowersję. Ten ironiczny dystans, tak widoczny w tym filmiq, był czyms zupelnie nowym. Wart wspomniec, że reżyser nie dysponował zbyt subtelnymi środkami wyrazu, a i tak świetnie udału mu się wybrnac z tego ambarasu. Ktuś moze powiedziec, że go to nie obchodzi , ale jak dla mnie to ten film w paru momentach autentycznie smieszy widza w przeciwienstwie do jakichs slapsctickowych historii, które budziły w wiekszosci usmiech politowania. elo320.