Podziwiam zangażowanie krytykujących filmy bowiem traktują je jak relikwie, jedne są legalne i uświęcone inne są nielegalne i upadłe wręcz heretyckie. Obietywizm w pewnej niepisanej umowie tu nie istnieje choć zdarząją się wypadki bezstronnej oceny i realistycznego podejścia do zabawy jaką jest film fabularny. Fabularny to słowo klucz i nie każdy potrafi się oprzeć tej formule w sposób taki na jaką zasługuje. Filmy sobie a jeść trzeba. Jednemu śpiewa Frank Sinatra a drugiemu szumią jodły w Tatrach. Licentia poetica. :)