Film perłełka. Oczekiwania na poziomie glass onion, menu i innych ostatnich średniaków (bądź niewypałów), a jednak czasem warto iść do kina nie wczytując się w opinie i dać się zaskoczyć. Od początku mieliśmy takie poczucie, że "ej to się dobrze ogląda" i tak było do końca. Trzy fantastyczne akty, surrealizm który dodawał smaczku, satyra nienachalna i humorystyczna. Postacie ciekawe i nie (aż tak) sztampowe. Czysta rozrywka (niejednokrotnie ciężo było powstrzymać się od głośnego salwu śmiechu), mały powiew świeżości i ochota na więcej.
Dobra robota :)