Święta racja Fettor! To samo myśle! Wojna z terrorystami. Jasne! Widze, że co do tego filmu też się zgadzamy.

B. Levinson już troche wcześniej zrobił "Wag the Dog" i pokazał jak sie manipuluje narodem amerykańskim.

Mam nadzieję, że Stone nie zostawi suchej nitki na "terroryście nr 1" Dżordż Dablju.

Może OOF napisze swój scenariusz p.t. "Kfa kfa" i wyślemy do Olivera Stone'a.

Pozdro! :D

W tym scenariuszu nie mogłoby zabraknąć "samobójstwa" Barbary B. 3 kule w klatkę piersiową... Jasne.

Skąd Ty wziąłeś trzy kule w klatce piersiowej? Barbara B. była poumaczana w lewe interesy ze spółkami węglowymi, związana z lewicą i dlatego opozycyjny wobec niej rząd każe ją zabić zamiast doprowadzić przed sąd i skompromitować? Weź się puknij, bo jak widzę kolesia, który pisze "pokarze", a potem jak typowy ignorant łykający każde gówno z kategorii teorii spiskowych powtarza brednie, które odsłaniają jego braki wiedzowe z zakresu choćby działań politycznych to mi się na wymioty zbiera. Zostań przy oglądaniu dobranocki, wiadomości sobie odpuść, bo Cię przerastają.

Osobiście Oliver nie znosi Busha więc jako prezydenta-idealistę go w tym filmie nie pokaże, a przynajmniej - znając poglądy lewicowe reżysera - nie powinien. Wystarczy sięgnąć po "Urodzony 4. lipca", "JFK" czy "Nixon" żeby się przekonać o kunszcie i prawdzie tego faceta.

O kurde, trafiłem przez pomyłkę na jakieś lewackie forum alterglobalistyczne? :/ "Zabił ponad 2000 obywateli swojego kraju"? "wprowadził w życie jedno z największych kłamstw XXI wieku - "wojnę z terrorystami""? I te mądrości okraszone są odmienianą przez wszystkie przypadki "prawdą"... A w domu wszyscy zdrowi?

Wszyscy fani Stone'a mogą się zdziwić bo reżyser znany z kontrowersyjnego podejmowania teamtów politycznych i prezydenckich (trylogia wietnamska, Nixon, JFK) podobno zmienił tym razem front. Sam w wywiadach podkreślał, że zamierza zrobić film w innym tonie, z odrobiną humoru. Podobno już odbyły się w USA pokazy prasowe filmu i krytycy wychodzili z mieszanymi uczuciami. Bush podobno pokazany jest w filmie jako człowiek, który wyznaje tradycyjne amerykańskie wartości i robi karierę od zera do prezydenta. Sam Stone zapowiedział, że nie będzie skupiał się na krytyce rządu Busha, a pokaże historię człowieka podobnego do milionów Amerykanów.
Zwróćmy uwagę na fakt, że film ma mieć premierę przed wyborami prezydenckimi. Jak stwierdził 1 z krytyków po pokazie filmu: "Film nie odegra żadenj roli w wyborach prezydenckich. Nie ma on charakteru silnie kontrowersyjnego jak inne dzieła Stone'a, nie atakuje Busha, przedstawia historię Amerykanina, takiego jak wszyscy który wyznając amerykańskie wartości zostaje prezydentem USA.". Obszerny artykuł na temat filmu można znaleźć na ostatniej stronie dzisiejszego (09.10.2008) wydania "Dziennika".