Kompletnie bez klimatu. Ani to mroczne, ani dramatyczne, po prostu rozlazłe i bez wyrazu. Zdjęcia fatalne - cały film, bez względu na lokacje, zlewa się w jedną wizualną maź kilku kolorów. Jedynie aktorzy wywiązują się z ról doskonale (czemu tak mało Blanchett? ;) Między nimi nawiązuje się pewna więź (chemia?), która służy w tym filmie jako substytut napięcia, którego też w filmie brakuje. Historia też jest interesująca, tylko podana w takim bezbarwnym sosie.