Moją ulubinoą sceną z filmu jest moment w którym Christine widzi po raz pierwszy w lustrze Upiora, podąrza za nim do jego mrocznej kryjówki śpiewając z nim w duecie przepiękną piosenkę " The Phantom of the opera". Te cienie i blaski, wspaniała muzyka sprawiła, że wraz z bohaterami " znalazłam się w tajemniczym świecie Erika". To moja ulubiona scena, a jakie wam się podobały?
( Na prośbę jednej osoby wprowadziłam temat na forum) Piszcie, dzielcie się swymi odczuciami!
Ona się w ten sposób zgadzała zostać z nim ale Upiór ją wypuścił. Na mój gust to ona go trochę kochała ;) W ten sposób mu pomogła-zostając ale on jej nie chiał ;P
Ekhem, zwracam uwagę że chwilę wcześniej nasz czarujący Upiór postawił Kryśce twarde ultimatum, grożąc uduszeniem wicehrabiego o ile nie zechce ona spędzić reszty życia u boku Erika. Christine stwierdziła że pomysł z martwym Raulem wcale jej się nie podoba, więc zmieniła tonację wypowiedzi z gniewnej i pełnej odrazy na słodką i współczującą. Stąd "God gave me courage to show you you are not alone" i stąd pocałunek, mający być dowodem rzeczowym na to że Krycha wybrała Upiora ;)
Tak na marginesie, szalenie mi się podoba to jak pełen furii i nienawiści głos Upiora miękł, gdy ten zwracał się do Christine. Coś pięknego.
ja mysle, ze chciala wybrac upiora, ale sie dziewoja wystraszyla, jak zaczal ludzi wieszac i zwiala :D
ok rozumiem:P ale i tak twierdze ze upior i christine byliby piekna para:* (oczywiscie ona musialaby go naprawde kochac). a podobalo wam sie jak christine oddaje upiorowi pierscionek i "wypuszcza" doslownie 2 lzy?? dla mnie to bylo piekne i dopiero wtedy ja sie rozplakalam:)
oj zauwazylam ze napisalam to tak ze nie wiadomo o co chodzi...ja niezdara... wiec dokladnie chodzilo mi o scene w ktorej christine oddaje pierscione upiorowi. nastepnie ona odchodzi a po jego policzku splywa lza... to bylo piekne... wtedy zaczelam plakac i do konca filmy nie przestalam...swietny film
Och, te mokre od łez, bezbronne oczyska Upiora...Niejedna paczka chusteczek poległa przy tej scenie...
zdecydowanie rozpacz i nienawisc w glosie upiora, ktory na gmachu opery rozpacza po odejsciu krystyny z raulem:)
Ja także popieram. Byłam taka smutna...
A co do ulubionej sceny to parę razy cofałam scenę jak Ona zdjęła Mu maskę w lochach, a On najpierw ją wyzywa,a potem wyznaje, że "choć jest z piekła to marzy o niebie, choć jest brzydki marzy o pięknie". To na tej scenie przepadłam.
Poza tym podobają mi się wszystkie sceny. Uważam, że film jest znakomity pod względem technicznym, dopracowany jeśli chodzi o choreografię, kostiumy, realia - pełny profesionalizm!
A muzyka - boska!
Nie wiedziałam, że Butler ma taki głos! CUDO!
Moją jedną z ulubionych jest scena tuż po tym jak Christine i ten jej przydupas wyznaja sobie miłość kiedy skrzywdzony Upiór niszczy różę i mówi o tym jak został zdradzony. Oprócz tego podobała mi się też scena rozmowy Christine i Upiora w jego kryjówce. Bardzo klimatyczna.
