Ja nie dałam rady, choć naprawdę dzielnie walczyłam. Myślałam, że drzewo życia jest masakrą,
ale tam była jakaś historia i szło to oglądać. Tutaj natomiast jest taki chaos obrazów i
pseudoartyzm, że nie idzie tego filmu ogarnąć. Aż się boję co za chłam Malick zrobi z filmu z
Goslingiem i Fassbenderem. To jeden z tych reżyserów, u których wypada zagrać, ale tak
naprawdę nikt nie wie o co biega z jego domniemanym geniuszem - jak dla mnie zdecydowany
przerost formy nad treścią, chaos, brak tak naprawdę historii do opowiedzenia i bardzo
pretensjonalne ujęcia. Dałabym mu 1/10, ale staram się dawać tylko te oceny od 6 w górę, więc
się wstrzymam.
Przecież te filmy wcale nie są trudne na dodatek są bardzo szybkie i dynamiczne. Dla mnie trudniejsze do przełknięcia były filmy Tarkovskiego a Bergmana to już w ogóle nie dałem rady. Ale widocznie gusta są różne.
To się zgadza, bo ja np. uwielbiam Bergmana. Pamiętam jak swego czasu się wzięłam za filmy Kusturicy i po pierwszym wysiadłam. Wróciłam do tego filmu lata później i stwierdziłam, że jest wspaniały.
Ja chciałem polubić Fanny i Aleksander ale nie dałem rady, po prostu już nie potrafię się przekonać do takich ciężkich produkcji. Wyrosłem ze smutnych, dołujących filmów. Wolę Malicka:)
Dajesz oceny tylko od 6 w górę żeby mieć satysfakcję że średnia obejrzanych przez Ciebie filmów jest wysoka?
" Dałabym mu 1/10, ale staram się dawać tylko te oceny od 6 w górę, więc
się wstrzymam." <---- TO. Po coś jest ta 10 STOPNIOWA skala na Filmwebie do cholery...
Nie ma potrzeby unoszenia się, napisałaś to w tak dziecinny sposób, że aż zaniemówiłam. Trzeba być chyba idiotą, żeby wystawiać oceny po to, aby samemu sobie podnosić średnią, którą TY potem sobie sprawdzasz. Nie wiem jak można w ogóle na taki pomysł wpaść. Następny raz warto ugryźć się w język.
Filmów, których nie dałam rady obejrzeć do końca albo w których wyczuwam potencjał, ale mi się po prostu nie podobały, nie oglądam. Nie znaczy to, że nigdy nie wystawiłam oceny poniżej 6. Wystawiłam i to sporo (chociażby Drzewo życia ma 5/10). Jestem jednak kinomanem z wieloletnim stażem i zanim zaczynam oglądać film, robię "wywiad" - szkoda mi po prostu czasu na filmy, które mi się raczej nie będą opowiadały i tym sposobem na 20 filmów, które oglądam, nie podoba mi się 2-3. Jedno jest pewne - po kolejnego Malicka nie sięgnęłabym absolutnie, niemniej gra tam Fassbender, więc będę zmuszona.
To the wonder nie otrzymał ode mnie oceny z prostych powodów - film jest totalną kaszaną, mimo iż doceniam w nim zdjęcia, grę aktorską chociażby Rachel McAdams, muzykę. Ale co to daje, jak całość jest do kosza.
Nie ma nic dziecinnego w mojej wypowiedzi, za to całą infantylność umieściłaś w cytowanym przeze mnie wcześniej zdaniu, także jeśli ktoś z nas miałby ugryźć się w język to chyba raczej ty. Jeśli film jest wg Ciebie kaszaną-ok, miej swoje zdanie i wyraź je w postaci oceny. Ja z zasady nie oceniam filmów których nie obejrzałam do końca, a te które obejrzałam i były "kaszaną" stosownie oceniam.
Też nie oceniłam tego filmu, jako że m.in. nie wytrwałam do końca. Uważasz, że to nie jest dziecinne, podejrzewać kogoś o podwyższanie sobie samemu średniej oglądanych filmów?
Wyraziłam moje zdanie na forum, to jakiś obowiązek wystawiać na FW oceny? Jestem tu ponad 10 lat i pierwszę słyszę.
