Udany, bo nie pretensjonalny (oprócz ostatniej sceny, niestety), chociaż momentami trochę tandetny, ale bez przesady, w komiksowy sposób...możliwe, że gdyby nie popadnięto w komiksową manierę (czyste zło; dziewicza krew =>> eliksir młodości; samo, całkiem zresztą imponujące ubranko Alchemika...), a pozostano przy mrocznym kryminale z wyobraźnią na chociaż cieniutkiej smyczy, to efekt byłby naprawdę piorunujący.
Poza tym - jeden z najpiękniejszych filmów stworzonych przez człowieka. Czasem ledwo trzymający się kupy kolaż, czasem piękne dopieszczone malowidło bez granic w dwuwymiarze, ale zawsze mroczne, duszne, intrygujące i bardzo piękne.