Cały film jest boooski :*. Cudowne są sceny od pojawienia się Upiora w lustrze ("The Phantom of the Opera","Music of the night"),kiedy Christin zdejmuje mu maskę do momentu oddania jej oddania ;). Prima Donna wprowadza zabawny nastrój, podoba mi sie jak Upiór pojawia się na maskaradzie, pocałunek (jak wszystkim :D), oddanie pierścionka i róża na grobie(wymiękam). Ale mimo wszystko moją naj..ulubieńszą sceną jest Don Juan "The Point of No Return" -grają w niej przecudownie :*:*:*. Nie spodziewałam się, że to jest taki swietny film, bo raczej nie przepadam za musiacalami, obejrzałam go po podobał mi się bardzo spektakl w Romie- nie sądziłam ,że będę taaaaak pozytywnie zaskoczona ;)))
ja uwielbiam moment w "Why so silent".... jest pięęęęęknieeee. gdy Eryk patrzy na Christine, gdy zmienia ton głosu na bardziej "miękki", gdy do niej mówi... no po prostu można dotknąć uczuć.... umieram na tej scenie za każdym razem... A nie lubie chwili, gdy Christine zdejmuje maskę Upiorowi (point of no return)- serce pęka, jak on na nią patrzy potem- taki ból... chlip....
to jest przecudowne.. i wszystko, co robiła z Upiorem jest niesamowicie podniosłe. a ten gej Raul a.k.a. rozgotowane kluchy? jak na początku mu mówi o tym, że ojciec jej zesłał anioła muzyki to raul na to "nie wątpie. teraz idziemy na kolacje" czyli myśli o takich przyziemnych rzeczach... Ponadto Upiór to chodzący seksiarz, facet jak złoto a Raul ma gębe jak makrela
to jest przecudowne.. i wszystko, co robiła z Upiorem jest niesamowicie podniosłe. a ten gej Raul a.k.a. rozgotowane kluchy? jak na początku mu mówi o tym, że ojciec jej zesłał anioła muzyki to raul na to "nie wątpie. teraz idziemy na kolacje" czyli myśli o takich przyziemnych rzeczach... Ponadto Upiór to chodzący seksiarz, facet jak złoto a Raul ma gębe jak makrela
Doskonaly opis raula .. podpisuje sie pod nim wszystkimi konczynami .. :D
A co do Butlera-Upiorka to takie ciacho ... mmmmmm .. i jeszcze ta rozpieta koszula przy "Remember" ... ja w przeciwienstwie do tek kluchy Kryśki, ktora caly czas chodzi z otwarta geba jakby muchy lapala, to bym sie odrazu mu oddala :)
Ja też nie lubię, jak Christine zdejmuje maskę Upiorowi z twarzy i to przy wszystkich...
mi sie podobało jak w "Don Juanie" Eric wyznał jej swoje uczucie. To było piękne, słodkie i zawsze na tym
płacze :P
Mogłabym codziennie oglądać scenę tańca na schodach podczas piosenki "Mascarade". To jest mistrzostwo! Następna w kolejce jest, o ironio, następna scena, czyli "Why So Silent".
Dalej standardowo gniew upiora na dachu i last, but not least, Upiór z małpką: jest tam takim strzępkiem człowieka, że nie można go nie żałować.
Cały film to chyba moja jedna ulubiona scena;p film obejrzałam nieskończenie wiele razy (to już w pewnym sensie moja obsesja ;p). No ale jak już wybierać mam to: "Music of the Night" - no po prostu byłam zauroczona Upiorem, jego głosem i tym jak on uwodzi Christine. No a druga to obowiązkowo "Point of no return" aż ciarki miałam na plecach. I myślę, że w tej scenie Christine tak naprawdę ujawnia co czuje do Upiora (mimo iż miała być tam przynęta). Aż z tego wszystkiego obejrzę sobie znowu ten film;p
Ja uwielbiam ten film, a moje ulubione sceny to:
1. Music of the night -upiór ją bierze w ramiona...cudnie i ten głos
2. Scena z lustrem
3. The point of no return - zwłaszcza jak Upiór wyznaje Kryśce miłość
4. Pocałunek Upiora z Kryśką
5. "Christine I love you" - taka nadzieja w oczach Upiora...
