Przemysłowiec Taylor Drake zajmuje się poszukiwaniem nowych źródeł energii. W jednej z kopalni postanawia użyć pewnej substancji, która ma pomóc w wydobyciu. Eksperyment kończy się eksplozją, która zabija pracujących górników. Wybuch powoduje też otwarcie szczelin w ziemi, z których wydobywa się szkodliwy gaz. W pobliżu miejsca zdarzenia wypoczywają sejsmolog Jake Denning i jego narzeczona. Para na własną rękę rozpoczyna śledztwo i schodzi do podziemi.
Dość typowy topos kina klasy B. Na szczęście gaz goni ludzi zygzakiem, więc widz może się emocjonować, czy ludzie zdążą mu uciec, czy nie. Ludzie uciekają motorówką i, żeby było ciekawiej, jedna pani jest ciągniona przez motorówkę na nartach wodnych*... Tak to się mniej więcej zaczyna. :)
Eee, jednak filmy o zwierzętach lepiej Wynorskiemu wychodzą. Czuję w żyłach zew - zdaje się, że muszę mu niedługo ubogacić filmwebowy biogram. Uważam go za spadkobiercę Eda Wooda.
* (uwaga spojler - he he) pani na nartach wodnych ginie jako pierwsza w filmie, chociaż nie jest czarna