Uwaga SPOILER! Mam pytanie do tych, którzy pamiętają dość dokładnie ostatnie kilkanaście minut filmu. Ponieważ musiałam wyjść na chwilkę, "umknął" mi wątek rodziców Sullivana. Co miały oznaczać skierowane do niego w więzieniu słowa Paula: "Twoi rodzice mają się dobrze i modlą się za ciebie" (przepraszam, jeśli coś pokręciłam)? Jaki to miało związek z tym, że później Paul użył zapisu tych słów jako dowodu na to, że egzekucja Sullivana rzekomo nie odbyła się? Bardzo proszę o wytłumaczenie.
Generalnie film bardzo mi się podobał, zakończenie autentycznie zaskakujące. Mocne 8/10.
Psychopata zawarł pakt z Bobbym że ten weźmie na siebie winę jeśli on zabije jego rodziców, Connery nagrał cała rozmowę natomiast blefował mówiąc że rodzice Sullivana żyją i w ten sposób mógł zeznawać w sprawie Bobbiego.
dokładnie tak, jak napisał mój poprzednik.
chodziło o to, że Earl miał zabić rodziców Sullivana. i rzeczywiście, gdy Armstrong przyszedł do ich domu, okazało się, że nie żyją. a sprowokował tylko Sullivana mówiąc, że jego rodzice będą się za niego modlić. blefował, by Sullivan zgodził się zeznawać przeciw Bobby'emu.