6. No i jeszcze jak Upiór śpiewa, że tylko ona mogła dać skrzydła jego muzyce...I rozbicie lustra: płakałam przy tym.
Don Żuan triumfujący, czyli "The point of no return".... mrrrr... gdybym była Kryśką, to nie ręczę za siebie, co bym tam odwaliła na jej miejscu ;)
Tak, to zdecydowanie moja ulubiona scena.
Ulubiona?
xD
Nie ma.
Ale sporo jest co mi się podobają na równi
Kiedy Upiór na dachu opery śpiewa że będą przeklinać dzień i tak dalej...
Po po Juanie, jak ciągnie Kryśkę w tych lochach
Don Juan :P
Maskarada, calutka scena
Na cmentarzu jest niesamowita sceneria
Ostatnia scena, ta w podziemiach. Ryczałam jak głupia
"Odrodzenie" opery, i ten moment podniesienia żyrandola na aukcji mhm... muzyka wkuwa w fotel :P
Angel of Music & The Mirror pięęęękne!
Przede wszystkim właśnie moment, jak to ujęłaś 'odrodzenia' opery następnie scena z lustrem i 'the angel of music', "masquerade", "why so silent", o! scena na dachu jak Upiór wypowiada wojnę im obu, Don Juan no i oczywiście ostatnia scena.
No to widzę że mamy podobne upodobanie.
Jeszcze bardzo podobają mi się sceny z Carlottą. Świetne xD Szczególnie to jej odejście z opery i mdlenie w powozie xD Boskie.
a to ona mdlała w powozie?
bo właśnie się zastanawiałam parę rzay kto to jest ;P
Za pamięci, bo potem zapomnę :)
Dreszcze mnie przechodzą, gdy oglądam jeszcze dwie sceny:
1) Pierwsze pojawienie się Upiora, moment, gdy Kryśka wyfiokowana chce już, już wyjść do Raoula, ale gasną wszystkie świece i po raz pierwszy słychać głos Upiora... ach, ciarki ;)
2) Wspomniana już scena na dachu, jej koniec, gdy Upiór podnosi porzuconą przez Kryśkę różę, płacze, a potem z rozbiegu wskakuje na tę iglicę na pomniku, czy co to jest.... mrrr.... :)
Tak to Carlotta tam mdlała.
A Krysieńka wtedy nie chciała wyjść do Raulka,tylko iść spać. A z pokoju chciała wyjść bo się wystraszyła gasnących światełek. :P
Taak. Jak tak fajnie głośno zaczyna śpiewać.. Mrrr :D
Ej, ja naprawdę myślałam że ona wychodzi do Niego... bo przecież on potem pukał.... aczkolwiek ten strój dziwny jej mi spokoju nie dawał.
Dziękuję ci za otworzenie mi oczu ;)
Nie, ona szykowała się spać. Wcześniej, po występie, gdy Raul zaproponował jej kolacje, odpowiedziała wprost, że nie mogła by pójść, ponieważ Anioł Muzyki jest dla niej bardzo surowy i nie byłby z takiego obrotu spraw zadowolony...Poza tym wątpię, by Kryśka wybierała się na wspólny wieczór z wicehrabią ubrana jedynie w gorset, cieniutki szlafroczek i pończoszki:)Nawet bucików nie miała:)
No jasne, ona olała tą kolacje z Raoule,a ten potem się przywlukł.
Z resztą to on w wersji książkowej cały czas za nią chodzi i szpieguje.
Właśnie.
Bardzo namolny był. :P
Chociaż czasami i ona jego zachęcała żeby za nią łaził, albo się spotykali. Żal go trochę, ale co tam.
