Oglądałem go dziś na TVN 7 z zainteresowaniem. Muszę jednak przyznać, że naprawdę trudno
nazwać to ekranizacją. Czytałem książkę wcześniej i jedyne zgodne rzeczy to: główny bohater i
istnienie gry "Uciekinier". Na tym podobieństwa się kończą. Jednak oceniam film 7/10, ponieważ
trzymał w napięciu i naprawdę był dobrze zrealizowany.
Liczyłem na duuużo więcej badziewnych efektów specjalnych ale okazało się że aż tak ten film się nie zestarzał, tylko te porażenia prądem były słabe.
A sam film to bardzo dobre, klasyczne arnoldzisko, z fajnym pomysłem i z jajem. Też daję 7/10, choć żadnego napięcia u mnie nie wyczułem. ;)
e ekranizacjach chodzi głównie o to, żeby nazwisko znanego pisarza pojawiło się na plakatach, a co do filmu to moim zdaniem twórcy poszli w dobrym kierunku... no bo niby Arnie miałby chodzić z ciągnącymi się za nim flakami(swoimi) jak w książce? :D
No nieee ;D Ale nie spodziewałem się aż takiego odbiegnięcia od fabuły. Ale i tak film dobry.
Ja dałem 7 za sentyment. Wczoraj film widziałem po raz enty na tvn 7 i niestety muszę stwierdzić, ze rozbrajała mnie "głupota" niektórych aktorów, Szwarcuś zachowywał się tak jakby od samego początku wiedział, że wszystkich porozwala, brakowało dramatyzmu, bo jak ktoś zginął to na zasadzie "oj kolega zginął, biegnę dalej". Trochę to przypominało oglądanie gry komputerowej z mizerną grą aktorską - cóż wydaje mi się, że w obliczu przyszłej śmierci aktorzy powinni chyba bardziej dramatyzować i się bać? Ale mimo to klimat jest świetny, a 20 lat temu film był miodny i taki chcę żeby pozostał. S-f lat 80 to było to!