Dobra, mogę się przyczepić do kilku błędów fabułowych, ale who cares?! Veronica is back i to sie liczy! Pośmiałam się, podenerwowałam i powspominałam. Było przecudnie, sama dałam kasę na to, więc cieszę się, że film powstał! I to taki, że się nie zawiodłam! Jedyną wadą jest to, że to tylko ledwie dwugodzinny film, a nie serial. Niestety, został niedosyt.
Jak usłyszalam gościa grającego na gitarze We used to be friends to aż się łezka w oku zakręciła. Ach brakowało mi ich baaardzo!
Ja wciąż naiwnie liczę na to, że film odniesie sukces i zdecydują się nakręcić kolejny sezon serialu:)
oj nie sądze by był to wielki sukces, ale zawsze jest kolejny kickstarter :) ja bym im dała kasę ponownie byle nakręcili. Mimo, że jestem już stara lol to chętnie oglądam VM, wspominam jak będąc w liceum jeszcze to oglądałam. I teraz film, nosz żyć nie umierać :)
Nie musi być serial, mogą a raczej powinni teraz zrobić kontynuację filmu. Ten pierwszy tak się skończył, że aż się prosi o następny. Co prawda z tego co słyszałam to Rob Thomas napisał książkę jako kontynuację filmu, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby ją zekranizować :)
Ja wolalabym jednak serial, film to jest krotka wersja. A fajnie by bylo popatrzec jak Veronica rozwiazuje nowe sprawy:)) A ksiazka chyba miala niedawno premiere w Stanach. Mam nadzieje ze dotrze do nas bo chetnie bym przeczytala:)
Nie ma jeszcze. Tworzą się. Na napisy 24 jest dopiero 35 % ale chłopak się stara i tłumaczy, więc może za parę dni się pojawią ;)
Wiem, widziałam już, dzięki ;) Choć tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia ;) przynajmniej to z którym ja oglądałam ;)
Mam to samo :) Dlatego wracam właśnie do serialu. Za oknem deszcz, więc rozpoczynam 1 sezon Veronici Mars :D
Jako ogromny fan Veronici Mars po obejrzeniu filmu czuję ogromy smutek i żal... był za krótki. Klimat serialu oddany jest w stu procentach. Jeszcze bardziej byłbym uradowany, gdyby stworzyli kolejny sezon serialu. 10/10 bo jako fan dostałem to, na co czekałem tyle lat.
A czy w kinie w warszawie można już gdzieś obejrzeć film? czy u nas nie weszło? bo ktoś tu wspomniał o nielicznych kinach, a jakoś nie udało mi się natrafić...
Wolałabym na dużym ekranie, ale jak coś też czekam na napisy, dajcie znać jak będą ;)
tak, mogliby kolejny sezon zrobić. miło by było. w ogóle wolałabym aby nie było filmu, ale serial. tak to poszło to takie lekko przyspieszone. serial był rozciągnięty i w ogóle inaczej, a film to dwie godziny, tylko dwie marne godziny. nawet trzy nie byłyby wystarczające.
Ja również jestem zadowolona, wiadomo że to nie to samo co serial i pozostaje niedosyt, jednak cieszę się że Veronica i Logan wrócili do siebie :) Uwielbiałam ich razem
fajnie było znowu obejrzeć Veronice. I pośpiewać piosenkę na końcu :D Przypomnieć sobie stare dobre czasu. Film może i nie zachwyca, ale generalnie na plus :)
Dokładnie, właśnie mi się wkręciła piosenka :D a w napisach było pod koniec "teraz sobie pośpiewamy" także chyba każdy kto oglądał serial miło wspomniał piosenkę na koniec.
'The Dandy Warhols - We Used To Be Friends'
podpisuje się pod wszystkim co napisałaś. Ja znalazłam na filmwebie film "veronica mars", chciałam go obejrzeć, zobaczyłam, że to kontynuwacja serialu, którego nie oglądalam. Tak więc w chyba 2 tygodnie wciągnęłam 3 sezony. teraz obejrzałam film. Serial super, film też. Ale fanowie serialu podchodzą troszeczkę inaczej do filmu, więc może dlatego dla mnie był taki super:)
Ja jako fanka jestem zachwycona. Trochę mieli błędów, ale wybacza się to wszystko. Tyle czekania się opłaciło :) Ja bym się głównie przyczepiła do zwiazku Veronica/Piz bo zgodnie z tym co pokazali oni byli razem ze soba od skończenia studiów, więc wiele lat. A V ani nie poznała jego rodziców, a potem szybko przeskoczyła do Logana. No, ale to moje czepialstwo jest tylko.