-Uwielbiam Point of no Return,zwłaszcza kiedy wchodzą na mostek - pasja i namiętność!i potem kiedy następuje cisza i Upiór zaczyna śpiewać Say You'll share with me...-po prostu magia
-Phantom of the Opera czyli podróż do podziemii
-Podoba mi sie tez całe wystawienie El Muto,od końcówki Prima Donna aż do sceny kiedy to Christine ucieka na dach z Raulem
-scena na początku filmu z żyrandolem
-Why So Silent
-końcowe sceny w podziemiach
-All I ask of You
a tak w ogóle to kocham cały ten film
Mam dwie ulubione sceny
1) Ostatnie sceny w podziemiach, pocałunek i kiedy upiór pozwala im odejść
2) Całkiem ostatnia scena, gdy Raul przyjeżdża na grób Christine i dostrzega tam czerwoną różę przewiązaną czarną wstążką - czyli on nigdy nie przestał jej kochać
Do tego postu, gdzie ktoś napisał że podczas wykonania spektaklu Don Juan Christine śpiewała tak, jakby naprawdę go kochała - ona kochała go naprawdę tylko o tym nie wiedziała (głupia)
Lubię scenę w której Upiór śpiewa, że jest brzydki(jest mi go tak strasznie żal) i tą w której Carlottcie zmienia się głos.
Ulubione sceny można tak naprawdę wymieniać w nieskończoność :)
Do moich należą m.in.:
1. "Music of the Night" - absolutnie magiczny nastrój, moment, w którym Upiór oprócz tego, że uwodzi Christine, oprowadza nas wszystkich po swoim własnym świecie, pokazuje, czym żyje w samotności i jak wiele z tego mógłby dać innym, gdyby tylko zechcieli go słuchać; no i zakończenie: "Help me make the music of the night..." - sprawia wrażenie, że pierwszy raz w życiu jest szczęśliwy i pełen nadziei.
2. "You will curse the day you did not do
All that the Phantom asked of you"
Biedny, zdradzony Eric... naprawdę mi się serce ścisnęło!
3. MASKARADA!!! Mimo wszystkich pięknych i wzruszających do głębi scen, które mogę oglądać w nieskończoność, ta jest moim zdaniem najbardziej udaną w całym filmie, mimo że jej funkcja jest głównie ozdobna. Chociaż o jej ważności i samym symbolicznym znaczeniu zabawy w maskaradę w kontekście maskującego się Erica (patrz: końcówka filmu, kiedy załamany Eric śpiewa do melodii pozytywki) można by pisać całe eseje, ale to osobna sprawa :)
4. Scena w kaplicy, kiedy Christine rozmawia z Raoulem o swoich wątpliwościach co do zdradzenia Erica. Wydaje mi się, że w tym momencie rozumiała doskonale, że to jego kocha tak naprawdę i mimo że dopuścił się strasznych rzeczy, nie chce, żeby zginął.
5. "Point Of No Return" - ten niesamowity magnetyzm... Można w tej scenie wyczuć, że ani Upiór, ani Christine w tym momencie już wcale nie grali! Że świat przestał istnieć, a oni poddali się całkowicie emocjom. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Eric umieścił tą scenę w swojej sztuce właśnie w tym celu... Ta pasja i namiętność dosłownie wbiły mnie w fotel i wyniosły nad ziemię jednocześnie! Nie mogę tylko zrozumieć, jak Christine mogła w tej sytuacji jednak go zdradzić. Kiedy Eric śpiewa "Anywhere you go let me go too..." wygląda na taką rozpromienioną, jakby za chwilę miała rzucić mu się na szyję, a tu potem takie coś! Ech...
6. Moment, kiedy Christine wraca, by oddać Erikowi pierścionek, zapewniając tym samym, że najwyraźniej jednak coś do niego czuje. Chociaż to wzbudza taką niesamowitą nadzieję i sprawia dwa razy większy ból w momencie, kiedy Eric wydaje się już pogodzony z losem, że wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby tego nie zrobiła. Choć czasem też zdaje mi się, jakby wracała licząc na to, że Eric jednak zatrzyma ją przy sobie.
7. "Only you could let my song take flight!
It's over to the music of the night!"
Scena, w której Eric rozbija lustra. Uderza dokładnie tam, gdzie znajduje się odbicie jego twarzy, która złamała mu życie i pozbawiła szczęścia. Strasznie mi go wtedy szkoda!
