Banalna historia, kiepski scenariusz, nuda przez pół filmu, muminkowe problemy życiowe no i ten wszechogarniający zapach...maliny roku.
Ale do rzeczy, patrząc na obsadę filmu można było przypuszczać, ciekawego ba kultowego filmu. 2 super aktorów, niestety poszła na skróty, wybrała żałosny scenariusz.
Ten film jak całe Holiłód jest okropnie przewidywalny i trywialny. Dobry wygrywa zły przegrywa to coś dla miłośników żydowskiego Oporu Rabin Hood'a.
No dobra film mógłby jeszcze ujść w tłumie ale cóż znowu ktoś ginie, mamy kolejny Hepi End. No ale może ja się czepiam, może o to chodzi, żeby obejrzeć prosty jak cep film i o nim szybko zapomnieć. Może jest w tym wariactwie jakaś metoda.....
No jesli umierajaca zona, prawdopodobnie na bialaczke, badz skorumpowany szwagier po fachu w rodzinie policjantow to muminkowe problemy.... to gratuluje :)
taaaak, ta kobieta z chorobą została włączona do filmu ni z gruszki ni z pietruszki. jej jedynym celem było wzbudzenie u widza litości. według mnie ten film to klisza przepisu na 'holiłódzki hit'. szczypta gwiazd, odrobina okrucieństwa, najlepiej jak zakończona czyjąś śmiercią, troszkę poczucia współczucia dla kogoś umierającego, następnie dodajemy do tego dobry i zły charakter, po czym całość kończymy hepiendem.
całość przygotowywać około 2h. ubrać w ładne opakowania z reklam i gotowe.
tylko mnie jakoś po takich 'daniach' niedobrze.....