nie, nie. Piz mówił temu facetowi z radia, że spotykał się w Veroniką kilka miesięcy w kolegu i przez ostatni rok. więc mieli te 8 lat przerwy. I w sumie dobrze to rozegrał scenażysta, bo jakby byli parą 9 lat, to już jednak coś znaczy, tyle czasu razem, a tak naprawdę Veronica kochała przez cały czas Logana i tylko na nim jej zależalo. Dlatego tak łatwo zrezygnowała z Piza. A poza tym nie oszukujmy się, ale z Pizem nie było dramatu, to nie był rollercoaster, a Veronica jest uzależniona od adrenaliny;p
a tak w ogóle jak Veronica wychodziła z domu do Logana, co czekal na nią przy samochodzie i ona była tak ubrana cała na czarno. Mówiła o uzależnieniu w sensie adrenalinie czy miała tez trochę na myśli Logana?? bo jakoś do końca nie rozkminiłam o co jej tam chodziło.
a o jakich błędach np. mówisz?? mi np.rzuciło się w oczy, że jak Logan przyniósł śpiącą Veronicę do domu to miała na sobie czarne spodnie i czarno beżowy sweter. Logan wyszedł napisać kartę, więc nie trwało to zbyt długo tj. nie był długo w domu V, a ona od razu wyszła, już w samej niebieskiej koszulce. Dziwacznie. to błąd??
A możliwe, że byłam zbyt podekscytowana, ze widzę film, że nie dosłyszałam :D
Myślę, że miała na myśli i Logana. Bo z nim to jest po prostu jazda taka, nigdy nie wiadomo. W sensie z tego co to Veronica pamiętała bo wiadomo, że ludzie się zmieniaja. Ale to Logan był zawsze niestabilny, ale z drugiej strony takie coś uzależnia bo nie ma nudy.
To zawsze było Logan/Veronica, nie oszukujmy się, twórcy by byli zlinczowani jakby nie dali na końcu tej pary ;)
ja myślę, ze to nie był bład tylko po prostu ciachnięcie w jednym miejscu sceny. może było coś tam co potem nie dostało się do filmu, jakaś usunięta scena czy coś, może na DVD to jest bo nie mogli zmieścić tego tam. Poza tym ona mogła zaraz za nim wyjść, narzucic koszulkę to nie jest jakiś długi czas, więc i to też pasuje.
By tam błędy popatrzeć musiałabym zerknać raz jeszcze, jutro to zrobię :)
"zbyt podekscytowana, że widzę film, że nie dosłyszałam" ;) haha. niezłe.
oczywiście dla mnie też istniała tylko opcja Veronica - Logan, nie wyobrażałam sobie inaczej.
co do tej koszulki to tak rzuciło mi się w oczy, bo jedna scena tak, a druga zupełnie inaczej;/
a wiesz może dlaczego fani Veronicy Mars nazywają siebie "Marshmallow" ?? o co w ogóle w tym chodzi? na początku filmu jest monolog V i ona mówi, że ludzie nazywają ją "Marshmallow" w oryginale, ale tłumaczone jest to na "zefir" .
Marshmallows to są te pianki takie, więc chodziło o to, że ona usiłuje zgrywać taką twardą, ale w środku jest miękka i słodka. jak te pianki :)
ja trochę kibicowałam Pizowi, ale to dlatego, że sama sobie cenię stabilizację, a nie takie nie wiadomo co się stanie. Ale jednak tu wszystko szło w stronę Logan/Veronica i się nie dziwię. Szkoda mi było jak się rozstali w serialu.
a już rozumiem symbolikę;) ale skąd tłumaczenie "zefir" w filmie??
mi mimo wszystko bardziej odpowiadał Logan jako partner Veronicy. Wiele razem przeszli i to wszystko zaprowadziło ich do bycia razem;)
Ja nie oglądałam z napisami ani z lektorem tego nigdy, więc nie umiem wyjaśnic co tłumacz miał na myśli ;) chociaż po wpisaniu w google to się okazuje, że zefir to rosyjskie cosie podobne do marshmallow, więc może to o to chodziło.
może. no ale nie oszukujmy się te tłumaczenia i z lektorem i z napisami pozostawiają wiele do życzenia czasem, ale niestety mój ang nie jest tak perfekcyjny, żeby oglądać w oryginale. No ale tak czy inaczej jeżeli chcieliby użyć tego porównania do marshmallow, to powinni znaleść coś co faktycznie jest twarde na zewnątrz, a w środku miękkie. No ale, ktoś tak wymyślił i ludzie to podłapali.
No ja nie oglądam z tłumaczeniami bo mnie szlag trafia. nawet w kinie jak jestem to staram się nie zerkać na napisy bo mam ochotę czymś rzucić. Jeszcze te tłumaczenia takie nieprofesjonalne są najbliższe oryginałowi. Może trafiłaś na kiepskie tłumaczenie po prostu :)
ale w odcinku 20 sezonu 2, Logan mówi o Veronice, że "she smells"marshmallow's and promises", więc może stąd to wzięli;)
No bo marshmallows pachną słodko. jak obietnice ;) po prostu gra słów. czasem ciężko coś przetłumaczyć z angielskiego. Ale myślę, że po prostu oni chcieli to "marshmallows" wcisnąć gdzie się da skoro fani się tak nazwali
a to nie własnie odwrotnie?? najlpierw w serialu a później fani się tak nazwali??