Ale oprócz tych głównych, najbardziej dramatycznych scen w filmie jest mnóstwo uroczych "perełek" na drugim planie - jak sprzątaczki zatykające sobie uszy kiedy śpiewa Carlotta, czy scena czytania listów ("And what is it we are meant to have wrote? Er... written?" - jako filolog, po prostu padłam, urzekło mnie to :D ) W ogóle, dialogi dyrektorów są boskie!
no to ja się trochę rozpiszę :)
1.Uwertura-piękna muzyka, odrodzenie opery, zyrandol idzie w gorę-widac caly ten przepych
2.Christine jest w kaplicy, a Upiór śpiewa "Bravo, bravo, bravissimo", potem Meg wola dwa razy "Christine, Christine .. ", a Upiór cicho też dodaje "Christine .. "
3.Chris się przebiera, nagle gasna świece, ona chce wyjsc, ale Upior zaczyna śpiewac, z takim akcentem, ze az ciarki przechodza.
4."I am your Angel of music, come to me-Angel of music", czyli Chris zaczyna swoją wędrowkę po tajemniczym świecie Upiora..
5."Phantom of the Opera"
6."Floating, falling, sweet intoxication! Touch me, trust me savour each sensation!", czyli "Music of the Night"
7."I remember"-Chris zdejmuje maskę, a Upior najpierw ją wyzywa, a potem się przelamuje i wyznaje jej jak jest mu ciężko
8."I have notice", czyli scena na schodach, Upior upomnina się o zaleglą wyplatę ..
9."Ropucha!?Może to Ty jesteś ropuchą" ..czyl Upiór robi psuje występ Carlotty
10."Masqarqde", przepych, stroje, choreografia .. cudowne!, a potem wchodzi Upior mowi o swojej nowej operze..potem spoglada w oczy Christine z taką czulością ..piosenka no one would listen.... jego wzrok przesowa się niżej i ..czar prysl!-Upior zobaczyl pierścionek .."Nalezysz do mnie!"-krzyczy i znika.
11."Wandering child- so lost, so helpless, yearning for my guidance"-na cmentarzu..myślę, że Chris wiedziala, że to Upior, ale oczywiscie musial przyjechac ciapowaty rycerz na bialym rumaku i "Uratować" niewinne dziewczę ... :D .. jak ja go za to nienawidzę ..
12."Point of no return" - pikanteria, czulość, milosc, namiętnosc .. ja na miejscu Christine zamiast zdjąc mu maske, to bym go pocalowala ..
13.Spada żyrandol .. Upiór porywa Christine
14.Upiór kaze Chris wybierać .. albo on-silny, męski, czuly, przystojny[przeciez mial znieksztalconą tylko polowe twarzy, a poza tym w masce byl taki tajemniczy i seksowny .. :D], albo jej ciapowaty kochanek-ciepla klucha, co ma gebe jak makrela :D
15."Masqarde" w wykonaniu Upiora ..ryczalam jak bóbr
16."Christine, I love you" ..mialam ochote ją zabic ..
17."This over of the Music of the Night", czyli "Koniec Muzyki Nocy" .. Upiór zbija lustra i znika za czarną zasloną ..gdzie? ..na Manhattan! zabawiac się z dmuchaną lalką !:D <lol> .. żeby zepsuc taką piękną historię to naprawdę trzeba mieć "talent" ..
18.Róża z pierścionkiem na grobie .. można to interpretować na różne sposoby ..
"Jestem ..żyję ..pamiętam ..kocham"
"Jestem tutaj, ale nie myśl, że się pokażę .. "
"Nareszcie razem"[Christine i Upiór]
Moje ulubione sceny to:
1) Licytacja i podniesienie żyrandola
2) Christine śpiewa " Think of me"
3) Christine widzi po raz pierwszy Erika w lustrze.
4) Wędrówka do podziemi.
5) Upiór oprowadza Kryśkę po swoim królestwie, później ona mdleje,on bierze ją na ręce i niesie do łabędziego łoża.
6) Firmin i Andre dostają listy od Upiora, do akcji wkracza Carlotta.
7) Fragment na Il Muto, gdy pojawia się Erik i ukryty za żyrandolem, mówi,
że loża nr.5 miała być pusta.
