Tak opowiada jeden z bohaterów, który nigdy w swoim domu nie odczuł, że rodzice się kochają, a najwyższą formą wyrażania uczuć było klepnięcie w pupę. Ale to dyskusyjny dokument. Z jednej strony wszyscy czarni to wulgarni macho (chociaż to przede wszystkim tchórze) i tylko biały zdolny do zbudowania związku. Naprawdę?!
Najlepszą warstwą dokumentu jest rozmowa o ogromnej, niszczącej sile potrzeby akceptacji.