Tylko polać adwokatem i mlaskać przy jedzeniu. Klasyka kina. Pamiętam jak go obejrzałem pierwszy raz . Pojechałem do kumpli poznanych na wakacjach , do Warszawy i tam po raz pierwszy obejrzałem w kinie Ucieczkę...Dżizas --z kina to na miękkich nogach wyszedłem' Pierwsza myśl to taka koszulka jaką miał Snake :-) a druga to tatuaż Kobry na brzuchu. Koszulkę dziewczyna mi uszyła ( z zameczkami --a jakże !!) . Tatuaż ojciec mi wybił z głowy --pejczem:-) Ad rem. To chyba ostatni film J.Carpentera który rzucał na kolana --po Mgle i Coś . Potem już było z górki. Ucieczka z Los Angeles to już niestety ...kiszka. Niesamowity K.Russell , kapitalny scenariusz i oczywiście MUZYKA skomponowana przez Carpentera. Nota ----no tu musi być 9 tka. !! Jeden z kilku filmów mojej młodości i mojego życia.
Serdeczne dzięki kolego za link. W zasadzie zgadzam się z komentarzem. Poza jednym. Autor twierdzi że Ucieczka jest filmem kultowym ale nie wybitnym! Dla mnie jest i kultem samym w sobie jak i jednym z najbardziej wybitnych filmów wszech czasów. Jasne że z perspektywy lat sam obraz nie wydaje się być dziełem sztuki ale ---po pierwsze : To było coś nowego , po drugie --powiew świeżości był namacalny , po trzecie ---GENIALNA ROLA Kurta Russela , po czwarte...powalająca , doskonała w swojej prostocie muzyka i na koniec ----dla mnie osobiście największa zaleta filmu ---szokująca wprost przepowiednia obecnych czasów. Oczywiście że nie jestem bezstronny --ale nostalgia za tym dniem gdy po raz pierwszy siedziałem na Ucieczce w kinie --- jest tak wielka że aż boli.....Mam nadzieję , że nikt nie odważy się zrobić remake tego filmu...NIGDY!!!!!!!!!