8) Monolog na dachu ( Ja ryczałam razem z Nim, gdy pochylił się nad różą)
9) Why so silent? - mocne wejście Upiora na maskaradzie, jego wzrok łagodnieje, gdy patrzy się na Christine, potem wysyczał jej to, że ona należy do niego i Eryś znika.
10) Scena usunięta z filmu, czyli No one would listen
11) Scena na cmentarzu (Wishing you were somehow here again i Wandering child)
12. Pojedynek na szpady (przez cały czas krzyczałam: Eryk!Eryk! )
13) Scena z Don Juana, gdy oni wchodzą po schodach na mostek, później dopadają siebie na nim.
14) Anywhere you go, let me go too, Christine, that's all I ask of... (nie lubię, jak ona zdejmuje mu maskę), zdemaskowany Erik zwala żyrandol na publiczność i porywa Kryśkę.
15) Wybór Kryśki, czyli pocałunek
16) Erik wyznaje Kryśce miłość, lecz ona go zostawia i odpływa z Raoulem (blee)
17) Erik zbija lustra (na tym ryczałam jak głupia)
18) Scena na cmentarzu, gdy Raoul widzi różę przewiązaną czarną wstążką i pierścionkiem
""Point Of No Return" - ten niesamowity magnetyzm... Można w tej scenie wyczuć, że ani Upiór, ani Christine w tym momencie już wcale nie grali! Że świat przestał istnieć, a oni poddali się całkowicie emocjom. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Eric umieścił tą scenę w swojej sztuce właśnie w tym celu... Ta pasja i namiętność dosłownie wbiły mnie w fotel i wyniosły nad ziemię jednocześnie! Nie mogę tylko zrozumieć, jak Christine mogła w tej sytuacji jednak go zdradzić. Kiedy Eric śpiewa "Anywhere you go let me go too..." wygląda na taką rozpromienioną, jakby za chwilę miała rzucić mu się na szyję, a tu potem takie coś! Ech... "
Myślę, że Chris chciala go przywolać do porządku, bo inaczej by go zastrzelili .. do tego wniosku doszlam widząc,że jak Christine zdejmuje mu maskę to patrzy takim przepraszającym spojrzeniem ..
I tak mam ochotę zdzielić ją za to w łeb. Mogła to zrobić jakoś inaczej, zamiast walić po jego wszystkich czułych punktach...
Mnie też za każdym razem cholera bierze jak to oglądam, a moja siostrzyczka "kochaniutka" oczywiście (zawsze wpada gdzieś w połowie i do końca oglądamy już razem) doskonale wiedząc jak mi ten moment działa na nerwy potrafi go przewinąć conajmniej pięć razy!
Coś mi się wydaje EineHexe, że Ci z lekka zaczęło brakować pomysłów. Zdzielić w łeb?! I gdzie tu kreatywność? Ja tam bym ją nurzała po szyję w gorącej smole, cięła ją powoli na cieniutkie plasterki, kazała słuchać śpiewu Carlotty... Boże wychodzi ze mnie sadystka. I CO TEN FILM ZE MNĄ ZROBIŁ?!!!
Nie będę się wysilać na taką Krychundę przecież, niegodna ona mojej kreatywności.
A poza tym sama się ukarała straszliwie wybierajac spędzenie reszty zycia u boku wicehrabiego de Kluska. A mogła mieć Upiora...
Zgadzam się z Wiedźmą. Ja w ogóle nie zdjęłabym mu maski przy wszystkich, tak samo w lochach.
Jak Kryśka słyszy Erika w pokoju, idzie z nim do jego kryjówki i śpiewają "The Phantom of the opera", ona mdleje, zabiera ją do łóżka i potem siedzi w szlafroczku i rozpiętej koszuli a ona do niego lezie. Jak Erik wbiega na posąg na dachu itd. Aha i jeszcze jak Raoul z makrelową gębą wyzywa Kryśkę od debilek, ona ucieka z płaczem, dyrektor opery podkłada mu nogę, Raoul spada z dachu i zbierają jego resztki, Kryśka biegnie do Erika i idą do jego wyrka :D