Cóż, nie napisałaś że filmu do końca nie obejrzałaś. Moje może i dziecinne podejrzenie, wynikło z Twojego dziecinnego stwierdzenia że dajesz oceny tylko od 6 w górę co uważam za niepoważne.
Pierwsze zdanie wątku: "Podziwiam ludzi, którzy potrafią obejrzeć ten film do końca, Ja nie dałam rady..." jak na mój mały rozumek znaczy to, że nie obejrzała do końca. Dawno nie czytałem regulaminu forum, ale chyba nadal można skomentować film, bez oceniania. Ocena ma wpływ na rating filmu, ale nie wpadłem na to, że również na oceniającego. Będę chyba musiał wydorośleć przy ocenianiu, żeby nie wypaść niepoważnie ;-)
Daruj sobie sarkazm. MAM PRAWO skomentować czyjąś ocenę wg WŁASNYCH kryteriów, bo od tego w końcu jest forum. A dawanie ocen tylko od 6 w górę, przy 10 stopniowej skali jest dla mnie niepoważne.
Cóż, chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że warto czytać ze zrozumieniem, by nie krytykować za zasady (nieocenianie filmu którego się nie obejrzało do końca), które samemu też się stosuje. Z kolei twierdzenie, że MASZ PRAWO do skomentowania wg WŁASNYCH kryteriów, a jednocześnie negowanie tego prawa wobec innych użytkowników jest hipokryzją. To co dla Ciebie niepoważne nie musi być dla innych. I takie ich prawo...
Cóż, przyznam że nie doczytałam albo raczej w świetle całego postu, zapomniałam tytuł tematu- mój błąd. Ale zarzucanie mi hipokryzji i innych rzeczy w stosunku do wyrażonej przeze mnie opinii jest z Twojej strony grubo przesadzone. Ja nie neguję prawa innych, ale mam prawo je ocenić, bo po to jest forum dyskusyjne, więc Tobie również polecam czytanie ze zrozumieniem.
Czytam ten watek i czytam. No i przecieram oczy ze zdumienia O_o Ewidentnie widac, ze osobnik Justyna zapedzila sie w kozi rog, ale dalej probuje sie bronic i nie wyjsc na rzucajaca sie malo inteligentna osobe...ale na to, juz dawno za pozno...
Ja przecieram oczy ze zdumienia na Twój post bo na siłę próbujesz przypisać jakieś swoje wydumane teorie do treści moich postów.
A sama z resztą napisałaś że dałabyś mu 1 ale jednocześnie doceniasz rolę McAdams i inne drobne aspekty. Czy to już nie podwyższa noty o 1 czy 2 gwiazdki?
jak nie oglądasz filmów do końca , znaczy że źle oceniasz te filmy , a to oznacza że wszystkie twoje oceny filmów idą dla mnie do kosza .... hahahaha :)
Bardzo mi przykro z tego powodu, że nie doceniasz moich ocen, postaram się poprawić specjalnie dla Ciebie:-)
Stały argument, jak się nie podobał, to jest się za głupim, żeby go zrozumieć. Dla mnie jest pseudoartystyczny i u Malicka po prostu wypada grać, dlatego aktorzy się do niego pchają.
Przez film przebrnęłam ( dzięki obsadzie, którą lubię), ale niestety polegałam przy "Drzewo życia".
Na upartego jest tu historia, ale sam film jest raczej mało wartościowy. Są tu elementy filozoficzne i zastanawianie się nad sensem życia, ale są raczej ona gołosłowne i nic nie wnoszą do filmu. Są to przede wszystkim wspaniałe krajobrazy na które dobrze, miło i przyjemnie się patrzy - ale ciężko wytrzymać 1,5h tylko oglądając krajobrazy, w ty, płynącą wodę, albo trawę targaną przez wiatr.
Cóż, myślę, że średnia na Filmwebie, która lada chwilę spadnie poniżej 5 i opinie ludzi na forach (chociażby pierwszy post na imdb "Is this really a movie?") świadczą o tym, że chyba nie jesteśmy odosobnione w opinii, że ten film jest do kosza.
Ja niestety byłam w kinie i jak się zaczęła część o dinozaurach, myślałam, że włączyli przez przypadek jakąś inną taśmę w trakcie "Drzewa życia". Kupę ludzi wyszło, ale stwierdziłam, że skoro zapłaciłam ponad 20 złotych, to nie będę wychodzić z filmu.